FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum STREFA NARUTO Strona Główna
->
Nasza twórczość.
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
NIE
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Zasady.
Pytania.
Pomysły.
Użytkownicy.
Nasza manga.
Zjazdy Amazonek.
Manga & Anime Naruto.
----------------
Anime Naruto.
Manga Naruto.
Postaci.
Galeria.
Naruto na luzie.
Na podstawie Naruto.
----------------
Fan Fiction.
Blogi, strony.
Erotyki.
Pojedynki.
----------------
Pole krwi.
Pole walki.
Z Azji.
----------------
Inne m&a.
Fan Fiction.
Death Note.
Paradise Kiss.
Zero no Tsukaima.
Vampire Knight.
Saiunkoku Monogatari.
Po azjatycku.
Rozmowy niekontrolowane.
----------------
Nasza twórczość.
Okazyjne.
Muzyka.
Telewizja, kino.
Literatura.
Hyde Park.
Gry słowne.
Archiwum.
Shoutbox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Shiroi
Wysłany: Pią 14:48, 08 Sie 2008
Temat postu:
Spodobało mi się.
Musisz dać ciąg dalszy. ^^
Kitsune
Wysłany: Czw 15:06, 17 Lip 2008
Temat postu:
A zwłaszcza toaletowy. XD
Van
Wysłany: Śro 22:56, 16 Lip 2008
Temat postu:
Czyli w wolnym tłumaczeniu:" Jak rozwijasz papier to zawsze do końca" xD
Irate
Wysłany: Czw 17:44, 12 Cze 2008
Temat postu:
Jaką pełną?
Po prostu lubię niektóre rzeczy pozostawić bez wyjaśnienia. xD
Kitsune
Wysłany: Śro 21:44, 11 Cze 2008
Temat postu:
Ale fabuła się Wam nie spodoba... Bo ja nie rozumiem, Ir, gdzie Ty w tym fragmencie widzisz pełną fabułę. Dla mnie to jak urwany film...
Atiasha
Wysłany: Śro 21:30, 11 Cze 2008
Temat postu:
Czyli, że nikt nie podziela mojego pomysłu na wprowadzenie treści ballady do mangi?
Ahh, pokrzepiające xD No Kits, kiedy wreszcie leniwcu dodasz kontynuację?
Kitsune
Wysłany: Śro 19:09, 11 Cze 2008
Temat postu:
Eee... Ale Kit się wydawać, że tam
żadnego
fabuła nie było... Oo
Irate
Wysłany: Wto 20:27, 10 Cze 2008
Temat postu:
Ale czy ja napisałam, że nie jestem zadowolona? o_O"
Chodziło mi o to, że po prostu dla mnie fabuła może być już zakończona, ale jeśli inni chcą czytać ciąg dalszy, to ja przecież nie bronię.
A dzisiaj krytyka jest tylko i wyłącznie moja. xP
Kitsune
Wysłany: Wto 20:11, 10 Cze 2008
Temat postu:
Kit aby pisać musi mieć zadowolenie stu procent czytelników... Kit inaczej nie móc pisać, bo potem wychodzą takie chłamy jak ten powyższy. Ir, podziel się swą krytyką i powiedz dokładnie co Ci nie pasuje. Mam sześć lat stażu, ale
chcę się doskonalić, noooo!
>___<
ewelajna
Wysłany: Wto 20:07, 10 Cze 2008
Temat postu:
Póki co, większość (4 na 5 osób) jest na 'tak'.
Czyli zadowalają caaaałą czwórkę, czyli chcemy ciąg dalszy. ^^
Kitsune
Wysłany: Wto 19:39, 10 Cze 2008
Temat postu:
Ir, nie chodzi o to, żeby przeczytać następne części, ale o to, czy w ogóle mają powstać. Ale skoro nie zadowalają czytelników, poczekam na pełnię mych możliwości i tymczasem zajmę się tym, co mi naprawdę wychodzi, haftowaniem na przykład, o.
Zaraz.
Ja nie umiem haftować.
=___=''
Irate
Wysłany: Wto 19:24, 10 Cze 2008
Temat postu:
A mnie, szczerze mówiąc, pasuje tak, jak jest.
Ale dobra, po prostu nie przeczytam drugiej części (i reszty), nie będę nikogo powstrzymywać.
Miłej zabawy. ^^
Van
Wysłany: Wto 19:09, 10 Cze 2008
Temat postu:
Kitex Ty umiesz pisać, rymować i wiele innych rzeczy także potrafisz^^
I oczywiście jestem za tym, abyś napisała ciąg dalszy^^
Kitsune
Wysłany: Wto 19:06, 10 Cze 2008
Temat postu:
Mówiłam, że nie umiem pisać ani rymować. ^^
W każdym razie wyszło jak wyszło. xD
Irate
Wysłany: Wto 19:02, 10 Cze 2008
Temat postu:
Wiedziałam, że potrafisz coś takiego napisać, wiedziałam.
Czułam.
<3
"Jedynym sposobem by winę odpokutować
- Musi ciało napastnika Śmierci podarować. "
To trochę takie 'troszkę' bezsensowne. xD
Albo przynajmniej niegramatyczne.
A wiesz, co najbardziej mi się spodobało?
"Nigdy więcej nie zawieść, jak ona ją zawiodła."
Miałam ochotę coś smutnego przeczytać, no to mam.
Dziękuję.
Tylko te rymy...
Tuż po tym, jak bohaterka ukończyła przygotowania (ubieranie się) do wyprawy, trochę się zniechęciłam.
Rymy są częstochowskie. xDD
Parę razy jakby wymuszone...
Kitsune
Wysłany: Pon 20:37, 09 Cze 2008
Temat postu:
Kitsune wchodzi do pokoju. Zasiada na zacnym zielonym krzesełku i odpala komputera swego kochanego. Czekając na załadowanie się sprzęu owego idzie do kuchni po szklaneczkę soku malinowo-jabłkowego zmieszanego z wodą truskawkową, będącego jedną z zacnych, słynnych kitsunowych mieszanin. Zasiada znów przed zacnym urządzonkiem na jeszcze zacniejszym krzesełku i loguje się na Strefie jej zacnej. Kitsune przeskakuje sobie po tematach, popija zacny soczek wpatrując się w zacny ekran zacnego komputera siedząc na zacnym krzesłeku i wreszcie wchodzi na zacną opublikowaną niedokończoną swoją balladę i czyta odpowiedzi. Natrafia na zacny post zacnej Atiashy i go czyta. W tym samym momencie opróżnia zawartość swej jamy ustnej na wszystko co się przedeń znajduje.
Ati... Tyś chyba coś brała. To to to coś na górze miałoby być w ogóle brane pod uwagę?! Nigdy w życiu. To się nie nadaje, jest zbyt słabe i zbyt głupie i w ogóle nie mam mowy, ja nie chcę Wam psuć Waszych pomysłów! Działa Kituś nie nadają się na fabułę mangi. Dzieła Kituś nadają się na... podtarcie? O, tak. ^^
A w każdym razie... To jest w ogle sam początek i nawet nie raczyłam przedstawić sedna fabuły, które jest wogóle tak samo niedorzeczne jak ja, więc go nie przedstawię, bo nie chcę, żeby panny ze śmiechy mi tu kaputtły. I tyle.
A za wszystkie Wasze słowa dziękuję. Choć dalej sądzię, że z moimi tekstami mi się nie należy. ==
Alfazero
Wysłany: Pon 10:50, 09 Cze 2008
Temat postu:
Bardzo mi się spodobało, a ciąg dalszy? Ciąg dalszy musi nastąpić !
Atiasha
Wysłany: Pią 18:26, 06 Cze 2008
Temat postu:
Ja nie mogę, przeczytałam ledwie kilka pierwszych wersów ,a już jestem oczarowana.
Niestety teraz nie mam czasu aby przeczytać wszystko, wrócę wieczorem to przerobie.
Obiecuję. ^^
Amazonki, czy nie byłby z tego materiał na fabułę naszej mangi?
EDIT: Śliczne, Kits - to było naprawdę
śliczne
.
Kolejny raz powtórzę powyższe pytanie:
Czy nie byłby to materiał na fabułę naszej mangi? Jeśli nikt tu nie zerknie w najbliższym czasie, sama spróbuję ogarnąć to wszystko i sklecić z tego "coś".
ewelajna
Wysłany: Czw 21:19, 05 Cze 2008
Temat postu:
CDN. Koniecznie. Koniecznie koniecznie.
Świetne, wspaniałe i piękne.
Podziwiam za tak długi tekst pisany wierszem, przemyślany i wciągający.
Ciąg dalszy
musi
nastąpić.
Geez, wciąż otrząsam się z szoku, w jaki mnie wprawiłaś, Kit.
Kitsune
Wysłany: Czw 20:27, 05 Cze 2008
Temat postu: Ballada czekająca na decyzję o ukończeniu.
Hmm... Wstawiam to, bo potrzebuję rady - kończyć czy nie kończyć? Oto jest pytanie, a odpowiedzi na nie poszukuję tutaj. ^^
Miało być na konkurs, ale nie zdążyłam skończyć, bo w ostatni dzień przyszedł mi pomysł na
Siedem prawd i mitów o Miłości
, z którego jestem bardzo zadowolona. ^^ A to sobie zostało i czeka aż wreszcie zdecyduję się to dopisać. Nie wydaje mi się, żeby było aż tak dobra jak myślałam planując, ale ujdzie w tłumie. Poza tym ocena mojej głupiej pseudotwórczości należy do Was.
Przypisek: Nie wiem, czy połapiecie się o co chodzi, ale to miało być wyjaśnione wraz z narastającymi wątkami fabuły... Jak zwykle musiałam namieszać. ^^''
____________
Przywdziała zbroję. Srebrne kawałki metalu
Nałożyła na siebie – pasowały w każdym calu.
Ręcznie dzierganą kolczugę przykryła stalową powłoką,
Naciągnęła rękawice z delikatną zwłoką.
Przytroczyła nóż do boku, do łydek sztylety małe
Pod wyprofilowanym hełmem ukryła włosy białe.
Związała miecz z pasem. Uniosła wolno głowę.
Nie odezwała się nawet jednym słowem.
Potoczyła po pomieszczeniu nieobecnym wzrokiem
Starając się nie myśleć nad panującym w niej amokiem.
W jej duszy kłębiły się różnorakie uczucia,
A widmo fatum nie polepszało samopoczucia.
Czuła wszechobecny strach, lękała się tego, co nadejdzie,
A zwłaszcza bała się księżyca, który w nocy wzejdzie.
Lecz mimo zatrważającej obaw dominacji
Czuła w sobie mnóstwo odwagi i determinacji.
Musi zrobić to, co postanowiła, już się nie odwróci,
Tak jak stracona wartość nigdy nie powróci.
Tak jak wszystko, czemu ufała i w co wierzyła
Gości teraz mroczna żałości mogiła.
Wraz ze stratą ducha straciła sens życia,
Mściwość, złość i zemsta wypełzły z ukrycia.
Pomszczenie straconej duszy wchłonęło ją całkowicie
I mimo że nad swoją siostrą rozpaczała skrycie,
Nienawidziła siebie, widziała winę po swojej stronie.
Wiedziała, że jeśli się nie zemści, w rozpaczy utonie.
Jedynym sposobem by winę odpokutować
- Musi ciało napastnika Śmierci podarować.
Za cenę własnego życia zgładzić agresora
Rzucić się na niego tak, jak wilków sfora.
Zniszczyć, zgnieść zadać piekielne męki
By identycznej zaznał udręki
Jak ona, po stracie bliskiej jej osoby.
I tylko takie widziała sposoby.
Nie mogła odegnać od siebie wrażenia
Że zaprzepaściła możliwość jej ocalenia.
Czuła się obca w sobie, żal nią targał straszliwy
Oskarżał ją nawet własny umysł ckliwy.
Chciała uciec, wyswobodzić się z marności objęcia
Zapomnieć o swej bezwzględnej naturze zwierzęcia.
Z serca okrutnej bestii wyrwać siebie
I nigdy już nikogo nie zostawić w potrzebie.
Nigdy więcej nie zawieść, jak ona ją zawiodła
Niezamierzenie, w otchłanie Śmierci zwiodła.
Teraz bierze odpowiedzialność za swoje czyny
Idzie zrealizować cel swój jedyny.
I wie już, patrząc na ostatnie promienie słońca
Iż podróż ta będzie początkiem jej końca.
Rzuciła ostatnie spojrzenie na swoją komnatę
Na lustro w złotej ramie i szkarłatną matę
Na spory gobelin na ścianie i srebrzyste wazy
Spotkała w gładkiej tafli swe spojrzenie kilka razy.
Było zimne i gniewne, twarde, zdecydowane i... Smutne.
Nie mogła uwierzyć, że jej życie może się stać tak okrutne.
Odwróciła wzrok, nie chciała już mieć przed oczyma swej twarzy.
Postanowiła iść dalej, cokolwiek się zdarzy.
Ściągnęła z szyi złoty medalion. Przyzywał wspomnienia...
Lecz teraz nie był czas na rozrzewnienia.
Ścisnęła go mocno, spojrzała gdzieś w dal, przed siebie.
„Mam nadzieję, że mimo wszystko jesteś w niebie...”
- Pomyślała, poczym odrzuciła wisiorek na łoże.
Zadźwięczał lekko, uderzając o miękkie podłoże.
Odwróciła się. Przed sobą miała drewniane wrota
Z kontrastującymi zawiasami w brawie złota.
Podeszła do nich. Spuściła wzrok. Pożegnanie...
Popchnęła skrzydło drzwi. To nie pierwsze rozstanie.
I nie ostatnie... Więc najlepiej szybko zapomnieć.
Po każdym rozstaniu trzeba oprzytomnieć.
Ruszyła powoli przez kamienny korytarz.
Raz po raz minął ją jakiś dygnitarz.
Nie kłaniała się. Była z królewskiego rodu
Więc z pokłonami nie robiła zachodu.
Dworki i lokaje spoglądali na nią uważnie.
Nie robiło jej to różnicy przeważnie,
Ale teraz odprawiła ich ruchem ręki.
I tak już przeżywała wewnętrzne męki.
Mimo, że zawsze kochała żyć na wolności
Biegać po lasach, łąkach, aż do późnej starości,
O północy patrzeć w gwiazdy, śpiewać pieśni
Zapuszczać się tam, gdzie bogowie cieleśni,
W krystalicznych stawach godzinami pływać,
Polowania i podróże samotnie odbywać...
Teraz bała się opuścić rodzinnego domu
I ku zaskoczeniu, nie zrobiła tego po kryjomu.
Wyszła głównym wejściem, śledzona spojrzeniami.
Lecz teraz nie interesowało ją, co miała za plecami.
Skierowała się do stajni, otworzyła drzwi masywne.
Musiała użyć więcej siły, zawiasy były całkiem sztywne.
Otrzepała dłonie. Przywitało ją wszechobecne rżenie.
Uśmiechnęła się. Mieszkało tu całe końskie pokolenie.
Ruszyła wzdłuż boksów, przyglądając się każdemu,
Ale delikatny uśmiech skierowała tylko ku ostatniemu.
Szlachetny czarny rumak z hebanową grzywą
Gdy tylko ją spostrzegł, parsknął głośno i żywo.
Na wyprowadzenie go i osiodłanie poświęciła mało czasu.
Dosiadła go, ściągnęła wodze i pognali oboje do pobliskiego lasu.
* * *
Galopowali otoczeni zielenią i złotem poprzez głębię boru.
Ponad nimi rozciągał się miodowy błękit nieba przestworu.
Pod śnieżnymi chmurami unosiły się czarne ptaki
Na zielonej trawie rozsiany był kwiat wszelaki.
Przycisnęła się płasko do końskiego grzbietu
Aby nadać większej prędkości dla jeźdźca i konia duetu.
Podkute kopyta uderzały ciężko o kamienistą drogę
Jakby starając się odgonić hałasem w dal całą trwogę.
Wiatr targał długą grzywą i ogonem mahoniowym
Niczym ostatnim listkiem na drzewie grudniowym.
Pędzili przed siebie, nie znając kierunku.
Nie pamiętając o żywności czy kwaterunku.
Ścigali się z promieniami słońca, oblani miodowym blaskiem
Podążali za już dawno zbiegłym brzaskiem.
Było południe.
CDN...
???
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Soft
.
Regulamin