[M][N] Krzyk tęsknoty

Elle

Fick powstał w szkole. To już drugi. Tym razem nudziło mi się na zastępstwie z angielskiego^^ Więc litościwa Grabarz dała mi karteczkę i poszłooooooo! Słuchawki w uszach i własny świat. Pisane przy i pod wpływem [link widoczny dla zalogowanych]. I polecam tego posłuchać przy czytaniu. Są powtórzenia- celowe, tak tylko uprzedzam.
Z dedykacją dla Fu- po pokazała mi ten zespół, po jest, jaka jest i kocham ją za to jaka jest^^ Za każde słowo, czyn i opowiadanie.

~~~~~

Płatek kwiatu wiśni zawirował w powietrzu, by zaraz opaść na powierzchnię wody, tworząc kręgi. Obserwuję, jak rozchodzą się promieniście, fala za falą... Lekki wiatr bawi się kosmykami moich włosów, które tańczą delikatnie, muskając policzki. Policzki, po których spływają łzy. Kropla za kroplą, rzeźbią niecodzienną ścieżkę. "Dlaczego?" pytam się. Dlaczego zniknąłeś w mroku nocy, mówiąć tylko marne "dziękuję"? Za co? Co takiego zrobiłam, że czułeś wdzięczność? Kochałam cię... Te słowa echem rozbrzmiewają w moim sercu. Sercu, które poprzecinane cienką siateczką pęknięć, ledwo trzyma sie razem. Jeszcze jedna łza... Jeszcze jedno przykre słowo z twojej strony lub pogardliwe spojrzenie... A rozleci się z brzękiem, zniknie. Ten pulsującyy ból rozdziera mi pierś. Nic nie zrobiłam, by cię zatrzymać. Mogłam kogoś wezwać, poprosić o pomoc! Chwycić za dłoń, przytulić do policzka... Ale nie. Nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy. Tylko słowa... Tylko słowa, pełne uczuć, rozdarły wtedy ciszę nocy! Kaskadą wypływały z moich ust, tak jak łzy szkliły mi oczy... Ale słowa nic nie znaczą. Liczą sie tylko czyny, prawda? To mi zawsze powtarzałeś. Tylko gest, tylko dotyk, tylko uśmiech, tylko to... Słowa zwodzą, nie mówią prawy, mamią umysł. A ja nie zrobiłam nic. Stałam jak sparaliżowana, wpatrując sie w twoje plecy. Tylko słowa... I ta bezsilność. To ona jest najgorsza! Rozrywa cię na strzępy, niszcząc kawałek po kawałku. Ten tępy ból nie pozwala normalnie żyć, wyrzuty spędzają sen z powiek. Wtedy jest tylko niemy krzyk. Już na stałe zamieszkała w mojej duszy. Teraz, gdy stoję na środku ścieżki, przy TEJ ławeczce i wpatruję się w migoczące gwiazdy. Wtedy cicha nadzieja, że też je obserwujesz zagłusza bezsilność. Wtedy mam nadzieję, że na chwilę zapominasz o swojej zemście, że pozwalasz ulecieć smutkom w niebo, że zamykasz oczy i spadasz w głąb siebie. Że marzenia pochłaniają cię całego, że jesteś szczęsliwy. A ja tęsknię... Z tego bólu samotności, z tej cholernej bezsilności, mam ochotę krzyczeć, krzyczeć, krzyczeć! Wywrzeszczeć wszystko co złe, wszystko, co mną zawładnęło, każde uczucie! Niech gwiazdy są świadkami! Krzycz serce! Krzycz duszo! Niech będę wolna!

Upadam na kolana. Łzy spływają mi po policzkach, w nich odbija się księżyc. A w nim twoje oczy, twoja twarz...Wyryłam ją w swojej pamięci jak w kamieniu. Nic mi jej nie zatrze. Gdziekolwiek będę, cokolwiek bym robiła, ty będziesz mi towarzyszył. A kiedyś wrócisz, wiem to. Z łzami radości rzucę ci się na szyję. Możesz mnie odpychać, możesz powiedzieć, że jestem irytująca. Ale będziesz. Lecz uwierzę w to dopiero wtedy, gdy cię dotknę. Gdy przeciągnę dłonią po twoich włosach, pogładzę policzek, musnę usta. Dopiero wtedy uwierzę. Dlaczego? Bo w tej chwili, w tym momencie stoisz obok mnie. Wyciągam rękę w twoim kierunku. Lekki usmiech rozwiał się w pył, oczy widmem błyszczą w ciemnościach. Kolajna mara, kolejne złudzenie. Łza rozprysnęła się na trawie. Na milion kawałeczków, jak moje serce. Znów patrzę w gwiazdy. I tej nocy, w blasku księżyca, przy akopaniamencie szumu drzew i plusku wody w pobliskim jeziorze, obiecuję sobie jedno. Nie będę słaba. Będę walczyć do ostatniego tchu, do ostatniej kropli krwi. Ale też nie będę zimna. Bo wyzbycie się uczuć nie sprawi, że stanę się silniejsza. Będę śmiać z się całej duszy, kochać całą sobą i szerze nienawidzić. Ale nie będę słaba, jak dotychczas. Nigdy więcej. Obiecuję sobie coś jeszcze. Gwiazdy już nie będą świadkami moich wylanych z bólu łez i mojega załamania. Nie pozwolę na to.

Tylko dziś, tylko ten ostatni raz.
Dzisiejszej nocy niech toczy się łza za łzą.
Dziś będę płakać.
Po raz ostatni.

Atiasha

El, wciągnęło mnie bardzo. Tylko sama nie wiem dlaczego, pogubiłam się wśród tylu słów. Wiem, że wszystkie coś znaczyły ... - Ojj, sama nie wiem co wygaduje xD
Było piękne, boskie. Wszystkie uczucia wyrażone w nienagannym stylu ^_^
Cóż jeszcze mówić? Nic, bo cisza jest skarbem ^_^

Irate

Jedyne, co przychodzi mi w tej chwili na myśl, to słowo ładne. Nie powiem, że piękne, bo minęłoby się to odrobinę z prawdą... Ale to jest ładne, po prostu.
Szczególnie podoba mi się początek, bo jakoś łatwo było mi sobie wyobrazić całą tę sytuację, postawiłam się na miejscu Sakury.
Za to nieszczególnie mi się podoba (ach, te umyślne powtórzenia <3) zapis, jakoby łza miała się rozbić na milion kawałeczków. Ble, ile razy ja się z tym spotkałam... takie ładne, a takie pospolite.

SPRAWY TECHNICZNE.
"Słowa kłamią, mamią umysł."
Nie przeczę, że to prawda. Nie przeczę, że to dobre zdanie, ale... kłamią - mamią? Istnieje jakieś niepisane prawo, że powinno się omijać pisania słów podobnie brzmiących obok (niedaleko) siebie.
I tu to się sprawdza, oj, i to jak.
Parę literówek oczywiście jest, ale mniejsza, jeden błąd interpunkcyjny to również nie zbrodnia, więc mogę uznać, że jest bardzo dobrze. xP

Elle

Fiu, fiu...
Nie jest tak źle, jak sie spodziewałam.

Co do tej łzy. Też już się spotkałam z tym niezliczoną ilość razy, wiem, że jest pospolite... Ale jakoś mi tak pasowało^^

Kłamią, mamią... Nie mogłam znaleźć słowa. Może to przez mamę, gderającą, że mam sie iść uczyć historii. Podrzucisz coś?

Dziękuję, Ati^^

Irate

Nie wiem, tumanią? Nie, to takie mało poetyckie. ^^"
Chyba łatwiej napisać "Słowa nie mówią prawdy, mamią umysł".

Hibari

Aj... I co mam powiedzieć, żeby się nie powtarzać?^^"
Śliczne. Mnie się bardzo, bardzo podobało. xD

Fushigi

Boże, Elle...
Dziękuję. Dziękuję za dedykację. Ja... Jak zobaczyłam tam moje 'imię' to...
Kocham Cię, dziewczyno.
Za ten fick... Bo jest cudowny. Na początku nie mogłam się skupić. Taki natłok pięknych słów... Ale to dlatego, że myślałam o piosence.
(Muszę ją ściągnąć.)
Ale potem... Jak już zaczęłam czytać, to po prostu czytałam.
I wiesz, napisałaś to tak, że przez jakiś czas... Przeniosłam się 'tam'.
Tam, gdzie była Sakura.

Nie wiem, jak Ty to zrobiłaś.

GaGa

Ładne to było XD Ale siem skończyło. Elutku kochany, ty zali wiesz, że ja ciebie mam za geniusza. W końcu jesteśmy siostrami. To musi być uwarunkowane genetycznie XD ŁADNE to było :*

Elle

Fu:
Po twoim komentarzu na mym szkaradnym licu wykwitł dość dorodny rumieniec. Dziękuję!

GaGat:
Uwarunkowane genetycznie? Bo jesteśmy siostrami? Kochana, twoja skromność bije wszystko na głowę! XD

Alien

Ah El cóż można rzec, naprawdę piękne, ja też dość często spotykam się z tym określeniem, że łza rozpadła się na miliony kawałeczków, myślę, że to ładne aczkolwiek już bardzo często używane.Kolejny FF , który powstał w szkole.Wesoło.Bardzo ładnie oddałaś emocje a twój tekst sprawił że Alien się popłakała.Wisisz mi chusteczkę XP

ewelajna

I mnie się podobało. Zapiera dech w piersiach. Od napływu uczuć, tych z tekstu, oraz własnych. Ciężko się oddycha czytając, ale jest to tak cudowne uczucie, że nie chcę przestać się dusić. Bezsprzecznie zachwyciłaś, El.

Elle

Alien, ja nawet po torebkach nie mam chusteczek. Znależć ją u mnie, jest rzeczą wręcz niemożliwą. Rządasz cudu!

Ew:
Kochanie, bardzo cię proszę. Nie uduś się! (Nie będę więcej pisać takich ficków... Pójdę siedzieć za morderstwo!)

Fushigi

El, ani się waż! Musisz pisać... O nas się nie martw ^__^

Van

Vanek jest totalnie wzruszony^^ Strasznie się podobało. Parę błędów było, ale je zmyło xD Miałam przeczytać to wcześniej, ale gdy zamiast płatki przeczytałam placki, dostałam wtedy ataku głupawki i tyle. Aż mną zatrzęsło...
" Zatrzęś mną na galaretkę ..."

No to chyba wszystko co miałam do powiedzenia.

Elle

Śmiechotka Van się wzruszyła?!
Osiągnęłam niemożliwe!

Fu, boski av... Kogo przedstawia?^^

Fushigi

A widzisz, Elle. Nie możesz rezygnować z pisania, bo tu się cuda zdarzają ^__^

Nie mam pojęcia. Kiedyś znalazłam w DeviantArcie... Dzisiaj trochę go przycięłam i jest ^^ Nawet jego włosy pasują do koloru Forum.

Elle

Cuda, cudami, ale może będę brutalna? ^^
Chociaż nie można brać za brutalnośc tego, że was odseparuję od mojej pseudo-dzieł...

W każdym razie jest... ostry^^
Bo przesłodki to nie bardzo, jak siedzi półnagi z tą kataną i patrzy się spod oka... *_*

Atiasha

Fakt, Fusiu ten koleś jest piękny *ślini się*
Choć nikt nie zastąpi mojego Lloyda ... *zasępia się na siedzącego obok chłopaka, po chwili oboje znikają gdzieś pod biurkiem*
xD

Fushigi

No... Słodki nie jest na pewno xD A gdybyście zobaczyły ten obrazek w całej okazałości... Mmmm... xD
Elle! Twój też jest cudowny... Zwłaszcza ten blondyn. Kto to?!
Ati, Lloyd... Uważajcie xD

EDIT: A, właśnie. El, on na pewno nie jest półnagi... Po prostu zanurzył się w wodzie xD

Elle

W całej okazałości? Co masz na myśli, jest tam męski harem?!
A mój... Kto to? To Suou Tamaki z anime Ouran High School Host Club.
Z góry uprzedzam- zaklepany. Tak jak ten gość obok, w okularach^^

Pees. Zdążyłam się domyślić^^ Nie właziłby do źródła w porciętach, no nie?

Fushigi

Cóż... Tam z tyłu jest jeszcze... jakiś dzieciak z miną wielce nietęgą... Ale mówię o tym, że na tym avatarze on jest niewyraźny... Popatrzcie tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Mmmm... *___*

Och, El... Cudny ten Suou...
Ale nie zamierzam go zabierać xD

Ps. Zmoczyłby się xD

Grabarz

Mówiłam już w szkole, że mi się podoba. Może nie ma jakiegoś takiego "polotu", który cenię w opowiadaniach, ale i tak jest niezłe.

Jak zwykle, rozpisałam się... hah.

Atiasha

Fuuu ! Jaki on jest sexiii ! *wydziera się nie bacząc na to, iż tuż pod swymi stopami leży LLoyd*
Śliczny, ślicznyyyyy ...

Negai

Pierwsze, co przyszło mi na myśl po przeczytaniu, to to, że jest to... hm... ckliwe?
Podobało mi się, a i owszem. Chodź motyw łez i tego, że 'nie będę więcej płakać' jest dość przereklamowany, ładnie to ujęłaś, a to się chyba najbardziej liczy.
Porządnie zalatuje poezją. Ty zacznij pisać wiersze! Z chęcią przeczytam *iskry w oczach*.
No, najwyżej, że już je piszesz...
W każdym razie, twój fick był bardzo w twoim stylu. Po prostu... hm... świetny to może za mocne słowo, ale cóż. Jest świetnie, o.

Elle

Kiruś, wiersze to nie moja działka, wierz mi. Próbowałam i sama się za głowę łapałam.
Ckliwy? Pewnie tak... Po prostu miałam taki nastrój^^