Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[T][NZ] Children in the desert.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:38, 05 Mar 2009    Temat postu:

Wybaczcie mi, mogłam dać to wcześniej. ^^'


ROZDZIAŁ 2

Miałam coś w rodzaju domu. Posiadał salon, kuchnię, łazienkę i sypialnię. W kuchni, pomalowanej na jasne kolory – jeszcze z czasów, kiedy byłam dzieckiem – było dużo okien. Dawniej był moim prawdziwym domem… teraz po prostu miejscem, w którym mieszkałam.
Jednak po rozmowie ze starszymi wróciłam do niego. Sama nie wiem, po co. Moje myśli szalały, ale nie doprowadziły mnie tam, gdzie chciałam. A chciałam uciec.
Zadowoliłam się tylko biegiem wokół miasta. Okrążenie Konoha i powrót przed próg mieszkania nie zajęło mi wiele czasu – trwało to wręcz zbyt krótko – więc zdecydowałam się biec dalej i dalej. Pragnęłam przestać myśleć, lecz nawet podczas biegu nie mogłam powstrzymać się od wyrzutów.
Przestać myśleć, przestać myśleć…
Powinnam uczynić inaczej; powinnam zużyć całą swoją czakrę, by choć spróbować ich ocalić… A ja pozostawiłam ją, bym sama mogła powrócić do życia.
Powinnam zatrzymać Sasuke. Powinnam próbować intensywniej. Nigdy nie powinnam tu wrócić. No, bo dlaczego, skoro on odszedł?
Zatrzymać się.
Kiedy wróciłam do kuchni, niebo było już ciemne, choć nadal mogłam widzieć światła Konoha. Zjadłam to, co pozostało na kredensie o czasu, kiedy wyjechałam – bardziej z konieczności niż z głodu. Nie mogłam Pozowic mojemu ciało na słabość. Nie mogłam znów być bezużyteczna.
Rano wyprałam się na zakupy i kupiłam porządne jedzenie, a potem zdecydowałam się wrócić do łóżka.
Lecz nawet, kiedy spałam, mój umysł nie dawał mi spokoju.

- To tylko sen - zamruczałam. Mimo to biegłam za Sasuke, kiedy odchodził. Chciałam widzieć, choćby we śnie, ze jednak potrafię go zatrzymać.
Wreszcie przystanął, a ja podbiegłam do niego.
- Sasuke! – krzyczałam.
Wtedy się odwrócił. Jego oczy były czerwone, używał ich, by patrzeć na wskroś mnie.
- Tak bezwartościowe serce – syknął.
Ziemia pode mną wydała się nagle dziwna. Spojrzałam w dół i uzmysłowiłam sobie, że stoję w ruchomych piaskach. Zerknęłam na bruneta w przerażeniu. To była pułapka.
- Pomóż mi, Sasuke… Proszę.
Ale on patrzył tylko, jak tonę w piasku. Głębiej, głębiej i głębiej… Stałam jak urzeczona. Czułam, że piasek sięga już moich ramion, potem twarzy… Ale nie mogłam się ruszyć. Ostatni raz wezwałam Sasuke, lecz oczywiście nie otrzymałam odpowiedzi. Wtedy piasek wciągnął mnie całkiem.
Ku mojemu zaskoczeniu, nagle znalazłam się na pustyni. Wszędzie wokół górowały nade mną wydmy, przesuwając się wolno na wietrze.
Zaczęłam wspinać się na jedną z nich.
Gdy w końcu weszłam na szczyt, znalazłam stertę skał. W szczelinie pomiędzy nimi, na piasku, rosły małe purpurowe kwiaty. Dotknęłam jednego, a on zgniótł się pod wpływem mojego dotyku. Zaczęłam się cofać, ale potknęłam się o kamienie i spadłam do tyłu.
Potem znalazłam dość ładne miejsce i położyłam się, obserwując małe chmury, pływające po niebie. Mała jaszczurka przebiegła przez mój obojczyk i schowała się w skałach obok mnie.
- To tylko sen.


Kiedy nie musisz nic robić, trzy dni płyną bardzo wolno. Mogłam trenować i powracać do zdrowia, ale te dwie rzeczy wzajemnie się wykluczały. Zamiast tego poszłam do biblioteki i zbadałam archiwa, by dowiedzieć się, co działo się w mieście, kiedy wyjechałam.
Nie było tego dużo. Konoha nadal była atakowana przez tajemniczych ninja, którzy nosili puste opaski, a na niebie wciąż nie było chmur.
Każda świątynia, którą mijałam, była pełna ofiar. Ludzie robili wszystko, by sprowadzić deszcz. Prosili o pomoc bogów, prosili siebie nawzajem. Nic nie pomagało. Wszystko wydawało się całkowicie beznadziejne.
Jednak ja wiedziałam, że takie nie było.
Podczas powrotu do domu minęłam kwiaciarnię ‘Yamanaka’. Tak naprawdę nie leży ona na mojej drodze, jednak pobiegłam okrężną drogą. Rodzice Ino wciąż posiadali sklep, lecz teraz, z oczywistych powodów, był on zamknięty. Żadne kwiaty nie przeżyją bez wody. Nikt nie kupi kwiatów, kiedy jest przerażony.
(I would have. – Nie mam pojęcia, jak to przetłumaczyć. O__o)
Mój dom był tak odludny, tak pusty. Nawet z tymi jasnymi barwami.
Pusty, bo ja w nim mieszkałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin