Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ][N] Pieśń słowika cz.1

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Emi
Student Akademii


Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z miasta :P

PostWysłany: Pon 21:19, 26 Lis 2007    Temat postu: [NZ][N] Pieśń słowika cz.1

Nie wiem co mnie podkusiło, ale napisałam opowiadani o Pierwszym. Nie mam pojęcia czy w ogóle mi to wyszło, ale poprostu lubię pisać. Zapraszam do czytania!

Doszedłem tu. Do dzisiaj słyszę śmiech odbijający się echem od ścian mojego zmęczonego serca. Zmęczonego, ale szczęśliwego. Poniżali mnie, wytykali palcami. Ale ja dalej dążyłem do celu. Nigdy nie straciłem nadziei i marzeń. Było warto. Doszedłem tu. Jestem Hokage – shinobi Kraju Ognia. Ciepły wiatr muska moją twarz, a przez zaszklone oczy widzę wioskę… moją wioskę…

- Hideki! Złaź w końcu z tego strychu i pomóż mi tu!
BUM. Klapa w podłodze otworzyła się i pojawiła się w niej kobieta, w średnim wieku. Niegdyś gładka skóra, teraz pomarszczona przez lata ciężkiej pracy, a ciemne włosy poprzetykane były już siwizną. Jedynie oczy zachowały dawny blask. Krytycznym wzrokiem spojrzała na młodego chłopca, który leżał rozwalony na posadzce i przecierał zaspane powieki. Wokół leżały wielkie książki z rysunkami ninja i tomy historii, głównie o samurajach. W pomieszczeniu panował niemiły zapach lawendy.
- Znowu spałeś?
- Nie – obruszył się chłopak – marzyłem.
- Obiecałeś mi pomóc. Posprzątałeś już na strychu?
Wystarczyło się rozglądnąć i stwierdzić, że nie. Po niezwykle grubej warstwie kurzu znajdującej się w każdym możliwym miejscu, można było wywnioskować, że nie sprzątano tu od bardzo dawna. Kobieta westchnęła. Nie był to pierwszy raz gdy zawiodła się na synu.
- Jeśli poukładanie paru pudeł to dla ciebie takie wielkie wyzwanie, to idź na dół i umyj podłogi. Ja zajmę się strychem – zwróciła się do niego zmęczonym tonem.
- Ale mamooooooooo………… - jęknął przeciągle chłopiec – Nie chcę sprzątać, chcę trenować. Wiesz, że …
- Obiecaliśmy ci z ojcem, że zostaniesz ninja, prawda? – przerwała mu matka. Hideki kiwnął niewyraźnie głową, ale nadal miał zrzedniętą minę.
- Ale na razie to niemożliwe, synku – powiedziała troskliwie – W Kraju Ognia nie ma akademii, a przecież nie wyślemy się specjalnie do Wioski Mgły. Na razie musisz być zwykłym chłopcem, który pomaga rodzicom.
Niedoszły shinobi spojrzał na żywicielkę wzrokiem zbitego psa, ale to nie podziałało. Nigdy nie będzie się uczył w państwie wody.
- A teraz jazda na dół! – rozkazała matka i wykopała młodego za drzwi (raczej za klapę :P). Hideki ze złością chwycił mop i wiaderko z wodą. Wszedł głośno tupiąc do pokoju gościnnego i z impetem rzucił kubeł na ziemię. Rozglądnął się po dość obszernym pomieszczeniu, a jego wzrok zatrzymał się na małym chłopcu o wyjątkowo jasnych włosach, który bawił się w kącie plastikowym mieczykiem, łudząco podobnym do prawdziwego.
- Yoshiro, wynoś się stąd!
- Nie rozkazuj mi – odparł dziecinnym głosem, ale wstał i wyszedł. Bał się brata. Gdy był wściekły, stawał się nieprzewidywalny. Ostatnio podczas ataku złości rozbił wazon, pamiątkę rodzinną. Zrzucił wszystko na niego. Nie raz niszczył cenne rzeczy i obwiniał za to młodszego brata lub psa. Takie wybuchy zdarzały się rzadko, ale jeśli do nich doszło. Yoshiro wolał o tym nie myśleć. Miał tylko sześć lat, a jego doświadczenie życiowe było niewielkie. Wychowany w atmosferze ciepła i miłości nie znał znaczenia słowa „zło”, więc dla niego co to wyprawiał brat było straszne. Nie rozumiał, że Hideki był po prostu zakompleksionym chłopcem, z problemami. Zdarzało się, że wracał pobity do domu. Siniaki były u niego na porządku dziennym. Poniżany przez dzieciaki z okolicy, dwunatoletni chłopak przeszedł prawdziwą szkołę życia. Marzenie by zostać Hokage zostało publicznie wyśmiane. Nie wyparł się tego nigdy, ale czasami nie wytrzymywał i rozładowywał ją na cennym antykach znajdujących się w domu. Yoshiro zamknął szczelnie drzwi i skierował się na dwór.
- Nareszcie sam – szepnął Hideki i zamoczył mop w wiaderku.
*************************************************************
- Jestem z ciebie dumna – powiedziała blondwłosa kobieta rozglądając się po niezwykle czystym pomieszczeniu.
Chłopak uśmiechnął się zadowolony.
- Nigdy nie było tu tak ładnie – zachwycała się jego matka – Wiedziałam, że sobie poradzisz.
- To mogę już iść na dwór? – spytał nieśmiało ciemnowłosy.
- Oczywiście, że tak. - odparła – Musisz jeszcze przekopać ogródek.
Wyraz szczęścia na twarzy chłopca zniknął w jednej chwili.
- Co mam zrobić??!! – zirytował się.
- Przekopać ogródek – powtórzyła wyraźnie Atsuko podając małemu łopatę.
- Skąd ty ją wytrzasnęłaś?!
- Ze schowka, a o co chodzi? – zdziwiła się kobieta.
- O nic. – mruknął niewyraźnie i chwycił narzędzie. Zdenerwowany trzasnął drzwiami frontowymi. Z nieukrywaną radością zabrał się do pracy. Hideki miał dopiero dwanaście lat, ale był silny jak na swój wiek. Niestety w starciu ze starszymi kolegami ta siła nie pomagała.
- Proszę, proszę, mały chłopczyk znowu pomaga mamusi? – zadrwił jakiś głos. Brązowowłosy wbił łopatę w ziemię i nie odwracając się powiedział.
- Daj mi spokój Kai!
- Bo co mi zrobisz? – zaśmiał się chłopak.
- Kiedyś pożałujesz tego, że mną gardziłeś – mówił spokojnie Hideki nadal wpatrując się dół, który niedawno wykopał.
- Nigdy nie zostaniesz Hokage – splunął mu pod nogi chłopak. Tym razem syn Atsuko nie wytrzymał. Rzucił się na piętnastolatka z wyrazem furii na twarzy. Ten chwycił go za ubranie i podniósł na wysokość swoich oczu, które pełne były pogardy. Bardzo jasne włosy opadały mu na bladą twarz, a usta wykrzywiły się w uśmiechu pełnym drwiny. Mały zaczął wymachiwać energicznie nogami i rękami.
- Lepiej nie kozakuj, Shizuoka!
Nagle mała pięść uderzyła go w policzek. Kai puścił chłopca i położył rękę na obolałym miejscu.
- Jak śmiałeś! – syknął i kopnął bezbronnego chłopca w brzuch, który poturlał się parę metrów po trawie. Po całym ciele rozszedł się niemiły ból. Bladoskóry zaczął się do niego zbliżać. Z przerażeniem zaczął uciekać, potykając się co chwile o kamienie i gałęzie. Bał się Kaia. Nie wiedział co go podpuściło, żeby go atakować. Kiedy ostatnio złamał mu dwa żebra, obiecał sobie, że nie będzie zbliżał się do tego chłopca. Co go podkusiło??!! Trzeba było przyznać, że Hideki miał niezła formę. Wyrobił ja sobie uciekając przed starszymi kolegami, którzy nieraz okazywali się brutalni. Po jakimś czasie stanął zmęczony i oparł się o drzewo, lekko dysząc.
- Myślałeś, że mi uciekniesz? – usłyszał nieprzyjazny głos dochodzący z drzewa. Spojrzał w górę i zobaczył Kaia stojącego na jednym z konarów. Zeskoczył zwinnie i wyciągnął z niewidocznej dotąd kabury, kunai.
- Ja też chcę zostać Hokage – mówił podchodząc do przestraszonego chłopca, który zaczął się cofać – A jak wiesz, rywali trzeba eliminować.
Rzucił celnie i trafił w ramię Shizuoki. Cichy jęk wydobył się z jego ust.
- Zachowujesz się jak baba – stwierdził blondyn – Nie wierzę, że TY mógłbyś mi przeszkodzić.
- Słyszysz sensei!!!! – krzyknął – Nie miałeś racji!!!!
Zaśmiał się złowieszczo i uderzył Hidekiego prosto w klatkę piersiową. Dwunastolatek opadł ciężko na ziemię i zaczął ciężej oddychać. Dosłyszał prychnięcie prześladowcy. Przypomniały mu się całe lata upokorzeń. Zacisnął pięści i z niemałym trudem wstał. Wyciągnął kunai tkwiący w jego ramieniu i zaczął biec w kierunku Kaia. Zdziwiony trochę chłopak stanął w pozycji bojowej, ale wyraz twarzy nadal się nie zmienił. „Shunsin no Jutsu” pomyślał w pewnej chwili brat Yoshiro. Zniknął, by znów pojawić się za plecami wroga. Wycelował i rzucił. Broń shinobi trafiła prosto w nogę bladoskórego. Kai chwycił się za głowę i uciekł z pola bitwy, a Hideki upadł wycieńczony.
C.D.N.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shige
Wszechwiedzący kage!


Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:01, 28 Lis 2007    Temat postu:

eee, ooo...WOW.
Jak dla mnie to naprawdę cudownie :) Takie perypetie...przypominają mi Naruto ;) hehe, sprzątanie? skąd ja to znam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emi
Student Akademii


Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z miasta :P

PostWysłany: Sob 19:11, 01 Gru 2007    Temat postu:

właściwie to nie będzie przypominało historii Naruto, ale coś zupełnie innego ^^ nie wiem jaki jeszcze dokładnie będzie koniec, ale.... coś się wymyśli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shige
Wszechwiedzący kage!


Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:25, 01 Gru 2007    Temat postu:

ja też tak piszę...na bieżąco wymyślam :P
Zapewne nie będzie to podobne do historii Naruto, ale mnie się tak skojarzyło :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin