Harry Potter.

Kitsune

Mnie to tam jest szczerze powiedziawszy obojętne. Ostatnio, zanim skończyłam czytać Złoty Kompas, wybrałam się na film... Finałowa bitwa była wspa-nia-ła, chociaż potem ucięli kawałek książki... (Zaglądałam na koniec xD) Ale jednak coś bardziej mnie pociągało do wersji pisanej. I też nie mogłam się powstrzymać przed komentarzami, zamęczając biedną Keiko... xD

Namida

Mnie zawsze chcą na Harrym Potterze uśmiercić... no co? Denerwuje mnie to co robią z książką!

Kitsune

Nie no, na zawsze w mojej pamięci pozostanie moja przyjaciółka, która w kulminacyjnej scenie "Katynia" wyciągnęła jabłko i ugryzła je z takim głośnym chrupnięciem na całą, pogrążoną w ciszy, zadumie i skupieniu salę... xD

Namida

Na premierze "Powrotu króla" jak taka babka zaszeleściła papierkami to cała sala wbiła w nią morderczy wzrok...

Irate

Kits, już ją kocham!

Negai

Co do Harrego Pottera...
Mam na półce siódmą część, ale lenię się po nią sięgnąć.
Tak ogółem spytam się was, bo ufam, że się znacie, czy warto?
Ciekawa?

Kaede

Eee. Ja się rozczarowałam.
Nie podoba mi się.
Ale chyba dla samej ostatniej części warto przeczytać.

Kitsune

Mnie się za to podobała, pomijając kilka bardziej lub mniej wkurzających elementów...

Ale myślę, że warto.

Namida

Tak wiele wyjaśnia. Ogólnie ksiażka mi się nie podoba bo ginie dużo zarąbistych postaci ale po książkę warto sięgniąć aby wreszcie dostrzec jasność w poplątanym świecie Rowling.

Fushigi

No a ja zaczynam czytać - na początku wciąga, ale już powoli zaczyna zabijać bohaterów... =.=
(Namiś, hej!)

Hibari

Nie wiem, czy to zabijanie to jakaś mania?

Kitsune

Może ten typ tak ma...?

Zamienię Ro-o-o-o-owliiiiing na lepszy mooodel...

xD

Hibari

Chyba zdecydowanie "ten typ tak ma".^^

Rose · Wysłany: Czw 18:12, 13 Mar 2008 Temat postu:

Ueee Rowling zabiła taką zaczepistą postać T___T. Siódma cześć nie najgorsza. Pochłonęłam ją w jeden dzień, troszkę mnie autorka zaskoczyła, ale co tam. Ten ostateczny pojedynek wyobrażałam sobie inaczej...

Hibari · Wysłany: Czw 18:14, 13 Mar 2008 Temat postu:

Szczerze? Ja również, ale mimo wszystko nie był taki zły.^^

Rose · Wysłany: Czw 18:37, 13 Mar 2008 Temat postu:

Taa... ale zbyt szybko opadły emocje. Cała książka trzymała nas w niepewności, wprost kipiało, a tu takie coś na końcu...
To jak wulkan, który miał wybuchnąć.

Aoi · Wysłany: Sob 0:03, 22 Mar 2008 Temat postu:

7 Harry Potter faktycznie nie jest najgorszy, ale jest... dziwny. Zdecydowanie nie tak wyobrażałam sobie śmierć Snaep'a *płacze na ciałem Severusa*. Zdecydowanie nie tak. Ja myślałam, że on zginie by chronić Harrego a nie bo jakaś głupia różdżka będzie Voldziowi potrzebna. Swoją drogą zabawny był koniec, który świadczył o 'inteligencji' Voldemorta a raczej o jej braku. Był tak zaślepiony sobą, że nie zauważał takich prostych rzeczy. Jednym słowem: Harry zrobił Voldka w konia i tyle.

Szkoda też, że Rowling zabiła też Lupina. Tak gościa lubiłam... I jego żonę. To była moja ulubiona para. Eh... Albo jednego z bliźniaków. Samych fajnych bohaterów usunęła.

Moim zdaniem: taka sobie.

Ja ją przeczytałam w dwa dni.

Irate · Wysłany: Sob 12:28, 22 Mar 2008 Temat postu:

SPOJLER!
Ja nie rozumem jednego.
Dlaczego niby taki czarodziej jak Voldemort miał zginąć ugodzony rykoszetem własnego zaklęcia? To najgłupsza rzecz, jaką Rowling mogła wymyślić.
Pojedynek zapowiadał się świetnie (aczkolwiek w nie najlepszym miejscu - phi, Wielka Sala?), rozmowa wyjaśniła bardzo dużo, a właściwie wszystko - tylko dlaczego zostały rzucone dwa zaklęcia? I to te najbardziej oczywiste?
Expelliarmus, zaklęcie rozbrajające.
Też mi coś.

Hibari · Wysłany: Sob 12:46, 22 Mar 2008 Temat postu:

Ja osobiscie myślałam, że ta walka będzie walką niesamowitą, która aż będzie o ciarki przyprawiać, a tym czasem była jak było =_=.

"Myżlam"?
I.

OMG! *gleba* Już poprawiam!

Namida · Wysłany: Sob 14:40, 22 Mar 2008 Temat postu:

Noo... ostatnia walka mi sie kompletnie nie podobała. W ogóle od momentu śmierci Snapea książka dla mnie była do dupy... a zresztą wielki czarodziej Voldemort, Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, Sam Wiesz Kto, miałby zginąć w walce z jakimś wypłoszem? Tragedia...

Elle · Wysłany: Sob 14:43, 22 Mar 2008 Temat postu:

I to w jakiej walce! Przecież tego nawet walką nie można było nazwać. Gościu sam się kropnął, jakby na to nie patrzeć. Rozdzielił swoją duszę na siedem części, wodził za nos Dropsa, mordował, zabijał, tworzyła armie... I nie przewidział czegoś takiego? No doprawdy... Czytałam lepsze FF. Zakończenie to dla mnie katastrofa. I śmierć Snape'a. W taki sposób? Nie dziękuję.

Namida · Wysłany: Sob 14:54, 22 Mar 2008 Temat postu:

Śmierć Snapea to był dl mnie cios w serce, beczała jak bur, gorzej niż po śmierci Syriusza. W ogóle, taki wielki szpieg, grający na dwa fronty, mój autorytet nie mógł zginąć ot tak sobie...
A Voldemort to w ogóle katastrofa, myślę że albo tę książkę skończyli inni ludzie, albo R. nie miała juz pomysłów... ale żeby tak spaścić zakończenie sagi... Już Sapek się bardziej postarał...

Hibari · Wysłany: Sob 15:07, 22 Mar 2008 Temat postu:

Dla mnie i tak najboleśniejsza była śmierć Syriusza *beczy*.

Elle · Wysłany: Sob 15:11, 22 Mar 2008 Temat postu:

Dokładnie... Syriusz był jedną z moich ulubionych postaci, a ona tak po prostu go uśmierciła! Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Hibari · Wysłany: Sob 15:12, 22 Mar 2008 Temat postu:

Aaaaaaaa! ... Zabije ją!