Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] Okryte falą zimna. ( cz.1 )

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rose
Rdzeń ANBU


Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Konoszy ;o
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:00, 15 Gru 2007    Temat postu: [NZ] Okryte falą zimna. ( cz.1 )

Hej, hej! I Rose wysiliła się raz, dodając rozdział na FF. Jaki jest? Na pewno oryginalny, bo opowiadań o Kushinie się nie spotyka. Proszę o ostrą krytykę, chociaż wiem, że na inną nie powinnam liczyć. Mistrzem w opowiadaniach jeszcze nie jestem, cały czas się rozwijam. Tak więc... zapraszam serdecznie.

~*~

Szarawy loch, po raz kolejny okrył się falą zimna. Dziewczyna siedząca w nim, potarła skostniałe ręce. Skuliła się siedząc na twardym łóżku. Jej podbródek spoczął na kolanach, a ręce oplotła wokół ud. Kilka rudych pasemek opadło na jej błękitne* oczy, lecz ona odgarnęła je natychmiastowo. Następna fala zimna, po której skuliła się jeszcze bardziej. Bądź co bądź, w lochu panowała minusowa temperatura, a ona siedziała tylko w krótkim rękawku i dżinsowych spodenkach upiętych przez szelki. Podniosła powieki, ukazując jasne tęczówki. Tępo wpatrywała się w kraty zamiast drzwi, dzielące ją od korytarza. Zadrżała. Przez korytarz do lochów, wlewało się zimne powietrze z podwórka. Na dworze rozszalała się niesamowita śnieżna zawieja, widoczna przez małe okienka i te trochę większe, znajdujące się w tunelu. Zima nie była jedyną przyczyną ziąbu panującego w lochu. Murowany budynek i piwniczne położenie robiło swoje.
Dziewczyna kaszlnęła raz, drugi i następny. Wstała niechętnie z łóżka. Zaczęła kręcić się wzdłuż krat, rozmyślając głęboko. Przynajmniej takie miało się wrażenie. O czym miałaby tak rozmyślać? Jak się wydostać? Próbowała, a to kończyło się zawsze porażeniem prądem lub zemdleniem. Po wszczepieniu jej jakiegoś urządzenia pod skórę, nie mogła używać chakry. Loch ubezpieczony od wszystkich stron prądem, uniemożliwiał ucieczkę. Więc, pada drugie pytanie - czy ją jeszcze pamiętają? Spędziła tu już cztery miesiące, a o ekipie ratunkowej ani słowa. Trzecie pytanie - po co ją więzią? Jak dotąd nie dowiedziała się tego, tyle, że "swoje zdanie wypełniasz", dostawała jedzenie, lecz na nic więcej nie mogła liczyć. Osobiście nie spodziewała się, że taki stary dziad, może tak ją wrobić. Habuko sprawiał wrażenie dobrego dziadka o dobrym serduszku, który... chce przejąć Konohę. Chuchnęła ciepłym powietrzem w ręce. Jedyne co mogło ją zastanawiać, to jakim cudem jeszcze nie zamarzła. Kucnęła, pocierając kolana nieco ogrzanymi dłoniami. Próbowała pobudzić krążenie krwi, co z każdym dniem szło gorzej.
Chwilę później po korytarzu rozniósł się stukot butów. Dziewczyna rzuciła się na łóżko, kuląc ponownie, oczekiwała przybysza. Dźwięki nasilały się z każdym krokiem, gdy wreszcie przed nią stanął czarnowłosy mężczyzna. Jej błękitne oczy napotkały wzrok owego człowieka. Również miał błękitne oczy, ale były zupełnie inne, takie... nieczułe. Zimne. Tęczówki rudej wydawały się takie ciepłe, ufne, niestety przymglone rozpaczą. Mężczyzna wyciągnął pęk srebrnych kluczy z kieszeni, a jeden z nich włożył do zamka. Przekręcił; odsunął kratę i wszedł do środka. Gestem ręki nakazał jej wstać. Zrobiła to bez mrugnięcia okiem. Co miała zrobić? Uciekać? Śmieszne. Zginęłaby, a to nie wchodziło w rachubę. Mężczyzna pociągnął ją za kraty, następnie chwytając za ramię, poprowadził przez korytarz. Szybko odczuła chłód płynący od posadzki, ponieważ była boso. Do jej oczu napłynęły łzy spowodowane zimnem.
- Dajcie mi jakieś cieplejsze ubranie i buty, jeżeli mam wam się jeszcze do czegoś przydać, poza daniem do kostnicy. - powiedziała słabo, kiwając się w jedną i drugą stronę.
Nagle poczuła się tak, jakby odebrano jej wszystkie siły. Przymknęła oczy ze zmęczenia. To był jej szczyt. Po chwili runęła prosto na ręce mężczyzny.

~*~

Nie wiedziała ile spała. Poza hukiem, który trwał w jej uszach, wszystko wydawałoby się snem. Leżała w ciepłej pościeli, okryta szafirową kołdrą, a głowę podtrzymywała jedwabiście gładka i miękka poduszka. Sama ubrana była w białą koszulę sięgającą nieco za kolano. Rozejrzała się po pokoju. Poprawka! To była komnata - wyłożona czerwoną tapetą, z jasnymi meblami. Uroku pomieszczeniu dodawało wielkie okno, przez które widać było całe podwórze. Podniosła się z łoża, nałożyła ciepłe kapcie na nogi. Nie dowierzając obeszła wszystko. Do komnaty dołączona była również łazienka i przebieralnia z szafą wypełnioną po brzegi sukniami. Oszołomiona wyszła z ostatniego pokoju.
- Widzę, że podziwiasz widoki swojego nowego mieszkania.
Szybko odwróciła głowę w stronę skąd dobiegał głos. Przy stole jadalnym siedział nie więcej niż siedemnastoletni chłopak o pięknych czarnych oczach i krótkich blond włosach. Skrzywiła się lekko.
- Nie krzyw się księżniczko. Mam na imię Fumihiro.- powiedział, wstając z krzesła.
Teraz dopiero zobaczyła go w całej krasie. Biała koszula, czarne spodnie oraz płaszcz uszyte były w staro japońskim stylu. Było to zastanawiające, gdyż takich rzeczy, co więcej sukni, które miała w szafie nie nosi się już od dawna. Jej wzrok przykuła również katana - nieznacznie pozłacana, wisiała mu na plecach.
- Kim jesteś i co ja tu robię? - spytała rzeczowo, poprzednio opamiętując się.
Chłopak pokiwał głową, uśmiechając się ciepło.
- Kushino, zemdlałaś. Mistrz postanowił, iż powinnaś dostać nieco bardziej odpowiednie miejsce do odpoczynku, niż loch. Kim ja jestem? Hmmm... - zastanowił się - Można by rzec, że twoim przewodnikiem.
- Przewodnikiem...? Wybacz, ale ja wracam do Konohy. Nie chcę tu zostać. Nie chcę być z....
- ...zdrajcą? Nie, słonko nie będziesz. Mistrz stwierdził, że nikt już po ciebie nie przyjdzie, a skoro tak się sprawy mają, możesz albo zginąć, albo żyć i służyć. - głos jego nie brzmiał już tak ciepło. Był nieco ironiczny, jednak chłopak cały czas uśmiechał się. - Zastanów się księżniczko - dodał - szkoda by było marnować taką ładną buzię...
Kushina przechyliła głowę. Ona miałaby tu służyć? Co jest bardziej warte? Życie zdrajcy, czy życie prawdziwego ninja? Chyba że... życie szpiega. Uśmiechnęła się do siebie, gdy padła odpowiedź.
- Będę służyć.


Jest to prolog, pochodzący z mojego nowego bloga - [link widoczny dla zalogowanych]
*błękitne - nie wiemy jeszcze, jakiego koloru oczy ma matka Naruto ;)


Ostatnio zmieniony przez Rose dnia Sob 18:08, 15 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:25, 15 Gru 2007    Temat postu:

Ładne! Tylko niepotrzebnie zdradzałaś, że to matka Naruto ^^

Bardzo mi się podoba. Błędów nie wyłapałam, może musiałabym przeczytać wszystko drugi raz, tylko zwracając więcej uwagi na interpunkcję.
W każdym razie, gratuluję - opowiadanie powinno być naprawdę świetne. Będę je czytać, przygotuj się ^^


Ostatnio zmieniony przez Irate dnia Sob 18:34, 15 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin