Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] [O] gdy marzenia legną w gruzach jak domek z kart...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rokdob
Student Akademii


Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zakątek mojej wyobraźni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:37, 10 Lut 2008    Temat postu: [NZ] [O] gdy marzenia legną w gruzach jak domek z kart...

jejciu...nie wiem dlaczego to robię ale postanowiłam umieścić tutaj moje opko...hmm w porównaniu z innymi moje może wydawać sie...nikłe (?) i mizerne...ale co tam! Do odważnych świat należy!!! [ale odważni żyją krócej]...te opko pochodzi z mojego bloga...liczę na słowa krytyki, które pomogą mi w poprawieniu czegokolwiek... zapraszam do czytania




PART 1….fatalna misja

Drużyna nr 7 w składzie Naruto Uzumaki, Sakura Haruno, Sasuke Uchiha i Yoshiko Yasumo wyruszyła na misje do kraju Wodospadu. Ich celem była ochrona tamtejszego przywódcy wioski –Sabaki-dono podczas podróży powrotnej.
-Yoshiko –sama, misja zakończona prawda?- zapytał Naruto gdy dotarli w okolice wioski. Yoshiko pełni funkcje dowódcy drużyny pod nie obecność Kakashiego. Misja jest rangi C więc Hokage postanowiła ją przydzielić. Yoshiko ma 14 lat ale jak na młody wiek jest niezwykle odpowiedzialną osobą.
-Tak drużyno, misja zakończona- odpowiedziała spokojnie. Zza drzew wybiegło dwoje dzieciaków
-Sabaki-sama!- darły się maluchy. Sabaki pod wpływam uścisku dzieci nie mógł oddychać. Sasuke oswobodził go z męki.
-Co wy tu robicie co?- spytał przyglądając się im podejrzliwie
-Mama kazała nam wysprzątać rzekę- powiedziała dziewczynka
-A rzeka jest taaaka niebezpieczna- dopowiedział chłopiec machając rękoma. Sabaki spojrzał się na Yoshiko a ta westchnęła zrezygnowana
-Drużyno… mamy misję- powiedziała siląc się na spokój – zadanie: wysprzątać koryto rzeki.
Drużyna zabrała się niechętnie do pracy. Sakura marudziła że pobrudziła sobie nowe buty, Sasuke wściekał się na Naruto a Naruto na Yoshiko. Yoshiko jak to Yoshiko wściekała się na nich wszystkich.
-Hej bałwany…-zawołała- ruszać się – poganiała ich. Niespodziewanie tuż przy jej uchu przeleciał kunai. Poderwała się szybko z miejsca
-Hej…-mruknęła na kompanów z drużyny a oni wiedzieli już co robić. Wyskoczyli z rzeki na umówiony sygnał i pognali w kierunku, z którego nadleciał nóż. Obezwładnili szybko przeciwnika.
-No baranie jeden i co nam teraz powiesz?- zapytał pewny swego Naruto. Napastnik tylko się uśmiechnął a palcem wskazał kierunek , w którym mieli teraz spojrzeć.
-Co jest?- zapytał Sasuke. Sabaki i dzieci byli przytrzymywani przez wrogich shinobi. Yoshiko przeklęła cicho.
-Czego chcecie?- zapytała Sakura
-Hehe- zaśmiał się jeden z shinobi
-Takie zabawne pytanie?- zironizował Sasuke
-Chcemy ciebie- najwyższy z shinobi wskazał na Yoshiko. Na twarzy dziewczyny pojawiło się wielkie zdziwienie.
-Tak ciebie- powtórzył mężczyzna w niebieskiej bluzie ze znakiem smoka.
-Pójdziesz z nami albo te smarkacze zginą- zagroził ninja przytrzymujący małego chłopca. Przykładał mu kunai do gardła. Maluch zaczął płakać
-Zostaw go albo tego pożałujesz .- powiedziała ostro Yoshiko. – czego ode mnie chcecie?
-Odpowiedzi na kilka pytań- wyjaśnił najwyższy z nich. Drużyna przypuszczała ze on jest tym najsilniejszym.- dowiedzieliśmy się, że wiesz gdzie jest ukryty Zwój Prawdy, gadaj gdzie on jest!
-Chciałbyś – odpowiedziała szybko. W jej umyśle rozpętał się prawdziwa burza myśli
~ Nie mogę pozwolić aby ktoś zginął…co robić ?…co robić?- zastanawiała się.
-Skoro tak to pogadamy inaczej…zabić ich- rozkazał. W tym momencie Sakura, Sasuke i Naruto podbiegli do shinobi , którzy przytrzymywali zakładników i rozpoczęła się walka. Yoshiko stała i wpatrywała się w ninja, który powoli podchodził do niej.
-Wiesz o tym że oni zginą- stwierdził- podaj miejsce gdzie to jest ukryte a puszczę ich całych i zdrowych
-Bujaj się!- warknęła wściekła.- w ogóle kim ty do diabła jesteś?
-Hehe wybacz nie przedstawiłem się...moje imię to Tariga- podszedł bliżej dziewczyny- i jak będzie? Powiesz mi?
-Odwal się!- powiedziała ostro. Tariga wymierzył jej mocny cios w brzuch. Yoshiko nie mogła przez chwile oddychać. Gdy tylko się uspokoiła kolejny cios powalił ją na ziemię
-Cholera - powiedziała cicho
-Co jest?- zapytał cynicznie Tariga. Yoshiko plunęła krwią- zaczniesz gadać?
Yoshiko zerknęła jak radzą sobie koledzy i koleżanka. Walczyli i nie było widać żeby mieli większe problemy, lecz nie zapowiadało się aby ich walki miały szybko się skończyć. Dziewczyna powoli wstała i spojrzała wściekle na Tarigę.
-Widocznie nie- szepnął Tariga- jejku ale jesteś uparta…nie mam wyboru… wyciągniemy to z ciebie siłą…- machnęła ręką na 10 swoich podwładnych a ci błyskawicznie unieruchomili Yoshiko.
-pójdziemy sobie na mały spacerek- powiedział ironicznie.
-Yoshiko! – zawołał Naruto
-Cholera- mruknął Sasuke.- Naruto wiesz co trzeba zrobić- zawołał . Blondyn przywołał szybko jedną z żab i zaraz odesłał ją z powrotem.
-Już zrobione, niedługo będą posiłki- powiedział cicho gdy tylko znalazł się blisko Sasuke. Walka trwała już ponad trzydzieści minut gdy pojawił się Tariga wraz ze swoimi ludźmi.
-Wycofać się- zawołał do podwładnych- zbliżają się goście.
-Tak jest szefie- wszyscy zaczęli się ewakuować. Sakura , Sasuke i Naruto zdziwieni przeglądali się jak wrogowie uciekają.
-Hej gdzie jest Yoshiko?- zawołał Naruto gdy otrząsnął się z szoku. Tariga odwrócił się do nich i z cynicznym uśmiechem na twarzy powiedział
-Poszukajcie jej sobie…jeśli jest jeszcze czego szukać-dodał.
-Draniu!- wydarł się Naruto
-Naruto musimy jej poszukać, nie czas na to aby ruszyć w pogoń za nimi.- uspokoił kolegę Sasuke. Chwilę później koło nich pojawiły się posiłki z Konohy.
-Kakashi sensei, Asuma sensei , Gai sensei –zawołała Sakura i podbiegła do nich
-Sensei musimy szukać Yoshiko, zabrali ją gdzieś aby wyciągnąć z niej informacje na temat Zwoju Prawdy- poinformował szybko Sasuke. Jounini spojrzeli na siebie znaczącym wzrokiem.
-Sakura zostań tutaj z nimi-wskazał na Sabakiego i dzieciaki- my poszukamy jej.
-Oczywiście- odpowiedziała i odbiegła wykonać swoje zadanie. Reszta rozdzieliła się w poszukiwaniu Yoshiko. Czas działał na ich nie korzyść a nie wiedzieli przecież w jakim stanie jest Yoshiko. Upływała już godzina od przybycia wsparcia a dziewczyny jeszcze nie znaleziono. Umówili się, że jak któryś znajdzie dziewczynę to da znak.
Kakashi przedzierał się przez gęste zarośla z nadzieją że ją znajdzie. Na niebie pojawiła się zielona łuna światła- znak. Ktoś znalazł dziewczynę. Puścił się biegiem i po chwili znalazł się na polanie tuż przy zboczu skarpy. Przy niej już byli Asuma i Gai. Kakashi podszedł powoli i uklęknął przy niej. Jej ciało było całe poranione. Prawą rękę miała mocno napuchniętą, lewa była bardzo sina. Twarz cała poraniona, z czoła sączyła się obficie krew. Yoshiko leżała w kałuży własnej krwi. Kilka kunai wbitych w brzuch wywoływało przerażenie nawet u tak doświadczonych shinobi jak Kakashi, Asuma czy Gai. Kakashi sprawdził puls i odetchnął. Tętno było wyczuwalne. Dziewczyna otworzyła minimalnie oczy.
-Sensei …n…nic ... nie …powiedziałam…-Yoshiko kaszlnęła krwią, syknęła przeciągle z bólu.
-Cicho …nic nie mów- szepnął uspokajająco. Jedną rękę włożył pod jej głowę a drugą pod kolana. Próbował ją podnieść ale dziewczyna krzyknęła z bólu.
-Asuma, Gai wracajcie z moja drużyną do wioski i powiadomcie Tsunade o sytuacji. Ja zaraz z nią wyruszę…-polecił im a oni skinęli Tylko głową i odeszli.
Kakashi ponowił próbę podniesienia Yoshiko. Kolejny krzyk pełen bólu i kaszel krwią.
-Wytrzymaj jeszcze trochę…niedługo zajmie się tobą Tsunade…-szepnął i nie zważając na protesty dziewczyny ruszył pędem do Konohy.
Starał się jak najszybciej dotrzeć do wioski, wiedział że Yoshiko może umrzeć mu na rękach. Kilka kilometrów przed Konohą dziewczyna straciła przytomność. Jej lewa ręka zaciśnięta kurczowo na kamizelce jounina opadła bezwładnie
-Tylko nie to…nie umieraj mi tu teraz już jesteśmy słyszysz?- wydarł się aby ocucić trochę podopieczną.
Wpadł na szpitalny korytarz. Tam czekała na nich Tsunade wraz z kilkoma lekarzami. Na szpitalnym łóżku zawieźli ją na salę operacyjną. Teraz może tylko czekać. Sakura, Naruto i Sasuke przyszli po jakimś czasie do szpitala. Bez słowa usiedli koło swojego sensei i czekali. Czekali na jakąkolwiek wiadomość z bloku operacyjnego. Długie i żmudne godziny czekania przeciągały się w nieskończoność. W końcu, po ponad ośmiu godzinach, Tsunade wyszła na korytarz. Usiadła na ławce i westchnęła rozmasowując sobie kark. Spojrzała na drużynę siódmą
-Mam dwie wiadomości…dobrą i złą…-mruknęła. Kakashi i jego podopieczni zamarli.
-Tsunade- baachan…jaka jest ta dobra?- zapytał Naruto. Tsunade chciała go zrugać za nazwanie jej babcią ale zrezygnowała. Uśmiechnęła się lekko.
-Będzie nasza…zabieg się udał…ale…
-Jest jeszcze zła wiadomość…-dopowiedział Kakashi- jaka to wiadomość?
Tsunade wpatrywał się w podłogę. To co miała im powiedzieć na pewno ich zasmuci.
-Tsunade- bachan…-powiedział Naruto
-Zła wiadomość jest taka, że ….
CDN…


Ostatnio zmieniony przez rokdob dnia Nie 18:52, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sakura-life
Chuunin


Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie nie sięga niczyje spojrzenie.

PostWysłany: Nie 15:58, 10 Lut 2008    Temat postu:

Hm, jaka jest ta zła wiadomość? Coś się zapewne musiało stać, w końcu Tsunade nie zwlekałaby tak długo z tą odpowiedzią. Hm, nieczęsto pojawiają się opowiadania z akcją. Przyjemne uczucie, gdy można się rozerwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaede
Chuunin


Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:54, 10 Lut 2008    Temat postu:

Razi mnie to, że zaczynasz wypowiedzi od małej litery i w niektórych miejscach brakuje znaków interpunkcyjnych.
Treść i styl też mnie nie powaliły na kolana, ale każdy ma inny gust ^.^

Kaeś mówi nie.., ale nie zabijcie mnie za to^^.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rokdob
Student Akademii


Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zakątek mojej wyobraźni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:22, 10 Lut 2008    Temat postu:

heh...racja...błędu raczej z pośpiechu...poprawię je w wolnej chwili by aż tak nie raziły...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaede
Chuunin


Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:33, 10 Lut 2008    Temat postu:

Już jest lepiej
^.^
Przeoczyłaś tylko tutaj: "-sensei …n…nic ... nie …powiedziałam".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin