[E] Heroine.

GaGa

Powstało w drodze do Nowego Sącza na spotkanie z Mids i Fuś.
I to właśnie im ten utwór dedykuję. <3
***
Widzę cię wśród wciąż zagęszczającego się tłumu i jestem pewna, że i ty mnie dostrzegłeś, choć zapewne nie poznajesz mojej zmienionej, przez te dziesięć lat, twarzy.
Otacza nas głośna muzyka i zapachy perfum mieszających się z dymem, lecz w tym całym rozgardiaszu istniejemy tylko my i nasza rosnąca fascynacja.
Myślałeś, że nie dostrzegłam błysku pożądania w twoich iskrzących się w półmroku, szarych oczach? Że nie zauważyłam, z jaką uwaga śledzisz każdy mój ruch? Czy naprawdę sądziłeś, że moje oczy nie wyłapią drżenia twoich dłoni, tak bardzo spragnionych dotyku mojej nagiej skóry?
Byłeś w błędzie.
Twoja sylwetka także zdradza napięcie, jakie kumuluje się w tobie od momentu, gdy po raz pierwszy ujrzałeś mnie w tłumie. Powiedz, wywarłam na tobie wrażenie? Ubrana w małą czarną, z długimi do pasa włosami, które bezkarnie muskają moje białe ramiona? Przypuszczam, że nie możesz mi się oprzeć i aż cię skręca, gdy spoglądam na innych mężczyzn, których przecież nie brakuje wokoło.
Mięśnie drgają niespokojnie pod czarną koszulą, a po twojej przystojnej twarzy przetacza się grymas niezadowolenia. I właśnie w tym momencie podchodzisz do mnie i pytasz, czy nie mam ochoty na drinka. Wyginam usta w lekkim, kokieteryjnym uśmiechu, po czym ze śmiechem odpowiadam, że z miłą chęcią.
Siadamy przy barze, a ja zakładam nogę na nogę, żebyś mógł jeszcze dobitniej uświadomić sobie jak krótką sukienkę mam na sobie. Moje odsłonięte uda działają na ciebie jak magnes, niemal widzę ból na twojej twarzy. Biedaku, jak ty musisz się hamować. Widzę, że masz na mnie naprawdę wielką ochotę, ale zmartwię cię – będziesz musiał jeszcze poczekać, bo przedstawienie dopiero się zaczęło. Dajmy widzom odrobinę radości i grajmy jeszcze chwilę.
Odgrywamy akty na deskach teatru naszych emocji, kurtyna się podnosi, a na scenie życia my – aktorzy targani namiętnością i grzechem, który wisi w gęstniejącym powietrzu. Ja znam swoją rolę na pamięć, a ty już nie długo poznasz swój tekst.
Och, doskonale wiem jak ciągnie cię do mnie niewidzialny magnes, ale musisz wytrzymać. Wykaż się, choć odrobiną cierpliwości i niech ręce przestaną cię wreszcie świerzbić, panuj nad sobą.
Teraz ja przyjrzę ci się uważniej. Cholera, jak to możliwe, że jesteś jeszcze przystojniejszy, niż zdołałam zapamiętać? Rozwiane, uczesane wiatrem czarne włosy, regularne rysy twarzy, oczy w kształcie migdałów o barwie płynnego srebra i wąskie wargi, które teraz nerwowo zagryzasz. Tak łatwo zatracić się w tym twoim hipnotyzującym spojrzeniu. Wiesz, ile kobiet oddałoby życie, aby być teraz na moim miejscu? Zapewne zdajesz sobie z tego sprawę, mój drogi, ale nie wiesz jednej, podstawowej rzeczy – gramy na moich zasadach, bo to ja uwiodłam ciebie, a nie na odwrót.
Może jesteś czyimś marzeniem sennym, ale dla mnie stałeś się marą. I teraz dałeś się omotać, a zaraz dasz się wykorzystać. Bo zemsta jest słodka, kochany.
Powoli wstaje i odchodzę. Wiem, że podążasz za mną nie tylko wzrokiem. Czuję twoje spojrzenie na swoich biodrach, którymi kusząco kołyszę, aby zwabić cię w swoje sidła.
Chwilę później przypierasz mnie do ściany całym ciałem. Twoje usta są zachłanne i wpijają się w moje, spijając z nich całą słodycz, która, w twoim mniemaniu, należy się tylko tobie. Zanurzam palce w twoich włosach i przyciągam cię bliżej siebie, pogłębiając nasz namiętny pocałunek. Zapach, który wydziela twoja skóra ma w sobie coś z najlepszego gatunku wina. Sam bukiet, bez trunku, choć równie odurzający.
Twoje usta są zachłanne, błądzą po mojej szyi, karku i ramionach z takim zapamiętaniem, jakbyś chciał wyryć sobie w pamięci sekretną mapę mojego ciała. Twoje dłonie muskają moją skórę, wyznaczając na niej palący szlak twojego rosnącego pożądania.
Jak ślepiec, który nagle odzyskał zdolność widzenia, odkrywasz na nowo piękno kobiecej sylwetki, mojej sylwetki. Dłonie, które obdzierają mnie z ubrania nie mają w sobie nic z delikatności, lecz są pazerne. Zachłanność rządzi tobą, odbierając zdolność racjonalnego myślenia. Pragniesz wziąć ze mnie jak najwięcej, ale nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo to uzależnia.
Ja nie pozostaję ci dłużna i twoja koszula oraz spodnie plątają się gdzieś pod naszymi nogami w asyście mojego przyodziewku. Niespokojne oddechy wypełniają to ciasne pomieszczenie, a nasze zapachy mieszają się ze sobą. Jesteśmy kochankami tej nocy, która od dziś będzie naznaczona naszą chwilą bliskości.
Pełnym pasji dotykiem twoich dłoni na moich piersiach, twoim krzykiem, gdy moja szczupła dłoń zaciska się wprawnie na twojej męskości. Jesteś mój, czy tego chcesz, czy nie. Teraz staniemy się jednością. Wchodzisz we mnie brutalnie, nie pytając o zgodę, bo wiesz, że już dawno przełamałeś mój opór. Poruszamy się zgodnym rytmem dwóch, połączonych w całość, ciał, które po latach poszukiwań nareszcie odnalazły drogę do siebie.
Jednak z mojej strony jest to platoniczne uczucie. W twoim spojrzeniu znajduję satysfakcjonującą odpowiedź na swoje nieme pytanie. Wpadłeś po uszy i od teraz na zawsze będziesz tylko mój.
Nawet nie jesteś świadom, że już nie potrafisz żyć beze mnie.
Stałam się twoim własnym gatunkiem heroiny, a ty grzecznie przyjdziesz do mnie.
Po następną działkę.

Grabarz

Masz trochę błędów interpunkcyjnych, pod koniec parę niepotrzebnych pauz w środku zdania, parę słów było rozdzielonych na części niepotrzebną spacją, ale winę o to mogę zrzucić na pośpiech przy przepisywaniu.
Co do tekstu samego w sobie... Wybacz, ale jest nijaki. Nie potrafiłam wczuć się ani w sytuację na początku, ani w budowanie napięcia przy barze, ani w scenę końcową. Akcja potoczyła się zbyt szybko, wszystko skończyło się zanim na dobre się wczytałam. Jakoś nie umiałam poczuć pewności siebie kobiety, o której piszesz, nie zdołałam w pełni wyobrazić sobie tego mężczyzny, który jej pożąda od chwili, w której ją zobaczył. Całość jakoś mi nie gra, wydarzenia radośnie zapierdalają galopem, a dla mnie po prostu wygląda to tak, że dwójka dawnych znajomych przejebała się po spotkaniu w barze... A słowa zakończenia wydają mi się nieuzasadnione. Jasne, może jej pragnął jak jasna cholera, ale to jeszcze nie powód, żeby się od niej uzależnił. Żadnej rewelacji, chociaż zapowiadało się obiecująco.

Shira

Najlepszym krytykiem na forum jest Grabarz i obawiamy się opinii Grabarza (chociaż jest zawsze słuszna).
A tak na serio: pozwoliłam, by prowadziły mnie emocje podczas czytania i tekst bardzo mi się podobał. Zwłaszcza początek. Mam straszny sentyment do motywu theatrum mundi. Zresztą lubię też opisy narastającej pasji i pożądania.
Dlatego dla mnie tekst jest świetny i koniec (mam problemy z wysławianiem się :))

Yennefer

Ej, mi się podobało. Może rzeczywiście akcja zapierdalała galopem ale za to było pełno zajebistych tekstów ^^ Np. końcowe zdanie....miodzio xD

Grabarz

Shira, przez ciebie poczułam się jak krwiożercza harpia. xD

Namida

Ale taka prawda skarbie. Kiedyś bałam się opinii Irytka, teraz drżę na myśl o twoich.

Co do dzieła. Dla mnie i dla Fushi? Ojejku... Dziękuje skarbie <333
Prawdą jest, że akcja gna niczym dziki mustang na bezkresnym stepie, prawdą jest, że to opowiadanie nie ma wyjątkowo interesującej i oryginalnej fabuły... ale prawdą jest to, że jak każdy erotyk Gagatusia wyjątkowo mi się podobało. To co ty piszesz kochanie ma w sobie to coś, to coś co jest tak trudne do zidentyfikowania i co od razu poprawia mi nastrój.

GaGa

Mids, kocham cię. xD

Eve, ciebie też, choć chyba nie byłaś w najlepszym nastroju pisząc to.
Albo przeszkadza ci dziewica pisząca erotyki. xD
Jedno z dwojga.

Grabarz

Nie, po prostu mi się nie spodobało. Czegoś mi brakowało w tym tekście.

Elle

No cóż, niestety, ale musze zgodzić się z Eve. Mnie równiez się nie podobało.

Już na początku, w pierwotnej wersji, kręciłam nosem, pamiętasz? I będę kręcić nadal. To wszystko wydało mi się trochę... nierealne. Przychozi babka, patrzy-facet, którego poznała 10 lat temu, zarzuca na niego sieć i wyciąga na szybki numerek na korytarzu, by go w sobie po wieki rozkochać (?). E-e, stanowczo tego nie kupuję.
Pal licho jeszcze fabułę, ale również nie czułam tego gorąca, tego grzehu i namiętności. Wszystko wydało mi się trochę bezosobowe, kompletnie nie potrafiłam się wczuć w tę kobietę. jakby ta para była zwykłymi, drewnianymi lalkami. I to, że to erotyk- jak na twoje możliwości i to, co pokazałaś nam dużo wczesniej, to było bardzo słabiutko.

Brakowało przecinka czy dwóch i w pewnym momencie dałaś niepotrzebną spację. Nie pamiętam teraz, gdzie dokładnie, ale rzuciło mi się to w oczy.

Podsumowując:
Nie będzie pozytywnie, bo mi się nie podobało.
Nie będzie negatywnie, bo pomimo tego, co zarzuciłam, jednak cos w nim było.
Będzie... obojętnie.

GaGa

Elut, grzechu, słonko.
Dziekuję za konstruktywną krytykę.
A chodziło o to, że oni się znali i to dość dobrze wcześniej, bo chodzili razem do szkoły.
I on może coś do niej czuł, ale nie zdawał sobie sprawy z tego, jak to uczucie jest silne, dopóki jej nie spotkał, jako dorosłej, pewnej siebie, seksowej kobiety.
Ale dziękuję.

Irate

Ej no dobra. Gryz, zmiataj! xDD
Nie czytałam Twojej opinii, żeby się nie sugerować, ale, do jasnej ciasnej, nie zabieraj mi posady bezwzględnego krytyka! ;D
{Irate przygotowuje się do przeintelektualizowanej argumentacji swych poglądów}

GejGeju.
Te pytania retoryczne na początku są wymuszone, sztuczne. Po prostu jest tak dużo opowiadań z takim motywem, że nie sposób jest znaleźć coś oryginalnego, a szkoda, myślałam, że będzie coś ładnego. Znaczy... nowego.
Tekst jest raczej uporządkowany, ale chyba nie o to powinno tu chodzić, to jest właśnie zbyt uporządkowane. Taka... chłodna relacja. Boże, prawie recenzja... Rozumiem, że to miało być właśnie takie chłodne, bo kobieta uwodzi mężczyznę, pożąda go bez żadnego podparcia głębszymi uczuciami, ale ta sztywność przeszkadza w odbiorze. I te, kurde, pospolite określenia typu "kusząco kołyszę biodrami" czy "wyginam usta w uśmiechu"...
Szkoda, że tak niewyraźnie zarysowałaś akcję, że tak powiem, poza pożądaniem.
Ten fragment o teatrze, scenie... trochę przesadziłaś, w ładny, prosty tekst wstawiasz coś takiego? I jaki normalny facet uzależnia się od kobiety?
No dobrze, a co mi się podobało? Opisy... szczególnie ta druga część, ha. Tylko szkoda, że z taką rezerwą... Trzeba było zrobić coś albo bardziej chłodnego i z mocniej zaznaczoną chęcią zemsty albo po prostu z gorącą zmysłowością.
A pomysł tekstu był bardzo dobry.
Pomimo tego, że wymieniłam więcej minusów niż plusów, uważam, że jest w porządku. Więcej niż w porządku.

Uhaha, Ew, chyba jednak się nie zepsułam!
I nie bierzcie tego posta tak całkiem na serio, błagam. xp

Elle

{A Elutek nadal czeka na bezwzględną krytykę od Bezwzględnego Krytyka Irytka. Tak, chodzi mi o Eternal Flame.}

GaGa

...bo Rytek był na haju? xD
Twoja konstruknywa krytyka... Mrau! xD

Bloody · Wysłany: Nie 21:06, 22 Mar 2009 Temat postu:

Oł, maj gad.
*__*
Ah!
GaGat...Orgazmiczne opowiadanko.
Ta heroina to ma być jakieś nawiązanie do "Twilight'a"? ^^
Rany, jak tylko przeczytałam ostatnie zdanie to od razy przypomniało mi się: "You're scent is like a drug to me. Like my own, personal brand of heroine."

Nie podobało mi się tylko to:

GaGa · Wysłany: Śro 15:34, 25 Mar 2009 Temat postu:

Przyodziewek jej psuje... xD

Nie, to nie było nawiązanie do 'Zmierzchu'.
Tylko... stwierdziłam, że to ładnie brzmi.
Tak... stymulująco. xDDD

Bloody · Wysłany: Śro 16:48, 25 Mar 2009 Temat postu:

No! *_______*
Nawet bardzo! ^^
Bardzo, bardzo stymulująco [mina perverta] ^-^

GaGa · Wysłany: Pią 13:59, 27 Mar 2009 Temat postu:

Boziu, Blooś... <palmface>
Kocham cię. XD

Grabarz · Wysłany: Pią 14:44, 27 Mar 2009 Temat postu:

*Palmface* wyraża raczej negatywne uczucia.
Kochanie, jeśli nie wiesz, co coś znaczy, to tego nie używaj...