Twilight

ewelajna

A mnie właśnie od początku kojarzyła się z małą dziewczynką (i chyba tak była przedstawiona przez Meyer). Wiem, że do tej pory mam mocne skojarzenia z Klaudią z Wywiadu z wampirem.

Grabarz

Mnie się wydaje, że ona miała być małą dziewczynką, około 8-10 lat. Nie jestem do końca pewna, musiałabym sobie przypomnieć, a nie mam książki.

Irate

Ja się nadaję idealnie!
{Co z tego, że od Dakoty jestem starsza tylko kilka miesięcy?}

Namida

Dakoty nie lubię. Cholernie nie podoba mi się jako aktorka i jako osoba... wydaje się taka... obłudna.
Jane wyobrażałam sobie tak jak Eve 8 - 10 lat, według mnie jest za stara na ta rolę (odezwała się panna rocznik '94). Poza tym zawsze wydawało mi się, że ona miałam mieć czarne włosy... ale ja mam rożne wyobrażenia. I tak, zdecydowanie bez uśmiechu. To miało być słodkie dziewczątko, po prostu dziecko idealne ale złe do szpiku kości.

ewelajna

Jej, dajcie spokój. Przecież wiadomo, że jeśli wybiorą ją do filmu to ona to zagra bez uśmiechu (jeżeli takie będzie wyobrażenie reżysera). A to, że na zdecydowanej większości zdjęć się uśmiecha nie ma znaczenia. ><

Co do wieku - przypomnijmy sobie, ile lat ma Rob? Dwadzieścia trzy. A Edward miał 17.

Grabarz

A tak naprawdę, kogo to obchodzi?
Wybiorą tego, kto ma najwięcej fanów albo ma najlepsze portfolio, dossier czy jak to się tam nazywa... Reżyserom w znakomitej większości chodzi o to, żeby film się sprzedał, a nie żeby był dobry.

Elle

(Wystarczy spojrzeć na pierwszą część, taka moja skromna uwaga.)

Grabarz

Ja się spodziewałam krwawej sieczki, ty pięknego romansu, a i tak wyszła produkcja obliczona na zarabianie kasy.
Bez sensu...

...z drugiej strony, czy to nie naiwność z naszej strony, że poszłyśmy na pierwszą część, stwierdziłyśmy, że daleko jej do perfekcji, a i tak mamy zamiar iść na drugą?
To się, kurwa, nazywa marketing...

Elle

Nie, to się nazywa dobra zabawa. Chyba nie zaprzeczysz, że dobrze się bawiłaś? Ci jak co, ale ja bawiłam się wyśmienicie.

Och, i jestem ciekawa, jak spaprzą mi tatusia. Chcę wiedzieć, jakiej broni użyć, gdy bedę szła ich mordować. I przy okazji podpalę im studio, a co.

Grabarz

Klata Jamesa stanowczo była warta wydania 15 zł, czy ile tam na ten bilet poszło..

Napalm + bazooka, sprawdzony zestaw. <3
Mieczem (lub nożem) wyrżnąć wszystko, co będzie się po takim ataku ruszać.

Elle

No tak. Tego tez nie żałuje. masz rację, klata Jamesa była tego warta. Tylko KTOŚ (%&^#&$@#$^@$&*$&*$$@%$^%&$#) go uśmiecił, niech to &(^$@#$@@&*&$%#**$!!!!!!!! Gdyby nie to, byłby nadal! Ach, dlaczego to nie on się mści, tylko Victoria?! Nie, żebym jej nie lubiła, ale... James to James, a Victoria to Victoria.

Idziesz mordować ze mną?
I wezmę piłę mechaniczną. Nakręcimy własny film: Holywoodzka masakra piłą mechaniczną o Zmierzchu.

Grabarz

Bo kobieca zemsta jest ciekawsza?
Chociaż i tak nic z tego, bo och i ach! Edward wkracza do akcji...

Swoją drogą, ja chcę gwałtu Victorii na Jacobie.

Idę. Biorę miecz i DE z kilkoma magazynkami, powinno wystarczyć.
Chyba ze chcemy zrównać ich z ziemią, zamiast tylko zabijać?

Elle

Ciekawsza, ciekawsza, ale przy Victorii nie ma takich widoków. Chociaż i tak by nie było, bo james, jako facet, dałby się zabić wczesniej, niż Victoria. Mimo wszystko, sprytna była z niej babka...

Miałaś napisac. I co?

Najpierw ich wymordujmy, powoli i brutalnie, a potem zrównajmy wszystko z ziemią, żeby nie zostały ślady. Więc weź większy aresnalik, popatrzymy sobie na pżar i wybuchy.

Grabarz

Ja jestem bi, więc... xD
Nie no, Victoria akurat mnie nie kręci. Wolałabym Jamesa.

Miałam napisać z Yenn, a ta złośliwa narośl wokół pochwy (<3) ciągle gdzieś znika, wsiąka, wyjeżdża, psuje jej się gg... Sama nie napiszę tego tak, jak bym chciała.

Jak dla mnie, nie ma problemu.
Będę kompletować ekwipunek do premiery, przygotujcie się na widoczne z daleka fajerwerki!

Elle

Tak skaczę dzisiaj po kanałach, skaczę i nagle mi się włoączyło TV4. Patrzę, patrzę... Jakaś znajoma ta gęba, co pokazują. Się zastanawiam- skąd ja znam tego przystojnika? Koszula, rozpięta pod szyją, świetne włosy... I nagle gały wywalam, bo to jasper! macie pojęcie, jak on wygląda, gdy jest brunetem?!

Umeka

Nie, nie mam pojęcie, ale widząc Twoją reakcję, to pewnie zajebiście, co? xD

Elle

Masz rację. Absolutnie zajebiście. ^^

Umeka

*_______________*

Chciałabym go zobaczyć, poszperam na DA i gdzieś tam jeszcze. xD

Fushigi · Wysłany: Pon 16:49, 30 Mar 2009 Temat postu:

Kilka dni temu wreszcie obejrzałam 'Zmierzch', ha. Na komputerze.
I... oczekiwałam czegoś gorszego. Zwłaszcza po Waszych dość negatywnych opiniach. Myślałam, że będzie tragicznie, ale... ale nie było.
Choć myślę, że spojrzałabym na to inaczej, gdybym siedziała w kinie i musiała wysłuchiwać pisków jakiś dziewczątek. W domu się faktycznie lepiej ogląda takie filmy.

No więc tak, jeśli chodzi o moją ocenę...
Mnie tam aktorzy pasowali. Inni, niż ich sobie wyobrażałam, to normalne. Inni, niż ich opisywała Meyer... ale w sumie cały film jest - jak napisał Elut - 'na motywach powieści'. Więc po prostu aktorów przełknęłam. No, kilku mogliby zmienić.
Bella na przykład mi bardzo pasowała. Była ładna, fakt. I niby w książce była przeciętna... Ale w filmie też przecież przeciętna była. Co innego, jak się na bóstwo zrobiła, na bal.
Edward... Pattinsona nie lubię, uważam, ze jest nieładny, ale tu pasował. Rzecz jasna, wolę swoje wyobrażenie. xD Ale jak się uśmiechnął (na przykład na biologii, kiedy powiedział 'Hello')... Uroczy.
Reszta Cullenów? Fajni. Carlisle wcale nie taki zły. Wyglądał jak wampir. Choć myślałam, ze mniej przylizany będzie.
A Jacob mi się strasznie podobał. ^^" W krótkich włosach wygląda kochanie, ale w tych długich... tak prawdziwie. I zęby - może trochę za białe, faktycznie - ale wyglądał zajebiście. ^^
A Nomadowie byli nieźli.

A co mi się w filmie najbardziej podobało? Kilka scen, większość z tych, które już wymieniłyście. (Taaaaak, El, jak skacze po jej samochodzie, wygląda faaaaajnie. *____* I jeszcze w jednym momencie, jak oboje siedzą pod drzewem, bo pada deszcz.) Opróczx tego, na co Ari zwróciła uwagę - muzyka. Soundtracków ciągle słucham. Świetnie pasuje.
I straszliwie mi się język podoba. Ich angielski. Taki... taki angielski. Nie wiem, zaczarował mnie.

No. U mnie film oceniony dość pozytywnie. Ale książka tysiąc razy lepsza. Właaaaaśnie, muszę ją jeszcze raz przeczytać.

Irate · Wysłany: Pon 16:57, 30 Mar 2009 Temat postu:

Amerykanie mówią tak, jakby ust w ogóle nie otwierali (prawie jak Galicyjczycy!)... według mnie, oczywiście. Anglicy mają czystszy, wyraźniejszy akcent. No, ale czego ja się spodziewałam, przecież akcja Zmierzchu rozgrywa się w Ameryce. ;D

Fushigi · Wysłany: Pon 17:08, 30 Mar 2009 Temat postu:

Aa, no to amerykański, nie angielski. W każdym razie mi się podobał ich akcent. A najbardziej w jednej scenie. Wtedy, jak Bella po raz pierwszy rozmawiała z Renee przez telefon, powiedziała, że musi już kończyć. Na to matka: 'Kocham cię', a Bella tak tylko mruknęła: 'Ja ciebie też'. A to zabrzmiało tak super, tak 'alowutu'. ^^"

Hibari · Wysłany: Pon 17:15, 30 Mar 2009 Temat postu:

Typowo brytyjski jest niezły. Mówią tak, że nie idzie zrozumieć o co chodzi. xD

Elle · Wysłany: Pon 17:29, 30 Mar 2009 Temat postu:

Łał, Fusho, szok.
Ktoś przeczytał mojego posta.

A mnie się nadal nie podoba. Choć może dlatego, że oglądałam go w kinie, jak powiedziała Fu, z piszczącymi panienkami. I krzykami przed seansem "wszystkie drogi prowadzą do Edwarda!".Może dlatego nie potrafię go przełknąć. Kto wie, może kiedy obejrzę go w domu, to się zmieni?

Fushigi · Wysłany: Pon 17:31, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ano. Chciałam poznać Twą groźną opinię. xD

Może. Spróbuj. ^^ A nóż, widelec.

Hibari · Wysłany: Pon 17:59, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ja w domu obejrzałam już z pięć razy. ^^"