Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ][R] ''Szczęście w nieszczęściu'' - 2/3

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
_Ayoko_
Student Akademii


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:36, 14 Lip 2008    Temat postu: [NZ][R] ''Szczęście w nieszczęściu'' - 2/3

Rozdział 1


Nadszedł ten dzień. Dzień urodził Tsuande. Piąta Hokage akurat tego dnia kończyła równe pięćdziesiąt dziewięć lat. Nie była młoda. Ale i tak większość mieszkańców Konohy nadal uważała ją za bardzo
urokliwą. Wracając do ''tego'' dnia, wszyscy jounini chcąc się odwdzięczyć za trud pięknej blondynki postanowili zorganizować huczną imprezę na jej cześć. I tak się stało. Sala zapełniona po brzegi zaproszonymi i interesująca przemowa Kakashiego zdziałały cuda. Nie całe pół godziny później Piąta serdecznie dziękowała wszystkim przybyłym.


Dochodziła północ. Sala powoli opróżniała się. Większość zaproszonych mieszkańców Konoha - Gakure była już nieźle wstawiona. Większość imprezowiczów zamiast bawić się i tańczyć spała na pobliskich
stołach. Ale co można było zrobić. Wszystkie ważne uroczystości typu urodziny Tsuande właśnie kończyły się w ten sposób. Z Naruto nie było inaczej. Również nie odróżniał się od tłumu. Tańczył z Sakurą choć ta stanowczo nie chciała jak to ujeła, narażać swojego życia. Widząc Uzumakiego pijanego chciała uciec daleko, nie udało się. Z Hinatą również
nie było inaczej. Choć takie zachowanie wogóle nie pasowało do młodej Hyuugi to tak właśnie było. A to wszystko przez Kibę. Chcąc dodać trochę odwagi granatowłosej kounichi młody Inuzuka dał jej jednego kieliszka. Nie widząc sprzeciwu z jej strony kontynuował. A Hinata widząc jak jej ukochany tańczy w objęciach jej najlepszej przyjaciółki, aż chciała to
zrobić - upić się.
Zobaczył w oddali połyskujące, długie, granatowe kosmyki włosów. Mruknął do Haruno coś w stylu ''przepraszam'' i chwiejnym krokiem podążył w kierunku Hyuugi. Sam dokładnie nie wiedział co robił ale alkohol i nadmiar wrażeń zrobiły swoje. Stanął osłupiały przed białooką shinobi
- Cześć Hinata - wydukał. Ta odwróciła się napięcie w kierunku owego, znajomego źródła hałasu. Gdyby nie szybka reakcja Uzumakiego Hinata spadłaby jak długa na ziemię. W jednej chwili jej twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Przed jej oczami pojawiła się ciemność. Chwilę potem osunęła się jak długa na ziemię, tym samym wypadając z rąk osłupiałemu Uzumakiemu. Usłyszała tylko przerażony głos Naruto oraz w oddali wołanie o pomoc.


Nad Konohą wzszedło poranne słońce. Uliczki stopniowo zaludniały się, a niektórzy mieszkańcy powoli otwierali stragany. Dopiero teraz większa połowa wioski zaczęła wychodzić na zewnątrz aby powdychać świeże powietrze. Dzień zapowiadał się świetnie. Niebo było bezchmurne, a słońce grzało niemiłosiernie. Otworzył leniwie
oczy tym samym ukazując światu swoje błękitne tęczówki.
- Au, moja głowa - syknął z bólu. Rozmasował obolałą głowę. W tej samej chwili dał o sobie znać kac. Ostry kac po wczorajszej imprezie. Miał zamiar przenieść się do pozycji siedzącej ale coś a raczej ktoś uniemożliwił mu tę czynność. Zaciekawiony spojrzał w dół i w jednej chwili pożałował tego. Na chwilę znieruchomiał. Jego źrenice zwężyły się,a usta rozszeżyły. Na jego torsie jak nigdy nic smacznie spała młoda Hyuuga. Widocznie śniła o czymś naprawdę miłym bo na j jej ustach co chwilę pojawiał się niewielki uśmiech. Przyjrzał się dokładniej Hinacie. W jednej chwili jego źrenice wróciły do całkowitej normalności. Delikatnie szturchnął granatowłosą kounichi w bok - Hinata - szepnął w jej stronę.
Otworzyła leniwie oczy. Rozejrzała się po pomieszczeniu. To stanowczo nie był jej pokój. Z pewnością. Jej białe jak śnieg tęczówki zwężyły się gdy nad sobą zobaczyła równie zdziwioną minę Naruto. Bez żadnych słów wyjaśnień zerwała się z łożka przyjmując pozycję siedzącą na tyle szybko, że nie zakomunikowała do mózgu, że jestem prawie całkiem naga. Momentalnie spłonęła rumieńcem - Zaraz zemdleję - szepnął oszołomiony do siebie. Jego twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Bardzo dojrzałego. W jednej chwili wzięła się w garść. W panice chwyciła najbliższą kołdrę, która jak okazało się później należała z pewnością do niej. Spojrzał na nią zmieszany - Co stało się wczoraj - zapytał
półszeptem. Znieruchomiała. Faktycznie. Oboje wczoraj wypili za dużo. Zdecydowanie za dużo. Później wszystko widziała już jakby przez mgłę. Kompletnie nie wiedziała co się stało później. I to ją najbardziej martwiło.
- Ja .. Ja niewiem - szepnęła jakby do siebie. Zacisnął mocniej pięści. Czyżby stało się o wiele za dużo. Wiedziała jedno. Za dużo alkoholu i niewyjaśnionych spraw. Za dużo wrażeń jak na jedną noc.
Czworo doświadczonych jouninów - cały Team 7 stał tuż przed biurkiem piątej Hokage - Tsuande. Szykowała się wbrew pozorom poważna misja. Trudna i długa misja. Ale to wszystko działo się tak szybko. Blondyn nie ochłonął jeszcze po dzisiejszym ranku, a co dopiero po dzisiejszym dniu. Westchnął zrezygnowany
- Szykuje się poważna i bardzo długa misja - niewielki uśmiech na ustach piątej zastąpiła poważna, wręcz grobowa mina. To było coś poważniejszego niż wszyscy się spodziewali. Misja rangi A. Z pewnością. I nie warto nawet było się z niej wycofywać bo po minie samej Tsuande można było wyczytać dużo. Za dużo - Wyruszycie do Suna - Gakure na
zwiady. Macie za zadanie ochraniać tam tutejszych mieszkańców - zaczęła zdecydowanie - Gaara, Kazekage Suny przekaże wam szczegóły - skończyła
- A co jest w tej misji takiego niebezpiecznego i długiego - oczywiście głos musiał zabrac nie kto inny jak Naruto. Może i dobrze, że wyruszają na misję. Napewno podczas niej przemyśli wiele bardzo ważnych spraw
- Do Suny wyruszacie na cały rok - oczy wszystkich zebranych rozszeżyły się ze zdziwienia. Większa część na twarzy miała wymalowane zdziwienie i zaciekawienie - Niebezpieczeństwem są Akatsuki - dokończyła zdecydowanie. No tak. Można było się tego spodziewać. Akatsuki to bardzo silna, nieobliczalna organizacja.
- Dlaczego ta misja jest taka długa - teraz głos zabrała różowołosa kounichi
- Gaara wszystko wytłumaczy wam na miejscu - kontynuowała - A teraz możecie wyjść. Za dwie godziny wyruszacie - zdecydowanie poinformowała całą drużynę 7 - Sakura, Sai, Naruto i Kakashi do dzieła - wszyscy stanowczo pokiwali głowami na ''tak''. Dla Uzumakiego to akurat była jakaś forma odpoczynku od problemów. No bo teraz napewno nie
potrafiłby spojrzeć Hinacie prosto w oczy. Bał się. A może poprostu nie chciał. Po tym co się stało wczoraj w nocy nic dobrego nie wyniknie. Ale teraz to się nie liczyło. Nic poza misją


_________________________

To nie jest ani jednopartówka ani jakieś nadzwyczaj długie opowiadanie.
Będzie ono zawierać tylko trzy rozdziały wraz z epilogiem. Wiem, że trochę dziwnie się zaczyna ale ten pomysł przyszedł mi do głowy dość niespodziewanie. To znaczy jakoś tak śnił mi się. Później postanowiłam wykorzystać ten pomysł i przelałam go na kartkę, a później jak sami widzicie trafiło tutaj. Liczę na szczerą opinię, ale nie bądzcie aż tacy oschli heh. Niebawem drugi rozdział, pozdrawiam serdecznie

________________________
Ja dla Ciebie wszystko zrobię
jeśli tego chcesz.
Będę zawsze wciąż przy Tobie,
dobrze o tym wiesz.


[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez _Ayoko_ dnia Wto 19:34, 22 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:49, 14 Lip 2008    Temat postu:

Ekh... co powiedzieć?
Mnóstwo błędów.
Cytat:
Tsuande.

Piszę się Tsunade. Mała literówka. Fabuła mi się nie podobała. Wydawało mi się to jakieś nudne. Za dużo było tego "na pewno" i to jeszcze źle napisanego.
Ogólnie rzecz biorąc: nie podobało mi się.
Aczkolwiek nie zrażaj się ^^" Poćwiczysz jeszcze trochę, a będzie lepiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kayko
Student Akademii


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pon 11:57, 14 Lip 2008    Temat postu:

Średnie. Pierwszy akapit po prostu straszny ledwo go przeczytałam. Później zrobiło sie w miarę ok.

na temat błędów sie nie wypowiem , bo sama wale ich na potęgę, ale za to z całą pewnością mogę wypowiedzieć sie an temat Fabuły.
Jest średnia, nic specjalnego sie nie dzieje. Akcja nie zachwyca ani nie w ciąga. Może w drugiej części będzie lepiej .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko
Student Akademii


Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraina Marzeń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:25, 14 Lip 2008    Temat postu:

Rzeczywiście błędy są (głównie literówki)
Dzień urodził Tsuande -2 błędy w jednym krótkim zdaniu.
Chyba powinno być tak:
Dzień urodzin Tsunade ^^
Dzień jej nie urodził xD
Proszę nie zrażaj się naszymi komentarzami, tylko pisz dalej! Pracuj pracuj i jeszcze raz pracuj, a efekty będą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:13, 14 Lip 2008    Temat postu:

Tyle pytań, a ani jednego pytajnika. No, chyba że coś przegapiłam.
Pamiętaj o znakach zapytania!
O fabule na razie nic nie powiem, bo może coś się rozkręci.
Zwróć uwagę na to, żeby pisać, co kto robi i mówi, bo na przykład tutaj,
Cytat:
- Zaraz zemdleję - szepnął oszołomiony do siebie. Jego twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Bardzo dojrzałego. W jednej chwili wzięła się w garść. W panice chwyciła najbliższą kołdrę, która jak okazało się później należała z pewnością do niej. Spojrzał na nią zmieszany.

gdyby nie rodzaj czasowników...
Może w drugiej części będzie lepiej. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Rdzeń ANBU


Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Konoszy ;o
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:41, 15 Lip 2008    Temat postu:

Błędów narobiłaś moc, ale swoisty styl gdzieś tam prześwitywał.
O fabule nie powiem nic, czekam na dalsza część, aby określić trochę... więcej, no.
Ale pisz, pisz, bo ćwiczenie czyni mistrzem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shiroi
Genin


Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Archipelag Snów.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:33, 16 Lip 2008    Temat postu:

Bardzo dużo błędów .
Literówek ,jednym słowem dużo .
Zbyt często powtarzasz ten sam wyraz .
Np . w rozwinięciu ,trzecie i czwarte zdanie . Obydwa zdania rozpoczynają się słowem `większość` .
Zauważyłam w tekście jeszcze kilka takich powtórek . Przez błędy ,zdecydowanie ciężej czyta się twój tekst .
Tak jak wspominała Rose ,ćwiczenia czynią mistrza .
Jestem pewna ,że jeśli trochę poćwiczysz ,wyjdzie z tego coś ,co będzie się z chęcią czytało ,a ty będziesz dumna ze swojego dzieła .[/u]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Ayoko_
Student Akademii


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:32, 22 Lip 2008    Temat postu: [NZ][R] ''Szczęście w nieszczęściu - 2/3

Wersja właściwa

Rozdział 2

1 rok później

Od czasu ostatniej wyprawy do Suna - Gakure i od czasu ostatniej misji minął cały rok. Dużo się zmieniło.
Dotychczas zakochana bez pamięci w Sasuke, Sakura zbliżyła się do Naruto co później zaowocowało oficjalnym związkiem. Ale to coś - czysta miłość. Między nimi nie istniała ta silna więź jak między zakochanymi toteż trochę dziwnie się z tym czuli. Haruno sama nie wiedziała dlaczego związała się z Uzumakim. Może aby zapomnieć o brunecie.
- Nareszcie w domu - blondwłosy młodzieniec odetchnął z ulgą gdy zobaczył główną bramę jego rodzinnej wioski. Cieszył się jak małe dziecko. Ten rok przyniósł dużo niespodzianek ale i rozczarowań. Ta misja
była wyczerpująca, a tym samym bardzo integrująca. Wiele się zdarzyło. Tych przewidzianych i nieprzewidzianych wydarzeń - To
ja idę od razu na ramen, pa - pocałował Haruno w policzek i biegiem radośnie podążył w kierunku Ichiraku Ramen. Kilka
metrów dalej zatrzymał się gdy zobaczył dziwnie znajome długie, granatowe kosmyki włosów. Tak, to bez wątpienia była ona.
Przed jego oczami w jednej chwili przewinęły się obrazy - fragmenty ostatnich wydarzeń sprzed roku. Wachał się czy podejść. Ale co mógł zrobić. W końcu i tak doszłoby do ich spotkania. Lepiej wcześniej niż później. Otworzył usta w zamiarze przywitania się i zrobił krok w przód ale na ty się skończyło. Jego źrenice zwężyły się gdy dostrzegł
zaaokrąglony brzuch. Tak to było już pewne. Była w ciąży. Zacisnął mocniej pięści. Przełknął nerwowo ślinę - Hinata - podszedł do niej niepewnym krokiem. Ta jak na rozkaz odwróciła się w jego kierunku. Jej białe jak śnieg tęczówki zwężyły się. Jej usta poruszyły się bezdźwięcznie co zapewnie miało oznaczać ''Naruto''. Dotknęła delikatnie brzucha. Bała się. Bała się, że któregoś dnia wróci do wioski i dotychczasowe nadzieje legną w gruzach. Zbliżył się do niej. Na jego ustach pojawił się wymuszony, niewielki uśmiech - Kto jest tym szczęściarzem - zawachała się. Nie chciała mówić Uzumakiemu całej prawdy. I znów ta sama obawa. I znów czuła się bezsilna. Zupełnie jak małe dziecko. Jego serce zabiło szybciej. Sam do końca nie wiedział co się z nim dzieje. Przecież teraz był z Sakurą. To ją kochał. Ale czy naprawdę. W jednej chwili zwątpił we
własne sercem, w własny rozum. Przed jego oczami znów pojawiły się obrazy sprzed roku. Gdy widział ją niemal nagą. Wyglądała wtedy tak piękne. I tak kobieco. Niewobrażalnie.
- Ja - zaczęła niepewnie - Ja związałam się z Kibą - powiedziała na jednym tchu. Odwróciła głowę w przeciwnym kierunku. Nie mogła patrzyć się prosto w jego piękne błękitne niczym bezchmurne niebo oczy. Nie potrafiła. Bała się. Tak chcałabyaby Naruto znał całą prawdę. Ale nie mogła mu tego tak poprostu powiedzieć. Dobrze wiedziała, że on ją nie kocha. Że teraz jest zapewne Haruno. Nie chciała rujnować mu życia. Nie z tego powodu.
- Szczęściarz - szepnął jakby do siebie. Oboje zmieszani odwrócili głowy w przeciwnych kierunkach. Poczuł jakby coś szczypnęło go w sercu. Ale nie mógł być przecież zazdrosny. Sam nie wiedział co się z nim najlepszego dzieje. Jakby żal, smutek i zazdrość w jednym - Ja .. Ja muszę już iść, pa - machnął ręką na pożegnanie. Ale nie udał się w
kierunku Ichiraku Ramen - dokąd zmierzał. W tej chwili nie miał najmniejszej ochoty na ramen. Poczuł nagłą falę ciepła, która rozpłynęła się po jego całym ciele. To z pewnością nie był jego szczęśliwy dzień.


Przez najbliższy miesiąc siedział w domu. Nie miał na nic ochoty. Dosłownie. Nieraz wychodził na zewnątrz ale to zdarzało się dość rzadko. Sakura codziennie go odwiedzała, pytała się co się dzieje. Nie odpowiadał.
Sam nie wiedział dlaczego czuł się w ten sposób. Co teraz nim zawładnęło i kierowało. Zrozumiał doskonale jedno. To coś - między nim, a Haruno powoli wygasało. To miłość wygasała.


Pewnego dnia ktoś zapukał do jego drzwi. Smętnie zeskoczył z parapetu i podążył w kierunku drzwi. Otworzył je.
- Cześć Naruto - to była różowłosa kounichi. Na jej ustach pojawił się niewielki uśmiech - Słyszałeś najnowsze plotki - wprosiła się do środka - Hinata jest w szpitalu - spojrzała na niego pytająco. Jego błękitne tęczówki niebezpiecznie
zwężyły się, a usta rozszeżyły. Coś ruszyło nim. Jakaś niezrozumiała siła. Jego nogi odmówiły posłuszeństwa, a
jego ciało poruszyło się samo. Zupełnie samo.


Siedział zupełnie sam, na krześle, w poczekalni. Trochę zdziwił się nieobecnością Kiby. Przecież to on był ojcem dziecka. To on był teraz z Hyuugą. Potrząsnął głową aby wyrzucić wszystkie absurdalne myśli z głowy. Pewnie jest w środku i teraz wesoło gawędzi z Hinatą. Drzwi otworzyły się, a z dużego gabinetu wyszedł wysoki,
starszy mężczyzna w białym fartuchu, który zapewnie był lekarzem głównym.
- Naruto Uzumaki - blondyn zdziwiony pokiwał głową na ''tak'' - Ojciec dziecka? - pokiwał przecząco głową.
- Przyjaciel - dokończył widząc pytającą minę doktora.


- Akuku Hinata - wszedł, a raczej wtargnął do jej pokoju szpitalnego. Na jego ustach pojawił się niewielki uśmiech - Jak się czujesz - znacząco pokiwała głową na ''tak'' co zapewnie miało oznaczać, że czuje się
dobrze. Rozejrzał się po pomieszczeniu - A gdzie podział się Kiba? - trochę zdziwił się. Miał zamiar natknąć się na
niego właśnie tutaj. Usiadł na krześle niedaleko łóżka szpitalnego
- Już był - szepnęła jakby do siebie. Była spokojna. Za spokojna. Spodziewała się jego wizyty. Prędzej czy później ten moment musiał nadejść. Odwróciła głowę w przeciwnym kierunku. Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Tak chciałaby aby było już po wszystkim. Aby w ogóle nie było tego dnia - Naruto - szepnęła
- Jaki słodziutki - podszedł do łóżkeczka gdzie leżał niemowlak. Przyjrzał się mu dokładniej. Na jego twarz wdarło się nie małe zdziwienie. Mały był łudząco do niego podobny. Blond czuprynka i błękitne jak niebo oczy- to był jego znak rozpoznawczy. Potrząsnął głową aby wyrzucić wszystkie absurdalene myśli
- Naruto - powtórzyła już nieco głośniej. Zdziwiony odwrócił głowę w jej kierunku. To nie była już ta Hinata. Coś się w niej zmieniło, w jej zachowaniu. W teraźniejszym momencie na jej twarzy malowała się determinacja. Może poczuła, że to odpowiedni moment na wyznanie całej prawdy Uzumakiemu. A może wręcz odwrotnie. Bała się, że to będzie koniec. Że to wszystko się skończy w mgnieniu oka - Pamiętasz - zaczęła niepewnie - rok temu, na urodzinach Tsuande - kontynuowała.
Źrenice blondyna nieznacznie zwężyły się. Opadł na krzesło bo czuł, że jego nogi odmawiają posłuszeństwa. Spojarzył pare istotnych i tych mniej istotnych faktów i stało się.
- To znaczy, że - jego usta rozszeżyły się. Serce przyśpieszyło tępo bicia.
- Tak, to twój syn - szepnęła. Odwróciła głowę w przeciwnym kierunku. Spuściła ją. Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza.


__________________________

Kolejny beznadziejny rozdział. Mam nadzieję, że dotrwacie do epilogu. Jak prędzej wspomniałam, pomysł na tego typu opowiadanie wpadł mi do głowy niespodziewanie. Wiem, że fabula jest beznadziejna. Nic się nie dzieje, ale zrozumcie. Naszła mnie jakaś chęc ''przelania'' tego na papier. Liczę na waszą opinie. Pozdrawiam i niedługo kolejny rozdział


_____________________________
Ja dla Ciebie wszystko zrobię
jeśli tego chcesz.
Będę zawsze wciąż przy Tobie,
dobrze o tym wiesz.


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kayko
Student Akademii


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Śro 9:10, 23 Lip 2008    Temat postu:

Pomysł nawet, ale wykonanie go trochę zabiło.
Nie podobało mi się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
profcia
Student Akademii


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:49, 23 Lip 2008    Temat postu:

Pomysł ciekawy, fabuła może być, jeszcze nie czytałam czegoś takiego, ale wykonanie... to jakiś koszmar. Okaleczyłaś nasz język tymi wszystkimi błędami. Musiałam się zmusić do przeczytania tego. Ogólnie, nie podobało mi się, musisz popracować nad pisownią i nie obrażaj sie na krytykę tylko zakasaj rękawy i sprawdzaj wszystkie błędy zanim wstawisz coś swojego. To tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:25, 23 Lip 2008    Temat postu:

Nie rozumiem kilku rzeczy, więc wymienię je pokolei i mam nadzieję, że ktoś mi je wyjaśni:
1: Naruto przespał się z Hinatą rok temu. Jeżeli wtedy zaszłaby w ciążę, to ich wspólne dziecko powinno mieć teraz 3-4 miesiące. A tu jej się ciąża przesunęła o te miesiące Oo.
2: Skoro Naruto był z Sakurą i uważał, że ją kocha, to dlaczego ich relacje były takie 'sztywne'?
3: Hinata była z Kibą. Jakim cudem owocem ich związku był syn Naruto?!

I mnóstwo błędów. Literówki, gramatyczne, składnia pokaleczona jak po wybuchu granatu.
Dialogi pisze się od nowej linijki.
W niektórych momentach części zdania przechodziły do następnej linijki. To brzydko wygląda i ciężko się czyta.
Popracuj nad stylem!
Pomysł dobry, tylko problemy z realizacją.

Tak jak powyżej: Nie zrażaj się!
Ja jestem bardzo krytyczna. Wobec własnej twórczości także.
Ja bym coś twojego chętnie przeczytała. Tylko stosuj zasady gramatyki i skłądni języka polskiego, a wszystko będzie dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Ayoko_
Student Akademii


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:19, 23 Lip 2008    Temat postu:

Hinata nie była z Kibą, GaGa. Ona wmówiła to tylko Naruto, żeby wiesz, nie rujnować mu życia bla bla. A co do paringu NaruSaku, no cóż na samym początku uważał, że ją kocha, później jednak z dnia na dzień zwątpiewał w swoje uczucia do Sakury i takie tam różne bajki. A co do pierwszego punktu - jakoś tak przeniosłam. Np w Dragon Ball'u ChiChi jeszcze nie była w ciąży z Gotenem gdy w move Gohan walczył z Boojackiem ale mniejsza z tym. Pozdrawiam serdecznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kayko
Student Akademii


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Czw 8:20, 24 Lip 2008    Temat postu:

Wiesz, ale to powinno wynikać z twojego opowiadania, a nie z komentarza kilka dni później.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:49, 24 Lip 2008    Temat postu:

Zgadzam się z Kayko.
I nie jest możliwe aby ciąża przedłużyła się o
CAŁE 3 MIESIĄCE!
Takie anomalia się nie zdażają.
Maksymalny czas wydłużenia ciąży to tydzień, góra dwa!
Nawet w anime/mangach nie dzieją się takie rzeczy >.<
To jest paranoja... Delikatnie mówiąc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin