Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] [P] Wioska... wśrod ludzi ukryta?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Requiem
Student Akademii


Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:02, 03 Paź 2011    Temat postu: [NZ] [P] Wioska... wśrod ludzi ukryta?

Jestem nowy na tym forum, dawno nie pisałem niczego w klimatach Naruto, ale stwierdziłem, że spróbuję. Jak się spodoba to będzie więcej :) Uprzedzam, tylko że to fick o kilku postaciach całkowicie wymyślonych przeze mnie, akcja dzieje się na około 2 lata przed wydarzeniami z shippuudena.


I

Obudziły go krzyki. Było to trudne, gdyż jak zwykle spał ze słuchawkami na uszach. Z drugiej strony nie było w tym nic dziwnego. Jego kompan, Matsumoto, nie należał do najspokojniejszych osób, szczególnie gdy kłócił się "ze swoimi myślami". Wataru zawsze uważał, że jego towarzysz jest nawiedzony, jednak nie mógł z tym co zrobić. Był shinobi, czyli tylko narzędziem w rękach swoich przełożonych. To nie on decydował z kim będzie współpracował, zostało mu to narzucone.
-JAK MOGLIŚCIE MI TO ZROBIĆ! NO NIE WIERZĘ! MACIE SIĘ MNIE SŁUCHAĆ, A NIE STROIĆ SOBIE GŁUPIE ŻARTY! -krzyczał Matsumoto. Wataru wyjął z kieszonki własnoręcznie skręconego wcześniej papierosa i włożył go do ust.
-Kats' -wymamrotał. Ciche pyknięcie towarzyszyło niewielkiemu wybuchowi na końcu skręta. Wataru zaciągnął się- uspokój się Matsumoto. Jest środek nocy, Kirin chce spać.
-Ale oni znowu...
-Dość. Najlepiej idź już spać, ja wezmę następną wartę -powiedział dokładając kawałek drewna do ognia. Teraz będzie mógł pomyśleć. Jutro powinni dotrzeć do Konohy. Duża osada shinobi. Dla Wataru było to dziwne. Ninja, którzy nie kryją się z tym kim są. Na pewno byli potężni i nie musieli się obawiać zwykłych ludzi. Zupełnie inaczej niż shinobi z wioski Wataru - wioski wśród ludzi ukrytej. Tam trzeba było się chować ze swoimi zdolnościami. Po wielkich wojnach ludzie nie chcieli więcej cierpieć ze względu na ninja, dlatego jeżeli ktoś nie był wystarczająco ostrożny mógł zostać zabity przez innych mieszkańców. Sytuacja była na tyle poważna, że tylko "ojciec" wiedział kto jest kim. To właśnie ojciec kazał im iść do Konohy w kraju Ognia, na wielkie wydarzenie -egzamin na chunina. Shinobi z wioski Wataru nie mieli rang, ale zdanie takiego egzaminu, według "ojca" mogło totalnie odmienić ich losy. Poza tym dostali też kilka innych dodatkowych misji, związanych z tą podróżą.


-Hę? -nagle Neji odwórcił sięzdziwiony. Składał właśnie aplikację swojej drużyny na egzamin na chunina, gdy coś zwróciło jego uwagę. Bardzo dziwny przepływ czakry u ludzi, których nigdy wcześniej nie widział. Nie mieli na sobie opasek, ale zdecydowanie to byli shinobi. Te potężne pokłady czakry. Jeden z nich miał znacznie więcej meridanów niż wszyscy inni shinobi. Właściwie, to wszystkie dodatkowe wychodziły z węzłów czakry i prowadziły do jednego miejsca, z tyłu szyi. Ogromne pokłady czakry w jednym punkcie.
Czakra drugiego natomiast nieustannie wypływała na zewnątrz formując się w trzy dziwne humanoidalne postaci. Widział ten przepływ, nie widział jednak tych ludzi.
Oni i jeszcze jedna dziewczyna podeszli do Iruki. Jeden z nich wyjął z plecaka trzy opaski shinobi z symbolem człowieka, położył je na stół i powiedział:
-Trzech geninów z kraju Wody, z Otoko-gakure, na egzamin na chunina. Matsumoto Seishin, Wataru Dansa i Kirin Yuki
-Otoko-gakure? Wioska... wśród ludzi ukryta?
-Hai
-Ale przecież nie ma takiej wioski.


Ostatnio zmieniony przez Requiem dnia Pon 12:03, 03 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Requiem
Student Akademii


Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:56, 03 Paź 2011    Temat postu:

II

Długie wyjaśnienia w końcu przyniosły odpowiedni skutek. Shinobi z Konohy w końcu zrozumieli sytuację Otoko-gakure. A trójka geninów została dopuszczona do egzaminu. Egzamin miał się odbyć dopiero za trzy dni. To pozwalało geninom trochę rozejrzeć się po wiosce. Matsumoto jak zwykle chciał coś zjeść i jako samozwańczy lider grupy zadecydował, że pójdą na ramen. Jak zwykle nikt się mu nie sprzeciwił.
Matsumoto pochodził z zamożnego rodu Seishin. Był to klan o dużych wpływach i zasobie gotówki. Zawsze byli przyjaźnie nastawieni do innych i służyli dobrą radą. Aż za dobrą można by powiedzieć. Niemal zawsze ich rady przynosiły pozytywny skutek, bez względu na to jak głupio by z początku nie brzmiały. Matsumoto natomiast... On też był przyjazny i życzliwy, jednak w przeciwieństwie do reszty swego klanu, był też bardzo żywy. Wszędzie było go pełno, wszędzie było o nim lub też przez niego głośno. Wataru w żaden sposób nie mógł sobie go wyobrazić jako następcy głowy tej rodziny.
Wataru jak zwykle założył na uszy słuchawki. Lubił muzykę. Jak mawiał, nadawała ona dobry rytm jego życiu. Drużyna, która znała go od dawna, już nawet nie zwracała na to uwagi. Jak każdy miał swoje zwyczaje i nawyki niektóre zupełnie nieszkodliwe, takie jak ciągłe słuchanie muzyki, inne drażniące, takie jak ciągłe podpalanie papierosów. Dokładnie, podpalanie, nawet nie palenie. Wataru zawsze skręcał sobie tytoń w swoim specjalnym papierze, brał go do ust, odpalał, zaciągał się raz czy dwa, po czym wyrzucał ledwo co podpaloną fajkę. Nie miał rodziny, od małego wychowywał go "ojciec" -przywódca shinobi z Otoko.
Kirin natomiast była przesympatyczną dziewczyną. Jej rodzina składała się głównie z rolników, to też nigdy nie miała za wiele pieniędzy i na wszystko musiała ciężko pracować. Nie przeszkadzało to jej jednak w dzieleniu się wszystkim ze wszystkimi.
Przy stoisku z ramenem spotkali chłopaka którego widzieli przy składaniu podań. Łatwo go było zapamiętać. Miał totalnie białe oczy.
-Byakugan -powiedział nagle Matsumoto.
-Co?
-Byakugan. Kekkai-genkki klanu Hyuuga. Pozwala na zobaczenie przepływu czakry. Problematyczna rzecz.
Młody Hyuuga rozmawiał z jakimś facetem.
-Biały kieł z Konohy? Ale on przecież nie żyje.
-Zaraz sprawdzę -powiedziała Kirin. Właśnie w tym momencie mężczyzna się do nich odwrócił.
-Ooooo. Jesteście z Otoko-gakure? Nigdy nie słyszałem o waszej osadzie. Powiem szczerze, że nazwa jest co najmniej dziwna.
-Ale za to odpowiednia. Shinobi w naszej osadzie chowają się wśród zwykłych ludzi. -podjął temat młody Seishin.
-O, to pewnie łatwo wtapiacie się w tłum.
-Chyba ta-aaaaaaaaaaaaaaaau. Wataru, za co to?
-Prawdziwy shinobi nie odkrywa za wcześnie swoich atutów. Właśnie powiedziałeś mu, że ciężko może być nas śledzić. Dlatego jeśli ktoś będzie za nami podążał, to będzie to naprawdę dobra osoba. -Neji zacisnął mocniej zęby- a jego reakcja właśnie potwierdziła ich zamiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin