Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ][N] Seria przypadkowych zdarzeń cz. I

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:53, 29 Gru 2007    Temat postu: [NZ][N] Seria przypadkowych zdarzeń cz. I

Nie wiem co mi się na mózg rzuciło, że to napisałam :P Jak chcecie dalszy ciąg to nie ma sprawy, jak was tym doprowadzę do depresji to wybaczcie ;) Miało być śmiesznie więc cechy bohaterów są totalnie zniekształcone, wyolbrzymione itd...no i cóż...miłego czytania?




Rzeczki szum, prawda, ptaków śpiew, a gdzieś tam, pośród drzew....trójka sfrustrowanych nastolatków. Znaczy dwójka, jak mam być szczera, bo trzeci osobnik chrapał w najlepsze oparty o pień drzewa. Z pół otwartych ust ciekła spokojnie ślinka tworząc istne dorzecze skromnego strumyka płynącego sobie obok. Różowowłosa dziewczyna o soczyście zielonych oczach zawzięcie piłowała paznokcie. To nie był jej dobry dzień. Zdecydowanie nie. Od rana była dość podburzona, gdyż Naruto obudził ją już o siódmej ( za co oczywiście dostał w łeb ), potem nie mogła dojść do ładu z postrzępionymi kosmykami, i w końcu nieźle zdenerwowana związała je w zadziorny ogonek. Naruto twierdził, że wygląda w nim bardzo fajnie. Była odmiennego zdania. A teraz jeszcze ten nieodpowiedzialny samiec, który śmie się zwać jej senseiem znowu się spóźnia. Spojrzała na czarnowłosego chłopaka kreślącego coś z pasją w swoim szkicowniku. Penisai, jak nazywała go w myślach z powodu jego niecodziennego zamiłowania do męskich narządów płciowych, najwyraźniej miał wenę. Co tym razem? Kolejny fiut? Do dzisiaj nie mogła dojść czy Sai jest właściwie gejem czy metroseksualistą...a może jednym i drugim?
- A kuku hej hejka... - rozległo się nagle gdzieś z góry. - HA! Sam wymyśliłem ten tekst! - pochwalił się Kakashi zeskakując z drzewa i lądując przed nimi. Uśmiechał się pod maską i unosił lekko jedną dłoń w geście powitania. Zamiast "Dzień dobry" usłyszał jednak:
- Jest pan niewydarzonym, niepunktualnym, bezrozumnym i niewychowanym egoistą! Dlaczego zawsze każe nam pan wstawać tak wcześnie, a sam zjawia się z dwugodzinnym opóźnieniem?! I dlaczego my zawsze dajemy się robić w ciula?!!!!
- Wiesz Sakura.... - białowłosy podrapał się z w zamyśleniu po głowie - Jeszcze tego nie rozgryzłem....
Dziewczyna wydała z siebie jakiś nieartykułowany odgłos po czym wstała gwałtownie i kopnęła z całej siły bogu ducha winny kamień. Cała siła Sakury była dość....duża. Tak duża, że z pozoru mały kamyczek wystrzelił w powietrze niczym pocisk rakietowy i zwalił z nóg przechodzącego jakieś pięćdziesiąt metrów dalej dziadygę.
- Nie unoś się kochana i lepiej obudź Naruto... - stwierdził spokojnie Hatake wyjmując z kabury swoje Eldorado. - Chyba za dużo przebywasz z Tsunade...
- Kiedyś marnie pan skończy... - warknęła zielonooka, podchodząc do blondaska.
- A jeśli mowa o Hokage... - kontynuował Kakashi ignorując jej wypowiedź - to wzywała nas do siebie....
- Po co? - zaciekawił się Sai przerywając szkicowanie. Jednak odpowiedź białowłosego zagłuszył wrzask:
- WSTAWAJ MŁOCIE!!!!!!
Oj tak, Haruno potrafiła mieć niezłą częstotliwość....Przynajmniej na tyle, żeby spłoszyć całą chmarę ptaków, które ze skrzekiem uleciały w niebo, i przyprawić o drgawki Saia i Kakashiego.
- AAAA!!!! Nie zabijaj!!!!!!!!!!!!!! - nie mogła jednak przebić Naruto, który nie bezpodstawnie był nazywany "najgłośniejszym ninją Konohy". Cóż się więc dziwić, że na Boże Narodzenie zarówno Hatake jak i młody artysta-metroseksualista ( albo gej...sprawa niewyjaśniona ), chcieli zawsze aparaty słuchowe....
- Jak już mówiłem... - zaczął Kakashi kiedy jego bębenki mniej więcej otrząsnęły się z szoku - Tsunade nas wzywała. Ma dla nas jakąś misję.
- Jaką, jaką, jaką, jaaakąą?? - zapytał z podnieceniem Uzumaki.
- A skąd mam wiedzieć? - wruszył ramionami sensei i ruszył przed siebie zaczytując się w książce autorstwa Jirayi...



- Moi mili parafianie... – zaczęła Piąta z wielce uroczystą miną. – Kładę dzisiaj w waszych rękach los naszej kochanej wioski...
Cztery pary oczu spojrzały na nią z bezgranicznym zdziwieniem.
- Że co? – zapytała Sakura zabawnie marszcząc nos.
- Tak moja droga... – Tsunade wykonała teatralny gest, który miał w zamierzeniu wyrażać głębokie wzruszenie i wzniosłość sytuacji. W praktyce strąciła tylko z biurka butelkę sake.
- Stała się rzecz straszna... – kontynuowała Hokage zupełnie na to nie zważając – okropna....rzecz, która nigdy nie miała prawa się zdarzyć.....
- No co, co takiego się stało, powiedz wreszcie babciu Tsunade!!! – krzyknął Naruto zaciskając ze zniecierpliwienia pięści.
- Przegrałam 50 tysięcy jenów!!!!!! – wrzasnęła rozpaczliwie kobieta, po czym opadła na krzesło, wypompowana niczym przebity balonik.
Szczęki wszystkich zebranych poległy na podłodze.
- 50...tysięcy...jenów.... – powtórzyła powoli Sakura, robiąc między wyrazami przerwy dla nabrania głębokich oddechów.
Tsunade pokiwała głową.
- A-ale...skąd pani miała 50 tysięcy jenów? – zapytał Sai.
- No właśnie...to były pieniądze z budżetu wioski.... – wyręczyła blondynkę Shizune, po czym ukryła twarz w dłoniach i zaszlochała głośno.
-Ale co my mamy zrobić??! – zapytał Naruto całkiem zbity z tropu – ukraść tą kasę czy jak?
- No widzisz, jak chcesz to potrafisz myśleć! – rozpromieniła się Tsunade.
- Zaraz...sensei che, żebyśmy ukradli komuś 50 tysięcy jenów???!!! – Sakura wybałuszyła na nią swoje i tak już wielkie patrzałki.
- Nie komuś skarbie, a pewnej mało przez was lubianej organizacji... – sprostowała brązowooka.
- Czy pani mówi o.... – zaczął Sai mrużąc oczy...
- Dokładnie!- klasnęła w dłonie Tsunade – Myślę o organizacji Akatsuki!
- Aha...a oni mają 50 tysięcy jenów tak? – Naruto starał się nadążyć za tokiem rozumowania zebranych.
- Aktualnie są w posiadaniu pewnego baaaaardzo drogiego amuletu. Bóg jeden wie po co im on, w każdym razie musicie im go zabrać, przynieść mi a wtedy opylimy go na targu i spłacimy wszystkie długi!!!!
- Nie będę złodziejką!! – wykrzyknęła Haruno i skrzyżowała ręce na piersiach, jak to miała w zwyczaju, kiedy chciała zaakcentować swój upór.
- Ależ kochanie....to są AKATSUKI. Akatsuki są źli...my jesteśmy dobrzy. Zabierzemy złym, damy dobrym!
To prawie jak Robin Hood!! – rozentuzjazmowała się blondynka.
- Czemu Robin Hood? – zapytał zdezorientowany Naruto...
- Bo nic nie jadł.... – burknęła Sakura i dmuchnęła z frustracją w pasemko włosów, które uparcie właziło jej do oka.
- Kakashi jesteś za nich odpowiedzialny – zakomenderowała Hokage, przybierając nagle rozkazujący ton głosu – za powodzenie misji też. Jak nawalisz, to urwę ci jaja.... – stwierdziła na do widzenia, i gestem ręki nakazała im wyjść.



- No dobra...to jak mamy zamiar to zrobić? – zapytała Sakura patrząc wyczekująco na Kakashiego.
- Nie patrz tak na mnie....nie wiem....
- Ale chyba jesteś przywiązany do swoich klejnotów co? – uśmiechnęła się wrednie.
- A było z ciebie takie dobre dziecko... – westchnął Kakaś i schował swoje romansidło do kabury. – Idziemy poszukać Jirayi... – oświadczył trójce swoich podopiecznych i ruszył w stronę centrum wioski.
- A po co mamy szukać Ero-sannina? – zapytał Uzumaki drepcząc za swoim nauczycielem.
- On wie wiele o Akatsuki. Może będzie wiedział kto i gdzie ma ten cały naszyjnik....



- Naszyjnik? – Jirayia podrapał się w zamyśleniu po brodzie... – naszyjnik, naszyjnik...chyba nie chodzi wam o Tsukinato? (nazwa wymyślona przez autorkę. Przypadkowy zlepek liter. Starałam się żeby brzmiał trochę z japońska:P czy wyszło – nie wiem. Dop.aut.)
- Tsukinato? A co to jest? – zaciekawiła się Sakura, głodna nowej wiedzy....
- To legendarny amulet posiadający w sobie wielką moc.... – zaczął erotoman niskim głosem, patrząc prosto w kocie oczy dziewczyny – moc... – zrobił dramatyczną pauzę, dla dodania efektu – przywracania do życia.... – wszyscy ze świstem wciągnęli powietrze i tak zostali, nie oddychając i czekając w wielkim napięciu na kolejne słowa mężczyzny... – fajna się z ciebie dziewuszka zrobiła!!! – ogłosił wszem i wobec Jirayia mierząc z aprobatą Sakurę od stóp do głów. Dziewczyna prychnęła wściekle.
- Chyba miałeś powiedzieć nam coś więcej o tym całym amulecie, a nie denerwować moją podopieczną... – stwierdził spokojnie Kakashi swoim wiecznie znudzonym głosem.
- Denerwują cię komplementy? – zdziwił się sannin.
- Ją wszystko denerwuje – pospieszył z wyjaśnieniami Naruto – szczególnie kiedy ma...no wiesz... – nachylił się do ucha białowłosego – TE dni....
Pięść dziewczyny natychmiast powędrowała na blond łepetynę.
- Ja wszystko słyszę ciołku... – warknęła Sakura zaciskając usta.
- Nie denerwuj się, Sakura-chan.... – starał się ją udobruchać Naruto, trzymając się jednocześnie za nowopowstałego guza.
Jirayia uśmiechnął się smutno. Oni tak przypominali legendarną trójkę...
- Powie nam pan wreszcie o co chodzi z tym Tsukinato czy nie? – spojrzał na groźne błyski w zielonych oczach i prawie natychmiast odpowiedział:
- Słyszałem, że Akatsuki mają ten amulet. Jest w drodze do Lidera...
- A dokładniej? Kto go ma? – zapytał Kakashi ożywiając się nieco.
- Kisame i Itachi.....





- Super. Po prostu ekstra. Będę latała za tym cholernym rekino-mutantem i psycholem, który wymordował całą swoją rodzinę, tylko po to, żeby spłacić długi Tsunade.... – mruczała do siebie Sakura pakując do torby to co wpadło jej w ręce – Bardzo wątpie w tą całą moc Tsukinato. To jakaś bajka...ale oczywiście jakże inteligentne Akatsuki musiało ją wziąć na poważnie...i teraz trójka nastolatków, w tym jeden genin będzie narażać życie, bo.....
- Sakurka, po co ci wiertarka? – usłyszała nagle, tuż nad swoim prawym uchem. Wrzasnęła krótko łapiąc się za serce.
- Naruto, ty kretynie! – krzyknęła uderzając go w ramię – chcesz żebym dostała zawału? Jak tu wlazłeś? I jaka wiertarka?
- Oknem...przed chwilą spakowałaś wiertarkę.
- Co? – Sakura zajrzała do plecaka. Rzeczywiście, była tam wiertarka... – Och... – mruknęła ze zniecierpliwieniem po czym wyrzuciła zbędny przedmiot za siebie. Wylądował w akwarium....
- Tak przy okazji, gadanie do siebie, to pierwszy objaw schizofrenii...
- Naruto proszę cię nie denerwuj mnie dziś. Nie jestem w nastroju...
- A kiedy ty jesteś w nastroju, złośnico?
Spojrzała na niego, przekrzywiając głowę. Uniosła w górę brwi i wydęła usta.
- I tak jestem twoją najlepszą przyjaciółką... – stwierdziła w końcu pewnie.
- No jasne, że jesteś.... – potwierdził blondyn wyławiając wiertarkę z akwarium....




- To teraz pójdziemy tu.... – Kakashi skręcił pewnie w prawe odnóże skrzyżowania, nie odrywając nawet oka od książki.
- Czemu tu? – zapytał Sai rozglądając się ciekawie wokół. Szli już czwartą godzinę, krajobraz zaczął się nieco zmieniać.
- Tak mi podpowiada moje trzecie oko...- odparł Hatake.
- Trzecie? Jak na razie zdolne do odbierania jakichkolwiek obrazów jest tylko jedno, i to też nie całkiem, bo bardziej je interesuje treść jakiejś głupiej książki, a nie droga! WIĘC SKĄD DO CHOLERY WZIĘŁO SIĘ TRZECIE?! Czuję się jakby prowadził mnie ślepiec! – wykrzyknęła Sakura.
- Nigdy nie wątp w moje zdolności, dziecinko...- uśmiechnął się Kaszalot.
- Nie-Jestem-Żadną-Dziecinką.... – wycedziła dziewczyna przez zaciśnięte zęby.
- Nie, jesteś tylko zestresowaną, przepracowaną, narwaną i nieszczęśliwie zakochaną wiedźmą przeżywającą dotkliwie okres niedyspozycji... – wypalił Sai uśmiechając się złośliwie.
Zielonooka zatrzymała się. Przez chwilę wyglądała jakby miała się rozpłakać. Jednak po upływie kilku sekund na twarz zaczął wstępować wyraz dzikiej furii. Źrenice zwężyły się, usta zacisnęły w cienką linię, policzki ściągnęły a z oczu sypały istne pioruny.
- Coś ty uczynił!!!!! Już po nas!!!! Żegnaj świecie!!!!! – zawył histerycznie Naruto po czym upadł na kolana, wzniósł ręce do góry i zaczął po prostu beczeć jak zraniony baran.
Sakura zupełnie nic sobie z tego nie robiąc wydała z siebie głośny i dziki okrzyk bojowy, po czym ruszyła na przerażonego Saia z dłonią rozjarzoną od zielonej chakry.
- Nie uciekniesz gnido!! – wrzasnęła, kiedy chłopak odskoczył w bok – i tak pozbawię cię wszystkich członków! WSZYSTKICH!!!!
- No i jednak go zdradziła... – westchnął Kakashi wpatrując się z niedowierzaniem w Eldorado Flirtujących.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Jounin


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:49, 30 Gru 2007    Temat postu:

To było świetne! Oj zły dzień miała Sakura i to bardzo zły xd Myślałam, że umrę ze śmiechu w pewnych momentach. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:44, 30 Gru 2007    Temat postu:

Yenn, KOCHAM CIĘĘĘ! (z dzikim okrzykiem euforii Irate rzuca się na biedną autorkę)



'Super. Po prostu ekstra. Będę latała za tym cholernym rekino-mutantem i psycholem, który wymordował całą swoją rodzinę, tylko po to, żeby spłacić długi Tsunade....'

To brzmi, jakbyś chciała nam zakomunikować, że Itachi wymordował klan Uchiha, żeby spłacić długi Tsunade... Hahaha xD


Piękne ostatnie zdanie... Dopełniło całości ^^ Ojej, siedziałam i czytałam to wszystko z szerokim uśmiechem na twarzy. "Sakurka, po co ci wiertarka?"
Tu zgodzę się z Freyą - chwilami myślałam, że umrę ze śmiechu. Na szczęście udało mi się powstrzymać od dzikiego chichotu, bo brutalnie obudziłabym moje zwierzą... znaczy się, brata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:11, 30 Gru 2007    Temat postu:

Irate napisał:



'Super. Po prostu ekstra. Będę latała za tym cholernym rekino-mutantem i psycholem, który wymordował całą swoją rodzinę, tylko po to, żeby spłacić długi Tsunade....'

To brzmi, jakbyś chciała nam zakomunikować, że Itachi wymordował klan Uchiha, żeby spłacić długi Tsunade... Hahaha xD



O rany sorka, nie zauważyłam....;) Ale śmiesznie wyszło :P No się rozwiązała tajemnica :D:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaja-chan
Legendarny Sannin


Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 2451
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:39, 30 Gru 2007    Temat postu:

Niah,niah,niah... XDD
To było wyjedwabiste ^^''
Ja się dołączam do zgonu ze śmiechu,niah,niah xD Tym PenisoSai'em mnie rozbroiłaś,śmiechałam się jak głupia xD(Tak jakbym nie była =.=''
Tsunade to jednak ma łeb,żeby tylko kasy przegrać,chyba nawalona sake była xD
No co,wiertarka to jest uniwersalne narzędzie,zawsze się przydaje ! Sama to opatentowałam ^^ (mojej rodziny o to nie pytać)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:46, 30 Gru 2007    Temat postu:

Tsunade prawie zawsze jest nawalona sake, zauważyłaś, ile ona tego pije? xD
PS Klaja-chan, skąd wytrzasnęłaś takiego wyglebistego avka? ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaja-chan
Legendarny Sannin


Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 2451
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:24, 30 Gru 2007    Temat postu:

Zaraz poszukam,to dam ci linka ^^

Niah,niah...xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shige
Wszechwiedzący kage!


Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:50, 30 Gru 2007    Temat postu: Re: [NZ][N] Seria przypadkowych zdarzeń cz. I

Yennefer napisał:

Penisai, jak nazywała go w myślach z powodu jego niecodziennego zamiłowania do męskich narządów płciowych, najwyraźniej miał wenę. Co tym razem? Kolejny fiut? Do dzisiaj nie mogła dojść czy Sai jest właściwie gejem czy metroseksualistą...a może jednym i drugim?


-Ale co my mamy zrobić??! – zapytał Naruto całkiem zbity z tropu – ukraść tą kasę czy jak?
- No widzisz, jak chcesz to potrafisz myśleć! – rozpromieniła się Tsunade.


- Nie będę złodziejką!! – wykrzyknęła Haruno i skrzyżowała ręce na piersiach, jak to miała w zwyczaju, kiedy chciała zaakcentować swój upór.

Mocne teksty xD myślałam że padnę na ziemię. Oryginalne, oryginalne :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 0:19, 31 Gru 2007    Temat postu: Zawaliste :)

''A teraz jeszcze ten nieodpowiedzialny samiec, który śmie się zwać jej senseiem znowu się spóźnia. ''

Hehe, dobre :wink:

''Jest pan niewydarzonym, niepunktualnym, bezrozumnym i niewychowanym egoistą! Dlaczego zawsze każe nam pan wstawać tak wcześnie, a sam zjawia się z dwugodzinnym opóźnieniem?! I dlaczego my zawsze dajemy się robić w ciula?!!!! ''

''Penisai, jak nazywała go w myślach z powodu jego niecodziennego zamiłowania do męskich narządów płciowych, najwyraźniej miał wenę. Co tym razem? Kolejny fiut? Do dzisiaj nie mogła dojść czy Sai jest właściwie gejem czy metroseksualistą...a może jednym i drugim? ''

'' AAAA!!!! Nie zabijaj!!!!!!!!!!!!!! - nie mogła jednak przebić Naruto, który nie bezpodstawnie był nazywany "najgłośniejszym ninją Konohy". Cóż się więc dziwić, że na Boże Narodzenie zarówno Hatake jak i młody artysta-metroseksualista ( albo gej...sprawa niewyjaśniona ), chcieli zawsze aparaty słuchowe.... ''

Jak by co to mogę im pożyczyc swój :D
Powrót do góry
Kitsune
Legendarny Sannin


Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 2498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: S kąt śtam. xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:13, 31 Gru 2007    Temat postu:

*Spod krawędzi biurka wynurza się jedna drżąca ręka. Ostatkiem sił chwyta się drewnianej powierzchni i nieudolnie próbuje podciągnąć. Próba tego wyczynu kończy się kolejnym przewrotem na ziemię. Jednak Kitsune wydobywa z siebie resztki sił i podciąga się w górę na obrotowe krzesło przed komputerem. Ciężko oddycha. Co się stało? Walczyłą z kimś? Może to niezdolny do powstrzymania ból w jakimś organie wewnętrznym? Agonia? Nie! Kitsune zwaliła się na ziemię z KOMPLETNEGO BRECHTU, jakiemu poddała się piętnaście minut wcześniej po przeczytaniu Pierwszej części "Seri przypadkowych zdarzeń"!*
Yen. Teraz zasiadasz przed komputerkiem, bierzesz w łapki klawiaturkę, otwierasz probramik tekstowy...
I piszesz kolejną część tego GENIALNEGO opowiadania.
Kitsune tu czeka. Z wiertarką. :)
To było świetne. Mało powiedziane! Gdybym chciała pokazać momenty, które mnie najbardziej rozśmieszyły, wkleiłabym cały tekst, co raczej mija się z celem. Mam tylko jedno zastrzeżenie: Dlaczego tego tak mało?!
Po prostu opowiadanie roku! :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin