Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[N] [Z] Dziwne ... bez tytułu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aura
Student Akademii


Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Attick
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:57, 31 Gru 2008    Temat postu: [N] [Z] Dziwne ... bez tytułu

Chyba coś z opisami. I ogłąszam, że mam problem z intepunkcją. Nie mam zielonego pojęcia gdzie powinnam wstawiać przecinki. Postaram się dostosować do każdej waszej wskazówki... dlatego nie oszczędzajcie mnie. Ach, no i niestety nie mam możliwości częstego odwiedzania forum. Za to z góry przepraszam.
------------------------------------------------

Słońce delikatnie oświetlało pomieszczenie. Czyste, uporządkowane wnętrze. Siedziałam za biurkiem, ściskając w dłoni długopis. Nie miałam siły dłużej prowadzić nim po papierze. Miałam nadzieję, że Shizune i tym razem się zlituje, pomoże mi to dokończyć. Powoli odwróciłam głowę, z uwagę śledziłam wskazówki starego zegara. Już czas. Jako doświadczonej i obowiązkowej medic-ninja nie przydzielono mi pielęgniarki, która chodziła by za mną, przypominając o zakazie robienia wszystkiego. Mimo to po pokoju rozniosło się stanowcze pukanie do drzwi.
- Pamiętasz o lekach, prawda Sakura?
- Nie martw się Shizune. Właśnie miałam zamiar je wziąć.
Kilka tabletek, różnorakiej wielkości i koloru wylądowało na mojej dłoni. Jako lekarz mogłam zmniejszyć ilość zażywanych przeze mnie leków do minimum. Mimo to nadal lekko przerażała mnie ich ilość. Słońce powoli kryło się za horyzontem.
Powinnam już dawno ustąpić z miejsca Hokage. Trzymała mnie tu jednak silna potrzeba, by dokończyć to co zaczęłam. Wysłanie ANBU by ich odnaleźli było jedynym rozsądnym, rozwiązaniem, gdy byłam już tak słaba, że sama nie mogłam ich szukać.
Naruto odszedł z wioski dwa lata temu. Wyrzekł się wszystkiego by być blisko swojego przyjaciela…brata. Nie próbowałam go zatrzymać. Nie mogłam też iść z nim. Nie potrafiłam.
Ostatni znak życia, to list, który nadszedł ponad rok temu. Znalazł go i razem podróżowali. Nie mieli na razie w planach wracać. Szkoda tylko, że Naruto nie wiedział jak bardzo go wtedy potrzebowałam.
Zmęczona opadłam na fotel. Nie miałam sił by wstać. Białaczka wyniszczała mój organizm od dawna. Zdawałam sobie sprawę, że jestem już tylko marnym cieniem dawnej Sakury. Sił nie starczyło mi już nawet na podniesienie głosu. Zbawieniem były dla mnie wieści, przyniesione przez Shizune.
-Znaleźli ich. Będą za godzinę.
Miałam więc godzinę by dokładnie obmyślić to co mogłam im powiedzieć. Wyciągnęłam kartkę spisują powoli wskazówki dla Shizune, odnoszące się do ich powrotu. Mimo, iż byli zdrajcami, Sasuke uznawany był przez starszyznę za mordercę, ja ich uniewinniałam. Właśnie dlatego jeszcze byłam Hokage. Nie mogłam pozwolić by ich zabito. Tylko potrzeba chronienia ich trzymała mnie przy życiu.
Gdy weszli, przez chwilę cieszyłam oczy ich widokiem. Ich smukłe sylwetki, katany u boku, ich oczy. W obydwóch widać było przede wszystkim zdziwienie, choć niebieskie tęczówki jak zwykle nosiły w sobie ślady radości, hebanowe zaś ironii. Nie zwracałam na to uwagi. Odwołałam ANBU, które wyszło z mojego gabinetu. Wiedział, że będą jednak czuwać na zewnątrz budynku. Podałam Shizune kartkę z rozkazami odnośnie „mojej” dwójki zbiegów i ją także odprawiłam. Zostaliśmy sami. Po wyrazie ich twarzy poznałam, ze jeszcze nie wiedzą co mi jest. Nie miałam zamiaru im tego powiedzieć. Nie teraz. Liczyło się przede wszystkim to, że są.
- Bardzo się cieszę, że was widzę. Tęskniłam za wami.- wstałam i o mało nie upadłam. W ich oczach odbiło się teraz zdezorientowanie. Podeszłam do nich wolnym krokiem. – Chciałam, żebyście wiedzieli, że zawsze byliście dla mnie najważniejsi.- nie potrafiłam udawać złej, za to, że mnie zostawili, obojętnej, czy rozżalonej. Czułam tylko radość i ulgę.
-Naruto zawsze byłej dla mnie jak brat. Sasuke, ciebie zawsze kochałam. I nic się nie zmieniło. Może to śmieszne, ale nie potrafię być nawet na was zła.- Mój glos stawał się coraz cichszy. Nie miałam już sił. Czułam, że odpływam w niebyt. Zniknął ból.
Kolejne dni pamiętam tylko szczegółami. Zatroskane oczy Naruto, grymas na twarzy Sasuke gdy dowiedzieli się o mojej chorobie. To jak siedzieli przy moim łóżku. Chłodna dłoń Sasuke trzymające delikatnie moją. Ich sylwetki, były zawsze przy mnie. Do końca. Byłam szczęśliwe. I już taka zostałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:28, 10 Sty 2009    Temat postu:

To było...
Dziwne to było.
Ale mi się nawet podobało.
Choć mogłabyś trochę rozwinąć to opowiadanie, bo czegoś mi w nim brakowało. Jednak sam pomysł był orginalny, tylko ujęty dość ubogo.
Życzę powodzenia w dalszej twórczości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Rdzeń ANBU


Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Konoszy ;o
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:54, 12 Sty 2009    Temat postu:

Zgadzam się z Gagatem w zupełności.
Opowiadanie dziwne, ale miało w sobie dziwny urok. Mogłas je trochę rozwinąć, to prawda. Moim zdaniem było tylko trochę za krótko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kayko
Student Akademii


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pon 22:51, 12 Sty 2009    Temat postu:

Popieram, mogło by być dłuższe, ale pomysł bardzo mnie się spodobał.
Szkoda, że nie rozwinęłaś tego jakoś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:31, 13 Sty 2009    Temat postu:

Rozmowa z Sasuke i Naruto dobrze by tu pasowała.
Oczywiście powinna rozmawiać z każdym osobno.
I jeszcze trochę tandetnie zabrzmiały te słowa Sakury, które do nich wypowiedziała.
Tak jakoś... Bez wyrazu i sztucznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hibari
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6482
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie nie sięga ludzkie oko.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:28, 13 Sty 2009    Temat postu:

Hmmmm.... podobało mi się. Mimo paru usterek, mimo tego, że mogłaś to rozwinąć. Wtedy byłoby dużo lepsze. Ale i tak ma w sobie coś.

To co mi się zaraz rzuciło w oczy to "mino iż". Nie stawia się między tym przecinka. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin