Bye, 2008!

Namida

Po ślubie... no dobra... poczekam do ślubu. Chyba, że będzie wyjątkowo przystojny.

Yennefer

A ja nie będę miała ślubu żadnego. I przepraszam ale tylko ludzie i jakaś dzika odmiana szympansów odczuwa przyjemność z seksu. Czy to więc nie jest logiczne że Bóg nas stworzył do tego najpiękniejszego nałogu pod słońcem, najlepszego narkotyku - SEKSU PączuszQ?! Jakiego kurwa ślubu? o__O""".

I to wcale nie zabrzmiało jakbym chciała się zakochać!!! Zabrzmiało po prostu jakbym miała już dosyć tych ciotowatych, bezpłciowych, tchórzliwych dziwek bez charakteru zwanych również dzisiejszymi facetami, jakich spotykam x___X

mayumi

Ale jak to do ślubu?
Jezuuuuuuu, ja nawet nie wiem, czy takowy się odbędzie...

Yennefer

A ja wiem. Że się nie odbędzie. Sham się nawdychała naftaliny, nie słuchaj jej xD

mayumi

Nie mam zamiaru jej słuchać. xp
Mogę mieć faceta, mogę mieć dzieci, ale ślubu jakoś nie chcę.

Shamaya

Życzę Wam nieudanego pierwszego razu. xD

Fushigi

Wariotki. xD

Rok 2008... Kurna, nie powiem, ciekawy rok.
- 12 stycznia! 12-ego stycznia zarejestrowałam się na SN. I wtedy naprawdę wiele się zmieniło. Znaczy, od tego momentu;
- przeżyłam jedne z najlepszych wakacji - nie tylko na jachcie z Nam;
- poszłam do liceum. Kurna, to taki przełom, naprawdę;
- chyba przestałam wzdychać do pierwszego lepszego... przerzuciłam się na drugiego;
- i tak znajomość się rozwija...
- a poza tym stałam się bardziej pewna siebie, wygadana, zazwyczaj jestem tą, która wie, czego chce, nauczyłam się walczyć o swoje i dzięki temu, że jestem jaka jestem, poznałam wiele ciekawych nowych osób;
- pisałam - dużo pisałam. Choć nie wiem, czy w tym kierunku jakoś się rozwinęłam... Chyba tak, trochę;
- dość przykro mi to mówić, ale zaczęłam przeklinać;
- przestałam używać emotów na gg! xD;
- o, właśnie. Napisałam pierwszego erotyka;
- gadałam z facetem na poważne tematy...
- znalazłam swoją Inspirację. ^^

Mogłabym takich szczegółów wiele wymieniać, tak naprawdę. A co chcę przeżyć/zrobić w 2009? Spotkać Was, bo niewiele z Was widziałam; nie, nie chcę 'stracić cnoty', ale może... coś innego chcę zrobić. xD Poza tym pokończyć wszelkie ff, opowiadania, książki, które mam zaczęte. Jeszcze bardziej wyrobić sobie charakter. Znaleźć swoje miejsce na ziemi - bo obecnie takiego nie mam.
A postanowienie? Ha, rzucam słodycze. xD

Shamaya

Właśnie doszło do mnie, że ja wcale nie chciałam w 2007 stracić cnoty, wcale nie planowałam... a i tak stracilam oO
I mój boże. Byłam cholernie młoda.

Fushigi

A Ty i K. byliście już ze sobą? xD
Po prostu... stało się, co?

Shamaya

Byliśmy ze soba już pół roku [prawie równe xD].
Wyszło całkiem spontanicznie.
Niespodziewajka taka oO

Irate

Bez planowania pewnie najfajniej. ; ))

Maj, "najwyższy czas"?
Przepraszam, kochanie, ale głupoty pierdolisz. ^^ Nie ma żadnego limitu, najlepiej spokojnie zaczekać, aż trafi się dobry facet i tyle. oO Nie w tym roku, to w następnym... zrobisz coś na siłę i będziesz żałować.
Ja nawet o tym nie myślę. Znaczy... nie w ten sposób.

W 2008 roku:
- wszystkie 12 miesięcy spędziłam na Strefie. I jeśli chodzi o sprawy intelektualne, źle to na mnie wpłynęło. xD
- poznałam swoje najlepsze przyjaciółki (siostry? kurczę, nie wymyślono jeszcze na coś takiego słowa): Werę i Jagnę.
- hm... zaczęłam śmigać na nartach (tak, tak. xD).
- zobaczyłam kogoś niezwykle pozornego na szkolnym korytarzu i... no, wiecie.
- dowiedziałam się o miłości pięciuset moich kolegów z klasy i równoległej - do mnie. xD Aaaahahahahahaha.
- nauczyłam się śmiać bez powodu.
- nie rozwinęłam się w żadnym, ale to żadnym kierunku. No, może zaczęłam kokietować (czym? oO) chłopców i być zołzą. I co najgorsze, to ostatnie mi się podoba.
- pogłębiłam swoje umiejętności słuchania innych.
- zawaliłam wakacje.

Boże, jakie ja głupie szczególiki piszę. xD
Bo w sumie nic takiego się nie wydarzyło... tylko zaczęłam myśleć o czym nie trzeba.

Postanowienia na rok 2009:
- SPĘDZIĆ WAKACJE Z WERĄ I JAGNĄ.
- hm... ee... najpierw myśleć, potem mówić
- zrobić coś z pozornym. COKOLWIEK.
- jeść odrobinę mniej i wydawać mniej pieniędzy na gumę do żucia. ^^'
- przyłożyć się do nauki (dobre sobie), żeby dostać się do tego liceum, do którego zechcę.

Hibari

Żegnacie stare smutki, witajcie nowe!

Heh… dla mnie rok 2008 jest jednym z najważniejszych w całym moim życiu.
- zarejestrowanie się na Strefie, co pociągnęło za sobą wszystko, co się wydarzyło w roku 2008.
- moje życie wywróciło się o 180 stopni i w żadnym razie tego nie żałuje.
- ośmieliłam się pokazać coś, co napisałam! Do tej pory nie wiem, jak Luśce udało się mnie przekonać… >___>
- poznałam osoby, które potrafią mnie zrozumieć i które pokochałam całym serce. Naprawdę Was kocham Amazonki <333
-odnalazłam moja rodzinę! xDD
- spotkałam się w wakacje z El, Eve i Gagatem! <333
- zyskałam dużo pewności siebie i stałam się bardziej otwarta na ludzi. Jestem jeszcze bardziej uparta, złośliwa i wredna niż wcześniej. xD
- doszłam do wniosków, a właściwie doszłam do nich już wcześniej, ale teraz zaczęłam to wcielać w życie, że nie musze się uczyć, że jest mi to nie potrzebne i gdzieś mam to, że każą mi się uczyć. Nie chce być kimś. Chcę być sobą.
- postanowiłam już na 10000000000000%, że zostanę żołnierzem i udowodnię wszystkim, że dam radę, choćbym miała wyrzygać własne flaki.

Czego bym chciała w 2009 roku?
- pojechać w siną dal i spotkać się z resztą Amazonek.
- no i żeby wypaliły moje plany wakacyjne odnośnie spotkania w Nowym Sączu. ^^
- pokończyć wszystkie opowiadania, które zalegają w mojej półce.
- żebym bardziej umiała oszczędzać pieniądze. ==”
- żeby moi rodzice w końcu sobie uświadomili, że nie mam już pięciu lat.
- i chciałabym pojechać za rok na sylwestra do Krakowa. *___*
- chciałabym móc pojachać na konwenty.

Fushigi

Muszą wypalić te plany, muszą. Bo jak nie... *zawiesza głos* To wiesz. ^^

Negai

Oh, tak, taaak. Tak, ja też chcę stracić cnotę! Uahahahahahaha, dobre sobie. xD

Hm, w 2008 roku...
- zarejestrowałam się na Strefie. <3
- poznałam moją prawdziwą, najukochańszą, jedyną na świecie siostrę. ; *
- moja miłość do książek zwiększyła się kilkadziesiąt razy, zakochałam się w czytaniu totalnie.
- zaczęłam inaczej patrzeć na pewne sprawy, przestałam się przejmować tymi, które kiedyś ciążyły mi na wątrobie, innymi słowy - jebie mi.
- zakończyłam pewien etap edukacji, a zaczęłam drugi. I co z tego wyszło? Czuję się głupsza, niż byłam.
- zaliczyłam chyba najwięcej kłótni z matką w mojej karierze.
- napisałam swój pierwszy erotyk i swoje pierwsze yaoi (chyba ustanawiam rekord strefowy, jeśli chodzi o wiek, nie? xD)
- nawróciłam się na feminizm! xD
- poznałam i zakochałam się totalnie w j-music (Dir en grey, Dir en grey, Dir en grey, Kaoru, Dir en Grey, Die, Dir en Grey, Toshiya... *zombie*). <333

Postanowienia na '09:
- SPĘDZIĆ WAKACJE Z FREYĄ! <333
- nie przesiedzieć wspomnianych wcześniej wakacji w domu, jak to było w tym roku.
- odnowić pewne przyjaźnie.
- spotykać się z ludźmi, poznawać ich i tak dalej.
- Przestać wreszcie kłamać!
- Kto wie, może schudnąć (taa, żyj dalej marzeniami, idiotko. xd).
- nie zauraczać się w nikim nigdy więcej! A kysz! *znak krzyża*

Nic mi już nie przychodzi do głowy, ale pewnie się dopisze jeszcze. ^_^

Elle

Hibs, ja wiem, jak cię namówiłam do pokoazania mi. Groźbą. <33

Hibari

I sznatażem! xDD Ale zastanawia mnie, jak to się stało, że uległam.

Elle

Ma się ten dar przekonywania. <3

Yennefer

PączuszQ...pierdolisz jak Basiak. To co ja mam niby zrobić żeby mój pierwszy raz był udany? Zakochać się? Wyjść za mąż? przepraszam bardzo, ale to jakiś bełkot ==. z tego co wiem to pierwszy raz nigdy nie jest udany. W sensie jakiś super zajebisty. Do wszystkiego trzeba się wprawić żeby było zajebiście. Więc wcale na to nie liczę. Chcę po prostu faceta, który nie będzie ciotą i dupodajką...który będzie tak przystojny że będzie we mnie wyzwalać zwierzęce instynkty kiedy tylko go zobaczę...z którym będę miała cokolwiek choć wspólnego...który nie będzie miał zasyfionego przez puszczanie się chuja...no i który będzie facetem. Prawdziwym. Z którym będzie mnie łączyć czysta, krystaliczna, dzika niczym niezmącona namiętność. który będzie dla mnie po prostu rasowym, luksusowym źródłem przyjemności. jak zajebiście droga kiecka. I bez względu na wszystko...tym właśnie pozostanie. KIECKĄ. przedmiotem.

Namida

A ja... ja chce ślubu. Dzieci? Jedno, maksymalnie dwa, nianwidze opiekować sie dziećmi. U mnie to chyba jest jakoś zakodowane, chce ślubu, tak po prostu. W sumie ślub nic nie znaczy, w końcu jak dwie osoby się kochają ic hca być razem przez całe życie to i tak sie nie rozejdą, ale jednak ślub ma coś w sobie, to jakby uroczyście ogłosić sie ze swoją miłościa światu.
Co do cnoty... ja się nie zastanawiam. Strace, nie strace do ślubu pies go rypał. Ale chyba wolę jednak znaleśc sobie tego jedynego żeby cos z tego było.
I wiecie co? Mi tez ostatnio drastycznie zmienił się światopogląd.

Yennefer

i za to was tak kocham. każda z nas chce czegoś zupełnie innego xD

Shamaya

Yennefer

Tosz że ślub to wim xD po prostu dużo osób ostatnio pieprzy mi nad uchem że bez miłości nie ma udanego seksu == i się wkurwiam troszkę.

Kitsune

Zdałoby się wypowiedzieć, skoro założyłam temat... ^^''
2008.
A1) Skończyłam już ze stereotypem, że podoba mi się każdy film, który oglądałam. Widziałam kilka naprawdę niezłych gniotów i w prywatnych komentarzach nie pozostawiłam na nich suchej nitki, o.
Postanowienie: Puścić moje komentarze w eter. Napisać list do Spielberga za schrzanienie czwartej części Indiany Jonesa.
A2) Otworzyłam projekt ONE, który niebawem będzie z hukiem kontynuowany. ^^
A3) Wpadłam na wiele, wiele naprawdę dobrych pomysłów i zaczęłam poważnie zdążać w kierunku opublikowania własnej Mangi i Fankomiksu.
Oraz A4) Reaktywowałam i wysprzątałam konto na DeviantArcie.
Postanowienie: Kontynuować to, co zaczęłam.
A5) Wreszcie ukształtowałam moje ukochane ID. Tak narodziła się K.A.S.N.I.M. V. K. T., czyli Kitsune Alchemy Sybilla Nemesis Isabel Monare Vixen KNOX Thores.
Postanowienie: Znaleźć wreszcie pierwotną wersję która tęczówka ma który kolor, bo zawsze zapominam. xD
A6) Pobiłam rekord w rozpiętości czasowej między kolejnymi epizodami na blogach. ^^’’
Postanowienie: Zmienić to, zanim mnie wszyscy zjedzą.
A7) Napisałam najdłuższe zdanie w całym swoim życiu. Ma ponad stronęA4. xD
I to by było chyba na tyle co do aspektów artystycznych tego roku.
Teraz coś bardziej z życia:
B1) Jeden z moich największych emocjonalnych sukcesów: Odkochałam się i powróciłam do wielce egoistycznego myślenia, że każdy facet, który ma mnie w d* jest popierdoloną, wredną, szowinistyczną i niegodną czyścić mi buty świnią. ^^
Postanowienie: Pokazać mojemu "niedoszłemu byłemu" jak bardzo mi na nim nie zależy. XD
B2) Znalazłam kogoś, kto mnie naprawdę rozumie. Moje cztery wielkie małe powody do radości. ^^
B3) Leureat. Coś, co otworzyło mi drzwi do całkiem innego świata.
B4) Moje własna prywatna decyzja o szkole w innym mieście i to szkole takiej a nie innej na takim a nie innym profilu. I wiecie co myślę? To najwyraźniej było jednorazowe natchnienie geniuszu, bo uwielbiam tę szkołę i tę klasę. ^^
B5) Nabrałam autentycznej, realnej odrazy do zakonnic. xD
B6) Podszkoliłam się znacznie w prostych i sierpowych.
B7) A cała reszta w jednym wielkim telegraficznym skrócie: Nauczyłam się brać prysznice w ekstremalnych warunkach, latać z mietłą po suficie, wychodzić na zewnątrz w środku grudnia w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach, słodzić herbatę cukierkami na gardło i sezamkami z miodem, jeszcze lepiej kantować i kłamać, mówić ludziom to co chcą usłyszeć i doskonale nimi manipulować, odkryłam 1001 sytuacji, w których mogę użyć niezawodnej siły wieeeelkich błęęęękiiiitnych oczkóóów, osiągnęłam wreszcie moją ukochaną grzywkę zasłaniającą owe oczka kiedy trzeba, zaczęłam prostować grzywkę i wróciłam do fal całej reszty włosów, nauczyłam się spać na książkach, zaczęłam nałogowo grać w pasjansa osiągając jakieś 900 wygranych na 2000 rozegranych (xD), napisałam swój pierwszy program, znalazłam jedynego samca, który naprawdę mnie kocha (Tian, mój laptop. xD), poznałam na żywo trzy Amazonki (^^), zamieszkałam w cholernej bursie, której mam serdecznie dosyć, po raz pierwszy pojechałam na typowo naukowy obóz, zmieniłam DIAMETRALNIE swoje podejście do życia i szala powodów do smutku przeważyła prawie pustą szalę powodów do radości... Ale mówiąc jeszcze o rzeczach przyjemnych podszkoliłam się znacznie w wokalu... To znaczy zaczęłam odrobinę mniej, a głośniej i wyraźniej piać niż zwykle, zmieniłam swój gust muzyczny, zmieniłam całkowicie styl ubierania się, otrzymałam przezwisko od klasy z którego po raz pierwszy jestem zadowolona (Gismo! ^^), podłapałam własnego samca (xD), choć jeszcze nie wiem czy skończy się to happy endem oraz zrobiłam mniej lub więcej rzeczy z których jestem dumna i których naprawdę żałuję, ale i tak sobie myślę, że ten rok jest chyba najlepszy z wszystkich poprzednich, oby 2009 był jeszcze lepszy. ^^
Postanowienia... Wyplątać się z doła, wykazywać więcej optymizmu, przylepić samcowi na czole nalepkę: „Własność Kits, nie Twoje, nie tykaj”, przeżyć na pozytywnych ocenach drugie półrocze i nie dać się nikomu, wyprowadzić się z tej okropnej bursy, zrzucić parę(naście) kilo, załatwić wszystkie niezałatwione sprawy, pisać jeszcze więcej i jeszcze więcej czasu spędzać na Strefie i... Po prostu robić tak, żeby było fajnie. O. ^^

I ja się wcale nie rozpisałam, oj nie. Jeżeli ktoś to przeczytał, to naprawdę chyba nie ma co robić. xD

Elle

O.O
Przeczytałam.

Namida

O Matko Jezusowa... sporo rzeczy przerobiłaś w tym roku. Rozmiar tej... wypowiedzi powalił mnie na kolana. ^^
Z 'A6' zgadzam się całkowicie.
A i chyba faktycznie mi się nudzi ^^"