Tabu

Guś.

Tak, słyszałam. Lina Medina.
Ja jestem za aborcją, choć sama urodziłabym dziecko, chyba że byłoby z nim coś nie tak, w sensie jakiś niedorozwój mózgu czy coś lub gdyby ciąża mi zagrażała a ja nie chciała tego dziecka.
Ale jeśli bym je miała wziąć do siebie a nie oddać do adopcji to chciałabym tylko żeby moi rodzice się dzieckiem opiekowali, ale żeby od razu wiedziało kto jest jego matką.
Gum, pomyśl jaki szok by przeżyło dziecko, jakby się dowiedziało po parenastu latach życia, że jego o 16 lat starsza siostra to jego matka.

Grabarz

Powiedziałabym, że to jeszcze nie człowiek, ale to tylko kwestia nazewnictwa.

Cóż, głupota wyklucza odpowiedzialność, nie sądzisz? Na głupotę lekarstwa nie ma, ale na nieplanowane dziecko - owszem. Skoro istnieje metoda, powinno się ją wykorzystywać. Inna sprawa, że owa czternastolatka mogła zastosować antykoncepcję, ale musimy pamiętać o tym, że nie ma 100% pewności, że zabezpieczenia zadziałają. Można wyciągać mnóstwo przykładów i insynuować w nieskończoność, a i tak do niczego się nie dojdzie...

Ja wolałabym się nie urodzić, niż być skazana na życie na wózku, z jakąś chorobą, niedorozwojem czy inną wadą. Tak samo wolałabym nigdy nie zobaczyć tego najgorszego ze światów, niż być milczącym wyrzutem sumienia dla moich rodziców, ewentualnie nie egzystować w przechowalni szumnie zwanej domem dziecka. Ale cóż, to też kwestia podejścia.

Tak, perfekcyjne rozwiązanie! Zabijmy się wszyscy i będzie spokój! Aborcja jest be, ale eutanazja i samobójstwa już w porządku?

Irate

Samobójstwo to wolny wybór każdego człowieka, dysponowanie własnym życiem, nie cudzym.
Chociaż, z drugiej strony, samobójcy nie patrzą na cierpienie ludzi ze swojego otoczenia...

Grabarz

Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy! xD

Elle

O eutanazję też się wszyscy czepiają. A za tym jestem akurat w pełni na tak.
O słodka śmierci, nadchodzę! który most mnie przyjmie?

kaszmira77

Cóż, co do eutanazji, jest to wolny wybór każdego człowieka. Jak ktoś się chce zabić to droga wolna. Gorzej gdy ktoś decyduje za Ciebie.

Gdybym miała raka/AIDS/czy jakąś inną chorobę, która nie dawała by mi szans na wyleczenie i miałabym wybór to zdecydowałabym się na eutanazje.

Aoi

O, widzę, że znowu podjęłyście taki kontrowersyjny temat. No to może i ja się wypowiem.

Nie pochwalam aborcji, ale tak jak wspominała Eve chciałabym mieć wolny wybór. Uważam, że to jest bardzo osobista sprawa i nie można nikogo oceniać. Każdy odpowiada za swoje czyny, nawet kobieta która usunie ciążę za to odpowie. Ale jest to jej prywatna sprawa. Najbardziej irytuje mnie "stanowisko" kościoła. Ponieważ kościół ma władzę (nie oszukujmy się), to jest w stanie wpoić swoim wiernym różne głupoty. Potem ci wierni (jak to było od wieków) robią na innych nagonkę. Przytoczę sprawę Agaty- [link widoczny dla zalogowanych]

Kościół nie ma tu nic do gadania. A jeśli już mówimy o przykazaniu: nie zabijaj... To dlaczego do ciężkiej cholery żołnierze, którzy jadą do obcego kraju pod płaszczykiem misji pokojowej mają kapelana, który ich błogosławi? Dlaczego ksiądz święci tory wyścigowe (chodzi tu o wyścigi koni- zakłady), które służą do hazardu- zniewalającego umysł? O tym się nie mówi. I ksiądz (facet) śmie się wypowiadać na
temat aborcji? To jest po prostu śmieszne.

Inna sprawa, że jeśli chodzi o stronę duchową to aborcja faktycznie nie jest dobra. Skoro dusza przychodzi na świat, to przychodzi po coś. A kobieta, która usuwa ciążę hamuje jego rozwój. Jednak trzeba pamiętać o wyjątkach tzn. o kobietach skrzywdzonych, niegotowych na macierzyństwo.

Jak mówiłam, jest to bardzo trudny temat i przede wszystkim nie można tu nikogo oceniać.

Hibari

A ja jestem przeciw eutanazji. Znaczy, dopuszczam jakieś możliwości, ale tylko w skrajnych przypadkach. Ale nie jeżeli chcesz się jej poddać, bo straciłeś chęć do życia. Była przypadek takie faceta niepełnosprawnego. Sądził się,z e chce sie poddać eutanazji. Ale fundacje mu pomogły i facetowi odechciało się umierać.
Moim zdaniem to wszystko to kwestia poglądów. Ja zostałam tak a nie inaczej wychowana i osobiście jestem na nie jeżeli chodzi o przerywanie ludzkiego życia w jakikolwiek sposó.

Elle

Co do tej strony, którą podała Aoś:

Jak tak można? Ma prawo do usunięcia. Nikt, absolutnie NIKT, a już szczególnie osoby, które nie przeszły tego co one i które napędzane religijnymi twierdzeniami "walczą" o życie nienarodzonych dzieci, nie mają prawa decydować, czy dziewczyna ma przerwać ciążę, czy nie. Oni robią w szpitalu rabany, walczą o coś, o czym nie mają pojęcia. A wiecie, jak ta dziewczyna musi się czuc? Nie dość, że ją zgwałcono, co jest traumą samą w sobie, to jeszcze okazało się, że jest w ciąży. i nagle przypierdala się do niej jakiś nawiedzony księżunio z banda moherów i nie dają jej żyć. Mało tego! Chcą ją odebrać matce!
To chore, mówię. To chore.
"Ta sama organizacja proponuje znowelizować ustawę o planowaniu rodziny i wykreślić przepis, który dopuszcza usunięcie ciąży, w przypadku gdy jest ona wynikiem gwałtu lub zachodzi prawdopodobieństwo nieodwracalnego upośledzenia płodu bądź nieuleczalnej choroby dziecka. Usunięcie ciąży miałoby być dopuszczalne jedynie w przypadku ratowania życia matki." Przepraszam? A co im do tego? Ja mogę im stac pod oknami i się drzeć, żeby nie nosili beretów lub nie mieli prawa oddychać. O, i mogłabym złożyć o to petycję, a co!
"- Dziewczyna i jej matka czują się zaszczute - mówi Wanda Nowicka." Doprawdy? No co wy nie powiecie, w życiu bym się nie domyśliła... Ale huzia, na biedną dziewczynę!

Ari, ten przykład, co podałaś, wygląda mi raczej na chęć samobójstwa, niż eutanazji. Gdybym ja miała cierpieć miesiącami ze świadomością, że mam przez ten czas być przykuta do łóżka, rurek i innych dupereli w nieludzkim bólu, to poprosiłabym o eutanazję bez wahania. Sobie oszczędziłabym bólu i ukochanym, którzy na ten ból musieliby patrzeć.

Negai

Dobra. Aborcja jak najbardziej tak, kiedy dziecko jest bardzo chore, zagraża życiu matki i gwałt... Niby moralnie wszystko ok. Ale nadal coś mi tu nie pasuje.
Eutanazja... Hm, z jednej strony skoro i tak mam umrzeć, możliwe nawet, że w wielkich cierpieniach... No, ale cóż, gadki szmatki o wierze, mówiące o tym, że samobójcy nie trafiają do nieba... W końcu jestem wierząca. Hmpf.
Trudne tematy, zdecydowanie. Aż moje mocne przekonania zaczynają się chwiać.

kaszmira77

Ja na przykład instytucji kościoła nie uznaje w ogóle, uważam, że kościół to jedna Wielka Pomyłka, natomiast jeśli chodzi o poglądy co do aborcji to mamy podobne.
Co do eutanazji jestem (jak wspomniałam wyżej) absolutnie za.

Fushigi

Moje nie. Jestem przeciw zarówno w wypadku aborcji, jak i eutanazji. Tak, jak Ari - zostałam tak wychowana. Te przekonania mogłyby się zmienić, gdyby bardziej mnie dotykały, nie wiem... Jak na razie to jest z mojej strony puste słowo NIE. Nie wiem, co by było, gdyby to o mnie lub o kogoś mi bliskiego chodziło... To by mogło być trudne. Ale jestem wierząca i jednak zwracam uwagę na to, co Kościół mówi. On sobie tego nie wymyślił, on to głosi.

Negai

Fu, nie wymyślił, tylko głosi, tak? W takim razie ciekawi mnie, czy uważasz się za tolerancyjną, bo Kościół jest także przeciw homoseksualizmowi.
Jesteś tak wychowana i tępisz gejów, czy może już w tym akurat się z nim nie zgadzasz? Bo wiesz, jeżeli nie masz nic do gejów, wyjdzie na to, że jesteś za tym, co Kościół mówi, ale tylko za tym, co ci pasuje...
Yyy, nie traktujcie tego, jak przyczepienie się do Fu. xD Tylko tak na logikę poszłam, bo są osoby wierzące, przeciw aborcji i eutanazji, a tolerujące homo.
No i to mnie zastanawia. Ta sprzeczność.

Hibari

I ja jestem taka osobą. xP Nie popieram takiego afiszowani się jak to robią pedały, ale jak się kochają, cóż ich sprawa.

kaszmira77

Dziewczyny nie pedały tylko geje, ewentualnie homoseksualiści....

Dla mnie niech robią co chcą, ale jedynie w swoich czterech ścianach. W miejscach publicznych niech się trzymają za ręce, dają buzi w policzek ale nic więcej! Ehh, to również się tyczy par hetero, na wymioty mnie bierze jak widzę jakąś parę czy to w pociągu, autobusie, pizzeri czy na ławce w parku, która po prostu się od siebie odkleić nie może. Blehh.... :/

Fushigi

Głosi. Grzech sodomski pojawia się już w Starym Testamencie, więc Kościół tego sobie nie wymyślił - akurat tego, bo oczywiście są rzeczy, które powstały nie przed naszą erą, lecz w poprzednich wiekach...
I to nie jest do końca tak, że zgadzam się z Kościołem w każdej sprawie. Wiesz, są rzeczy, które mnie... irytują. Nie rozumiem, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Jest też tak, że teolog twierdzi, że CAŁOWANIE to grzech, a ksiądz powie Ci, że to zależy. I w takiej sytuacji nie wiem, co sobie myśleć (jak to dobrze, że nie mam na razie takich dylematów xD). To, co jest ukazane w Biblii jako grzech (a zabójstwo, czyli aborcja i eutanazja - jest), traktuję dość... poważnie. Znaczy się, jestem przeciwna.

Jeśli natomiast chodzi o homoseksualizm, to mam mieszane uczucia. Kościół mówi, że takie osoby nie mogą ulegać. Im jest trudniej, bla bla bla, muszą się powstrzymywać, znosić to... Bo ja sobie wtedy myślę, że to przecież nie wina człowieka, że takim się urodził. Chyba jeszcze nie widziałam pary homo, więc nie wiem dokładnie, ale raczej nie chciałabym tego widzieć. ^^'

Jestem za tym, co mi pasuje, mówisz... Wiesz? W pewnym sensie, kurna, możesz mieć rację. Często po religii wychodzę i krytykuję wszystko, co opowiada nam teolog. Że wg mnie to niesprawiedliwe, że tego nie rozumiem. Szczerze, to nie raz zdarzyło mi się mówić, że 'nie traktuję tego za grzech'. Nie wiem, jak to jest, to trudne.

Hibari

Nie, nie, nie! Nie toleruję pedałów, geje są fajni. xD

Ja osobiście na przykład nie uważam, że przeklinanie jest grzechem. Dla mnie to jest tylko wyładowywanie się emocjonalnie.

Negai

Przemoc fizyczna też jest wyładowywaniem emocji! xD

Hibari

Teeeeż. xDDD

Negai

Bijmy się nawzajem, to takie... Wyzwalające! xD

Fushigi

Co myślicie o wyborach na prezydenta/bla bla i innych jakichś tam? Wszędzie nagłaśniają ten problem, że mała frekwencja jest. U mnie w mieście co i rusz na słupach plakaty z uśmiechniętymi gębami. W TV - reklamy w stylu "Głosujcie na nas! Naprawimy Polskę!"
Ja nawet nie wiem, co to za wybory... I zastanawiam się, jak to będzie, kiedy już będę pełnoletnia. Bo wtedy się głosuje, nie? Jak ja mam glosować, jak... nie ma na kogo?

Elle

O kurwa! Ja już mogę głosować! O.o
W sumie racja - jakoś nigdy nie przywiązywałam do tego wagi, więc teraz nadchodzące wybory najzwyczajniej w świecie olałam. Będę musiała się tym bliżej zainteresować... Chociaż, jak na mój gust, ci wszywscy politycy robią nam teraz sieczkę z mózgu, obiecując złote góry, a potem...? No właśnie.
Jest mała frekwencja, bo ludzie się w tym już normalnie gubią. No i nie ma chęci - skoro dotąd nic się nie zmieniło, to dlaczego ma się zmienić w następnych wyborach?

Aoi

Ja dopiero za dwa lata. Jednak w tym kraju nie ma na kogo glosować.

ewelajna

Ale wiecie co? Moim zdaniem to i tak jest totalnie niepojęte. Teraz, gdy już możemy normalnie głosować, gdy sami możemy zdecydować, kogo chcemy wybrać, gdy w ogóle mamy taką możliwość, nagle okazuje się, że prawie nikogo to nie obchodzi. Dziwi mnie to i denerwuje zarazem, że historia nie ma dla głosujących żadnego znaczenia, niczego nas nie nauczyła (mówię o obecnym pokoleniu) i nie zwracamy uwagi, jaką dostaliśmy szansę. Ot, wybory wyborami, przyszłość moja, mojej rodziny i mojego kraju, a ja mam to w dupie.
I kontrargumenty, gdyby ktoś znowu chciał powtórzyć, że nie ma na kogo głosować. Po pierwsze: nie ma? Czyżby? A ktokolwiek bliżej przyglądał się temu, co oferują politycy? Jakie mają plany? No jasne, że nie. Wszyscy bazują na tym, co widzieli w tv, gazecie, tj. znana morda - na tego gościa zagłosuję. Albo: na tego nie zagłosuję, bo coś tam mówili o nim w telewizji nieciekawego. Po drugie: pamiętajmy, że jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził, dlatego zamiast w ogóle rezygnować z oddawania głosu, może wybierzmy kogoś, kogo oferta i plan rozwoju państwa najbardziej nam odpowiada. Nierobienie niczego, moim zdaniem, nie jest żadnym rozwiązaniem. Pewnie jeszcze padłyby słowa, że to co obiecują politycy, a co robią, to dwie różne sprawy, ale ale... Zawsze tak było i zawsze będzie. Nie da się zrobić wszystkiego, ale kto wie, może kilka podpunktów z planu wyborczego akurat uda się wprowadzić w życie?
Więc nogi w ruch i biegiem do urny. ^_^

kaszmira77

Amen!

Cóż, odkąd przysługuje mi prawo do głosowania to (przynajmniej jak dobrze pamiętam) żadnych wyborów nie ominęłam. To jest nasz obowiązek jako obywatela pójść i zagłosować. Komu szkodzi poświęcić chwile czasu, na zabranie swojej szanownej pani na głosowanie?
I nie kierujmy się TV czy prasą(przynajmniej nie każdą), które w większości są stronnicze i lubią podkoloryzować pewne fakty albo chociaż przynajmniej nie bierzmy wszystkiego co mówią o politykach na poważnie.