Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Apple vs Atiasha vs Yennefer

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Pole walki.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:33, 25 Maj 2008    Temat postu: Apple vs Atiasha vs Yennefer

Forma tekstu: Kartka z pamiętnika
Temat: "Wymarzony dzień" - opis ślubu Hinaty i Naruto
Postać: NaruHina, Sakura, Kakashi, Tsunade, ewentualnie postacie epizodyczne
Gatunek: dowolny
Uwagi dodatkowe: -
Długość: dowolna
Termin składania prac: 1 czerwca
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:34, 01 Cze 2008    Temat postu:

Oceniamy do 8 czerwca włącznie. Czas start!

Tekst A

Mówią, że w życiu można przeżyć tylko jeden taki dzień. I wiecie co? Mają rację. Nie żebym uważała ślub za jakąś sielankę. Co to, to nie. Ślub potrafi być męczący, ale piękny. Tak jak mój.
Przygotowania trwały już od świtu. O 7:00 w moim domu zjawiła się Sakura razem z cała masą różnych kosmetyków. Za nią weszła Tsunade z butelką Sake. Widać było, że jest upita. Od tej pory przygotowania ruszyły pełna parą. Około godziny 18:00 byłyśmy gotowe. Ja w białej sukni bez rękawów, Sakura w seledynowej sukni zapinanej na szyi wyszłyśmy z domu. Za nami „Wytoczyła się” Tsunade w prążkowanym garniturze. Byłam szczęśliwa i w głębi serca wiedziałam, że nic mi tego dnia nie popsuje. Po chwili dojechałyśmy. Pod kościołem stał już mój ojciec, a za nim Hibari, która miała na sobie śliczną, niebieską sukienkę na ramiączka, a we włosach wpięte kwiaty. Podeszłam do taty.
- Ślicznie wyglądasz – powiedział. Uśmiechnęłam się do niego. Tymczasem on wziął mnie pod rękę.
- Już czas – wyszeptał i szczęśliwi weszliśmy do kościoła. W środku oczy wszystkich zwrócone były na nas. Uśmiechnęłam się promiennie, a swe kroki skierowałam ku ołtarzowi. Gdy tam dotarliśmy ojciec zostawił mnie, a sam usiadł w ławce. Odwróciłam się w lewą stronę i zobaczyłam Naruto w garniturze i czerwonym krawacie pod szyją. Chyba po raz pierwszy uczesał włosy. Niedaleko nas stała Sakura, która miała być druhną. Po chwili oczekiwania ceremonia rozpoczęła się, ale zamiast księdza wszedł nie kto inny, lecz Kakashi. Po długim milczeniu wyleciał on z tekstem:
-Ksiądz nie mógł przybyć, więc poprosił mnie, abym go zastąpił – mówiąc to miał na twarzy jeden ze swoich głupkowatych uśmiechów. Nagle z końca kościoła dało się słyszeć donośne czkanie. To była Tsunade, która oczywiście za dużo wypiła. Nikt z zebranych nie przejął się zbytnio wyskokiem Hokage. Wszyscy w pełni skupienia czekali na kolejne słowa Kakashi’ego. Ten uśmiechnął się i zaczął:
- Zebraliśmy się tu, aby połączyć świętym węzłem małżeńskim Hinatę Hyugę i Naruto Uzumakiego... - Chyba pamiętniczku wiesz jakie teksty wypowiada ksiądz. Prawda? Więc nie będę pisała wszystkiego, żeby cię nie zanudzić. Mniej więcej w połowie mszy do kościoła wśliznęła się zakapturzona postać. Przeszła przez cały kościół i stanęła w pobliżu Sakury. Ta natomiast nie była zadowolona z jej towarzystwa, ale miała przeczucie, że skądś ją zna. Wreszcie nadszedł kluczowy moment mszy. Kakashi zaczął:
- Ten kto uważa, że tych dwoje nie może być razem, niech odezwie się teraz lub zamilknie na wieki – na szczęście nikt nie wyleciał ze słowami „Nie zgadzam się!”. Potem Kakashi kontynuował.
- Czy ty Naruto Uzumaki chcesz pojąć tę tu Hinatę Hyugę za żonę? – mówił, a właściwie czytał Kakashi.
- Tak – odpowiedział mój przyszły mąż cały czerwony na twarzy.
- Czy ty Hinato Hyugo bierzesz tego tu Naruto Uzumakiego za męża? – kontynuował zastępca księdza.
- Tak – wykrztusiłam z siebie szczęśliwa.
- A więc ogłaszam was mężem i żoną! Naruto możesz pocałować Hinatę! – i wtedy nadszedł upragniony moment. Całowaliśmy się długo i namiętnie. Gdy wychodziliśmy z kościoła, zobaczyliśmy Sakurę, która płakała.
- Co się stało? – spytał mój mąż.
- Nic. Nie zwracajcie na mnie uwagi, to wasz dzień – wydukała i uśmiechnęła się przez łzy. Nigdy nie dowiedzieliśmy się czemu płakała, ale ten dzień będę pamiętać do końca życia.


Tekst B

Jak promyk słońca ogrzewający ciało.
Jak zapach świeżo ściętej trawy.
Jak majestatyczny zachód słońca.
Tak byli i oni. Stali na ślubnym kobiercu, składali przysięgi wiążące ich istnienia w jedno.
Nosiciel niszczycielskiego demona oraz delikatna i opanowana potomkini silnego klanu.
Byli jak ogień i lód. Niczym piekło i niebo.
Właśnie, niebo. Tego dnia przyozdobione było tysiącami świetlistych refleksów. Wyglądało, jakby razem ze wszystkimi zebranymi gośćmi, świętowało huczne wesele. A ja? Oddalona od wszystkich. Pogrążona w wspomnieniach. Jedną dłonią opierająca się o ścianę, a drugą trzymająca kieliszek z szampanem. Tamtego dnia nie piłam dużo. Jednak wszystko widziałam jak przez mgłę. Wspominając odpłynęłam w swój własny świat. Kogo widziałam? Naruto.
Pamiętam jakby to było zaledwie wczoraj. Jego zadziorny wyraz twarzy, słowa i gesty mające na celu zwrócenie na siebie uwagi. Wszędzie było go pełno, każdemu starał się pokazać na co go stać. Jednak to nie pomagało. Jeszcze bardziej się pogrążał. Inni widzieli w nim jedynie Lisiego Demona. To się zmieniło. Teraz patrzą na niego z uznaniem. Czują respekt przy każdym spotkaniu. Otaczają życzliwością, ale mimo to, jest samotnikiem. Tęskni za przyjacielem, przesiaduje godziny u bram wioski, jakby czekając ,że Sasuke nagle wyłoni się zza pobliskiego krzaka. On, Sasuke, nie pojawił się nawet na ślubie najbliższego przyjaciela.
Nie dał najmniejszego znaku życia. Mimo to, ten właśnie dzień zdawał się być najszczęśliwszym w całym życiu Naruto. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Oczy przepełnione były radosnymi iskierkami, tańczącymi w chabrowym odbiciu świata.
No i Hinata, jak można by zapomnieć o najśliczniejszej pannie młodej? W żaden sposób nie mogłabym opisać tego co wymalowane było na jej twarzy. Całą sobą zdawała się emanować szczęściem. Niestety, teraz wszystko się zmieni. Skończą się nocne wypady do miasta. Przyjdzie koniec beztroskim chwilą. Naruto będzie przy swojej żonie.
Jednak nic nie zmieni faktu, że jest to mój przyjaciel. Osoba która spędza koszmary z mych powiek. Ach, żeby tylko wszystko było dobrze. Chciałabym, żeby zaraz ktoś zapukał do mych drzwi. By był to Naruto, który jak za dawnych lat z szerokim uśmiechem na ustach zapraszał mnie na ramen…
Sakura.


Tekst C

12 lipca, godz. 6:00, jakiś klub nocny na obrzeżach Konohy…

Wrzask. Dziki, pełen rozpaczy, trochę rozhisteryzowany wrzask wydobywał się z mojego gardła. Na początku nie mogłam sobie uzmysłowić, dlaczego do ciężkiej cholery tak drę ryja, ale już po chwili dotarło do mnie, że po kolana ugrzęzłam w czymś ohydnie miękkim, mało tego…zapadam się w tym coraz głębiej i głębiej jakby mnie…wciągało. Pierwsze skojarzenie: wpadłam w kupę gnoju. Szybka analiza faktów: nie, tylko tonę w ruchomych piaskach…Osz w pytę! Tonę w ruchomych piaskach!
- Aaaaaaaa!!!!!!!!!! RATUNKU!!!
- Krzycz sobie ile chcesz! I tak nikt cię nie usłyszy! – głos, który niewątpliwie przypominał głos szalonych doktorów Frankensteinów, Iksów, Pieszczochów i innych zbiegów ze szpitali psychiatrycznych, którzy siłą woli potrafili sprawić aby klamki pojawiły się tam, gdzie ich ewidentnie nie ma, należał do pomidorowowłosego gościa, który troszkę przesadził z czarnym eyelinerem…Miałam nieodparte wrażenie, że skądś go znam…
- Nie martw się, o zacna DWO! Uratuję cię! – ryknął powalająco przystojny brunet, który pojawił się nagle znikąd, a w tle rozbrzmiała muzyka rodem z Indiany Jonesa…tylko że mój wybawiciel był jeszcze seksowniejszy od Harrisona Forda i…zaraz…on też wyglądał znajomo…
- Ratuj, ratuj o zacny seksowny panie z super zgrabnym, umięśnionym tyłeczkiem! – krzyknęłam czując, że ten ohydny piach wlewa mi się już za dekolt… - ach…i co to jest DWO?
- Dama w opresji… - wyjaśnił uprzejmie pomidorowowłosy psychopata z niezbyt rozgarniętym uśmieszkiem po czym twarz mu stężała, napiął się jak srający kot nad przepaścią i zza pazuchy wyciągnął…zdechłą, niemiłosiernie śmierdzącą rybę…
- Jezus Maria!! Przesadziłeś chłopie! Żeby zaraz zagazowywać?! Co to, Holokaust?! – krzyczał, krztusząc się Indiana Jones, nie bacząc na to, że jego DWO nie może skomentować zaistniałej sytuacji z powodów technicznych - usta miała pełne piachu…
- SAKURA JUŻ SZÓSTA!!!! WSTAWAJ! WSTAWAJ MÓWIĘ! Spóźnię się na własny ślub!! – zaczął ni stąd ni zowąd histeryzować psychopata, rwąc czerwone włosy z głowy…miał przy tym bardzo piskliwy, wysoki głosik…
- Sakuuuraaaa!
Otworzyłam gwałtownie oczy i od razu wrzasnęłam. Nad moją głową wisiał jakiś granatowy gremlin o niemiłosiernie skołtunionej sierści, wlepiając we mnie ogromne, straszne, białe oczy, w których dało się wyczytać tylko wszechogarniającą panikę.
- Nie zdążymy, mamy tylko dwie godziny… - zajęczał żałośnie gremlin głosem Hinaty a bródka zatrzęsła mu się zapowiadając nadchodzący wybuch płaczu…
Powoli dochodziło do mnie, że leżę na stole bilardowym w samej bieliźnie i czuję coś wilgotnego na dużym palcu od nogi…Uniosłam się na łokciach i mój mózg doniósł mi bardzo powoli, że jakiś facet w stringach z trąbą słonia ssie mój duży palec od stopy…Zarejestrowałam tą informację w iście ślimaczym tempie, ale kiedy już ją zarejestrowałam reakcja była natychmiastowa: wrzasnęłam cienko i trzepnęłam silnie nogą. Z pewnych źródeł wiadomo iż posiadam naprawdę niebanalną siłę, więc biedny striptizer wyleciał w impetem w powietrze i wylądował prosto na jakiejś kupie szmat…Kupa wydała z siebie głuche stęknięcie a następnie uraczyła nas stekiem siarczystych przekleństw.
Z przerażeniem patrzyłam jak podnosi się z podłogi i przeobraża w moją przyjaciółkę – Ino, która nie bardzo przypominała tą Ino sprzed całej imprezy: wypacykowaną, w szpileczkach, z idealnym makijażem i nienaganną fryzurą. Teraz była potargana, rozmazana i miała podpuchnięte oczy…ale momencik…właśnie! Impreza! Wieczór panieński Hinaty! A jak wieczór panieński to i…
- ŚLUB!!!! – ryknęłam tak, że nasz drogi pan dziwek zrobił wielkie oczy i czym prędzej opuścił lokal w obawie o swoje życie…
Hinata zakryła usta dłonią i zaczęła szlochać sobie cichutko w kąciku, Ino podrapała się po głowie i beknęła donośnie, spod stołu bilardowego wyłoniła się Ten-Ten bez stanika, za to z butelką sake w dłoni, charcząc aby być trochę ciszej bo ma okropnego kaca…No ładnie. Teraz trzeba w tempie ekspresowym zaparzyć moją opatentowaną herbatkę antykacową, doprowadzić się jakoś do porządku, wyciągnąć Tsunade z ramion tych trzech roznegliżowanych facetów, przygotować pannę młodą do ceremonii i popierdzielać na ślub swojego najlepszego przyjaciela…


12 lipca, godz. 7:00, dom państwa Uzumakich, którzy formalnie jeszcze nie są państwem Uzumaki…

- To miał być mój wymarzony dzień… - jeknęła Hinata, patrząc niewidzącym wzrokiem na swoje odbicie w lustrze. Siedziała na malutkim pufku przed toaletką w swojej sypialni.
- To będzie twój wymarzony dzień kochanie… - stwierdziłam i spryskałam lakierem całą masę pięknych, lśniących, dużych loków, które wyczarowałam na jej głowie…
- Właśnie. Wyglądasz cudownie, jeszcze tylko usta… - dodała Ino, sięgając po czekoladowy błyszczyk po czym wydęła usta, nakazując tym samym granatowowłosej powtórzyć jej gest…
Zauważyłam, że Hyuudze (jeszcze Hyuudze…), trzęsą się ręce…w sumie mi też by się trzęsły. Wszystko by mi się trzęsło, łącznie z cyckami…Iść przed ten cholerny ołtarz i przysięgać być całe życie z jednym jedynym facetem...O tak, poproszę o butlę z tlenem…
- No, gotowa. – głos Yamanaki wyrwał mnie z zamyślenia. – Teraz sukienka…
Kiedy tylko drżąca jak osika Hinata zniknęła za drzwiami łazienki, ze śnieżnobiałą suknią w ramionach, do pokoju wpadła żółta komenta w garniaku i rzuciła się ku mnie, łapiąc mnie za ramiona i potrząsając mną dziko…
- SAKURA!! Sakura, ratunku, Jezus Maria, gdzie jest Hinata, pomylę się, zobaczysz że się pomylę, zamiast pocałować pannę młodą pocałuję księdza, to będzie tragedia, ona zobaczy jakiegoś przystojniaka na motorze i ucieknie sprzed ołtarza…
Rozhisteryzowany monolog Naruto, został brutalnie przerwany przez moją pięść.
- Po pierwsze: zamknij się ciulu jeden. Po drugie: Hinata jest w łazience, właśnie ubiera suknie ślubną więc czym prędzej bierz dupkę w troki albowiem gdy oczy twe ujrzą żonę w ślubnej kiecce, nieszczęście murowane…
Po tych słowach wypchałam przyjaciela z pokoju, nakazując mu na do widzenia dopilnować czy aby na pewno ksiądz, który tak go pociąga, przybył już na miejsce…


12 lipca, godz. 7:15, nadal sypialnia Hinaty…

Oczywiście coś musiało się spieprzyć. Gdy tylko panna młoda opuściła łazienkę, zahaczyła sukienką o gwóźdź wystający z szafki nocnej i biały materiał podarł się zjawiskowo przy akompaniamencie głośnego, przeciągłego, prującego dźwięku…Teraz ma najkrótszą ślubną suknię pod słońcem, w dodatku wygląda jak ta wróżka od Piotrusia Pana, bo sukienka podarła się tak, że zakończona jest teraz finezyjnymi, postrzępionymi ogonami…jakby nie wystarczyło, że za sprawką Ino ma NAPRAWDĘ bardzo głęboki dekolt…



12 lipca, godz. 9:00, ogród państwa Uzumakich…tak, tak już formalnie…
Takiego ślubu świat jeszcze nie widział. Gdy wszystko było już gotowe, zabrakło…księdza. Okazało się, że plotki które krążą o jego miłości do kieliszka są prawdziwe i się po prostu, bezczelnie spił…W takiej sytuacji rzeczą normalną było, że wybuchła ogólna panika, szczególnie widoczna u samych zainteresowanych, czyli Hinaty i Naruto. Z całych tych przesądów o patrzeniu wybranka na ukochaną w sukni ślubnej dupa wyszła i Uzumaki zobaczył ukochaną swą, że tak powiem, w całej krasie. A krasa ta była tak skąpa, że aż poszła mu krew z nosa. Zawstydzona panna młoda, oblała się rumieńcem tak okazałym, że wyglądała jak dorodny buraczek i gdyby nie ja, schowałaby się w jakimś schowku na miotły. W końcu z opresji wybawiła nas wstawiona Tsunade, która stwierdziła wszem i wobec, że jako Hokage również może ślubu udzielić…dumna jak paw, wypinając swe wdzięki wkroczyła na ambonę, patrząc z pogardą i jednocześnie zadowoleniem na facetów, którzy wywiesili swe jęzory na widok jej podskakujących wesoło piersi…Och tak, nie powiedziałam najważniejszego. Cała ceremonia odbywała się w ogrodzie nowej „hacjendy” naszej parki, w której to dotąd żyli w grzechu i ogólnie nie po bożemu co dzień ten właśnie zmienić miał.
Ołtarz znajdował się w bardzo romantycznej scenerii, pod bramą z winorośli, a naszym cudownym organistą był Kakashi. Był on również inicjatorem miejsca zaślubin Hinaty i Naruto…natchnienie czerpał z „Eldorada Flirtujących”. Gdy tylko nadal czerwona Hinatka pojawiła się na końcu równie czerwonego dywanu, który ciągnął się od ołtarza, przez całą długość ławek ustawionych po obu jego bokach, rozpoczął on swój nieco dziki marsz weselny, wykonując przy tym ruchy natchnionego Chopina…Jako świadek stałam przy samym ołtarzu. Drugim świadkiem był nie kto inny jak…Sasuke Uchiha. Nieziemsko przystojny, wyglądający w garniturze niczym James Bond, niedawno przywrócony „na łono ojczyzny”, patrzący z pogardą na wszystko i wszystkich Sasuke Uchiha, którego niegdyś tak…och dobra, powiem to. KOCHAŁAM. Poniżyłam się, byłam głupią gówniarą, ale wszystko już dobrze, wyrwałam to z korzeniami…gdybym nie wyrwała, nie miałabym tylu kochanków. Wcale nie pocą mi się dłonie kiedy na niego patrzę i nie czuję jakiegoś dziwnego ściskania w dołku…wcale, ale to wcale nie mam ochoty zedrzeć z niego koszuli…a zresztą, nawet jeśli to co? Zwykły pociąg seksualny…żadnego uczucia…kolejna zabawka…przedmiot…ŻADNEGO UCZUCIA …już nigdy, nigdy więcej…Hinata szła. Szła ściskając w dłoniach bukiet, szła na dziesięciocentymetrowych szpilkach, w podartej sukience, a z każdym krokiem jej wpatrzony w Naruto wzrok roziskrzał się coraz bardziej a twarz przybierała tak promienny wyraz jakby zaraz miała stać się samym, żywym wcieleniem radości i słońca…Nagle zatrzymała się w połowie drogi. Wszyscy wstrzymali oddech, a Uzumaki zrobił minę jakby miał się zaraz rozpłakać. Czyżby ukochana chciała mu uciec sprzed ołtarza?! Ale gdzie ten przystojniak na motorze, który poniesie ją w siną dal? Ale nic takiego nie nastąpiło. Nastąpiło coś o wiele mniej spodziewanego. Mlecznooka roześmiała się perliście, zrzuciła szpilki i ruszyła pędem przed siebie, prosto w ramiona chłopaka swoich marzeń…a nie był nim wcale żaden Orlando Bloom dosiadający Harleya. Nie, był nim mój najlepszy przyjaciel, nie wiem czy nie najważniejsza osoba w moim życiu, chłopiec z marzeniami, blondyn o oczach błękitnych jak niebo i sercu niesamowitym jak finałowa scena z Dirty Dancing – Naruto Uzumaki.
Cały rytuał zaślubin szlag trafił, bo pocałunek zamiast na końcu, nastąpił na samym początku, kiedy roześmiana Hinata, a za nią jej długi welon powiewający jak biała chmurka, skoczyła niczym łania i oplotła pana młodego swoimi kruchymi ramionami, po czym zaczęli się po prostu całować, a ja zaczęłam wyć jak głupia. Tsunade wrzasnęła:
- No i dobrze, ogłaszam was cholera mężem i żoną!! I nie ma, że nie, albo że ale! Mam was teraz w dupie i idę się napić…
Teraz siedzę obok Kakashiego, wykończona dzikimi pląsami z Rockiem Lee, który wywijał mną na wszystkie strony…
- Sensei, podaj mi wodę…WODĘ Kakashi. To jest SAKE…
- Ops, przepraszam…zrozumiałem „wódę”…- Kaszalot uśmiechnął się do mnie spod maski. – Ich miłość…oni nią wręcz emanują nie sądzisz Sakura? Oświetlają nią wszystko naokoło…Ten ślub…był taki…niezwykły. Nie sztuczny, jak inne, ale prawdziwy…pełno w nim było ich miłości. Wszędzie tu pełno miłości…- zaczął filozofować, nalewając mi wody do szklanki…
- Może…- burknęłam.
- Nie lubisz tego słowa…
- Jakiego? – udawałam głupią i czułam jak robi mi się gorąco. O nie, schodzimy na niebezpieczne tematy…
- „Miłość”… - zamyślił się na chwilę patrząc na pary tańczące na parkiecie po czym roześmiał niespodziewanie. – Lubię śluby, ale wiesz, nigdy nie mógłbym sam…za bardzo kocham wszystkie kobiety, jeśli wiesz co mam na myśli – mrugnął do mnie jednym okiem. Uśmiechnęłam się ironicznie.
- A ja myślałam, że to tylko Jirayia ma takie problemy…
- Och tak. Ale ja obnoszę się z tym bardziej…subtelnie.
Na chwilę zapadła między nami cisza, wypełniona muzyką, śmiechem, pijackim śpiewem, krzykami i ogólnymi odgłosami wesela.
- Nie lubisz tego słowa… - powtórzył nagle – ale też nią emanujesz. Tylko, że to jest taka inna miłość…przytłaczająca, mroczna, cierpiąca, wyjąca, nienawidząca…wściekła i zrozpaczona zarazem. Od niedawna również tłamszona…
- Chyba trochę za dużo pan wypił, sensei… - warknęłam, czując jakieś nieprzyjemne uczucie w żołądku. Kakashi uśmiechnął się smutno. Wiem, że tak było bo zawsze poznawałam to po jego oku…Ludzie śmieją się oczami. Tak, bardzo dużo w tym prawdy…
- Sakura…oszukujesz sama siebie. Może oszukasz też innych…ale nie mnie…
W tym momencie, wściekła jak osa podniosłam wzrok znad mojego talerza i spojrzałam prosto w onyksowe oczy osobnika stojącego pod drzewem jakieś 100 metrów dalej…
- Jeśli kiedyś będę na waszym ślubie Sakura, to pamiętaj żebym zachlał się z tej okazji na śmierć…Wasza miłość jest taka inna od tamtej… - Kakashi wskazał głową na Naruto i Hinatę całujących się wśród ogólnego wrzasku „gorzko, gorzko!!!” po czym bezczelnie sobie wstał i poszedł, zostawiając mnie oniemiałą nad zaczętą porcją sushi…Rozdziawiłam buzię i siedziałam tak, a w mojej głowie kotłowało się milion myśli póki nie poczułam, że ktoś siada koło mnie i mówi:
- Wymarzony dzień na ślub…
- Taaaak…wręcz nierzeczywisty… - odparłam w przestrzeń, bojąc się spojrzeć na rozmówce…
- Zatańczysz?
Z wrażenia aż zakrztusiłam się drinkiem. Matko Boska, Sasuke Uchiha poprosił mnie do tańca…A tańczył cudnie. I na parkiecie i potem na stole. A jeszcze potem już całkiem urwał mi się film…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewelajna
Legendarny Sannin


Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ostatnia szara komórka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:07, 01 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 2/5 pkt.
Styl – 2/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 2/4 pkt.
Razem: 9 pkt.

Taki nijaki. Ślub jak z filmu, poprostu.

Tekst B:
Zgodność z tematem – 0,5 pkt.
Poprawność językowa – 3 pkt.
Styl – 3 pkt.
Oryginalność – 3 pkt.
Ogólne wrażenie – 3 pkt.
Razem: 12,5 pkt.

Piękne metafory i przyjaźń w tle. Szkoda tylko, że mało było tam samej miłości NaruHina.

Tekst C:
Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 4 pkt.
Styl – 4 pkt.
Oryginalność – 3 pkt.
Ogólne wrażenie – 3 pkt.
Razem: 16 pkt.

Ten tekst był tak wyrazisty i charakterystyczny, że nie trudno domyślić się kto jest autorem. ^^ Przy okazji pośmiałam się.


Ostatnio zmieniony przez ewelajna dnia Nie 21:37, 01 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hibari
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6482
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie nie sięga ludzkie oko.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:32, 01 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A
Zgodność z tematem – 2 punktów
Poprawność językowa – 5 punktów
Styl – 4 punktów
Oryginalność – 1 punktów
Ogólne wrażenie – 2 punktów
Razem: 14

Hmm… właściwie wszystko jest zgodne z tematem, ale no mnie się specjalnie nie podobało.


Tekst B
Zgodność z tematem – 1 punkt
Poprawność językowa – 5 punktów
Styl – 5 punktów
Oryginalność – 3 punktów
Ogólne wrażenie – 3 punktów
Razem: 17

Bardzo ładne. Piękne opisy i w ogóle, ale mało o samym ślubie.


Tekst C
Zgodność z tematem – 2 punktów
Poprawność językowa – 5 punktów
Styl – 5 punktów
Oryginalność – 4 punktów
Ogólne wrażenie – 4 punktów
Razem: 20

To opowiadanie mnie zabiło. Znaczy że w sensie pozytywnym. Dawno się tak nie uśmiałam. Zdecydowanie ten tekst najlepsze wrażenie na mnie zrobił. A i zakończeni obiecujące xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shamaya
Legendarny Sannin


Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 4541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:55, 01 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Ładnie nawet, chwilami potrafiłam się wczuć w Hinatę, której nie cierpię. Nie podoba mi się zakończenie. Takie... nijakie.
Zgodność z tematem – 2/2
Poprawność językowa – 5/5
Styl – 3/5
Oryginalność – 0/4 [nic oryginalnego nie zauważyłam.]
Ogólne wrażenie – 2,5/4
Razem: 12,5/20


Tekst B:
Za pierwszym razem mi sie nie spodobał. Przeczytałam po raz drugi i kompletnie zmieniłam zdanie. Krótko, ale rzeczowo. Zdecydowanie wolę Sakurę jako narratora. Całość jakaś taka melancholijna, skłaniająca do refleksji. Podoba mi się.
Zgodność z tematem – 2/2
Poprawność językowa – 5/5
Styl – 4/5
Oryginalność – 3/4
Ogólne wrażenie – 3/4
Razem: 17/20


Tekst C:
Wspaaaniały! xD Co prawda było trochę powtórzeń, ale i tak bije na głowę poprzednie teksty ^^ Na prawde mi się podoba ^^
Zgodność z tematem – 2/2
Poprawność językowa – 4/5
Styl – 4/5
Oryginalność – 4/4
Ogólne wrażenie –4/4
Razem: 18/20
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alfazero
Student Akademii


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 79th District of Rukongai in Seiretei

PostWysłany: Pon 8:12, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 3/5 pkt.
Styl – 2/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 3/4 pkt.
Razem: 11 pkt.

Typowy ślub z telenowel, jednak ja takie lubię *uśmiecha się*


Tekst B:
Zgodność z tematem – 1 pkt.
Poprawność językowa – 3 pkt.
Styl – 4 pkt.
Oryginalność – 3 pkt.
Ogólne wrażenie – 4 pkt.
Razem: 15,5 pkt.

Bardzo mi się spodobał, czymś we mnie poruszył ^^

Tekst C:
Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 4 pkt.
Styl – 4 pkt.
Oryginalność – 4 pkt.
Ogólne wrażenie – 4 pkt.
Razem: 18 pkt.

Bardzo mi się podobało, normalnie super ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kayko
Student Akademii


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pon 8:46, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A
Zgodność z tematem- 2 pkt
Poprawność językowa- 3 pkt
Styl- 2 pkt
Oryginalność - 1 pkt
Ogólne wrażenie - 2 pkt
Razem - 10 pkt

Zwykły ślub jak z dennej komedii romantycznej, bez polotu.

Tekst B
Zgodność z tematem- 2 pkt
Poprawność językowa- 4 pkt
Styl- 4 pkt
Oryginalność 4 pkt
Ogólne wrażenie -4 pkt
Razem- 18 pkt

Oryginalne, bardzo mi się podobało

Tekst C

Zgodność z tematem- 2 pkt
Poprawność językowa- 4 pkt
Styl- 5 pkt
Oryginalność 5 pkt
Ogólne wrażenie 5 pkt
Razem- 21 pkt

Boskie, genialne, rewelacyjne. Świetny pomysł
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Legendarny Sannin


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krańca świata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:26, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 1/5 pkt.
Styl – 1/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 1/4 pkt.
Razem: 6 pkt.

Tekst... był i to tyle. Masa błędów językowych, powtórzeń i kompletny brak spójności. Nie podobał mi się.

Tekst B:
Zgodność z tematem – 0,5 pkt.
Poprawność językowa – 5 pkt.
Styl – 4 pkt.
Oryginalność – 2 pkt.
Ogólne wrażenie – 3 pkt.
Razem: 14,5 pkt.
Ładnie napisany. Duża ilość metafor i opisów. Tekst taki jakie Namiś lubi. Ale o samym ślubie jedna, może dwa zdania. Tekst opowiada o wszystkim inny ale nie o temacie.


Tekst C:
Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 3 pkt.
Styl – 3 pkt.
Oryginalność – 3 pkt.
Ogólne wrażenie – 4 pkt.
Razem: 15 pkt.
Zupełnie inne przedstawienie historii bajkowego ślubu. Zabawne i czasem wręcz paradoksalne. Jakby wszystko się sprzysięgło przeciw udanemu ślubowi. Trochę błędów językowych, lekki brak spójności w niektórych momentach, ale ogólnie podobało mi się. Ciekawe zakończenie, zmuszające wyobraźnie do rozruchu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mayumi
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 5842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from wonderland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:19, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A.

Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 3 pkt.
Styl – 2 pkt.
Oryginalność – 2 pkt.
Ogólne wrażenie – 2,5 pkt.

Razem: 11,5 pkt.


Bez koncepcji, bez wyrazu.
Gdyby było trochę więcej opisów i mniej błędów, na pewno poprawiło by wizerunek ogólny.


Tekst B.

Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 5 pkt.
Styl – 5 pkt.
Oryginalność – 3 pkt.
Ogólne wrażenie – 3,5 pkt.

Razem: 18,5 pkt.


Tekst ładnie napisany, ale nie wzruszył mnie szczególnie.
Troszkę oklepany, lecz łatwy w przekazie i przyswajalny.


Tekst C.

Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 4 pkt.
Styl – 5 pkt.
Oryginalność – 4 pkt. (BRAWO!)
Ogólne wrażenie – 4 pkt.

Razem: 19 pkt.


Zdecydowanie najlepsze zobrazowanie tematu.
Napisane na luzie, bardzo zrozumiale, interesująco, oryginalnie.


Ostatnio zmieniony przez mayumi dnia Pon 18:22, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:19, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 2/5 pkt.
Styl – 2/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 2/4 pkt.
Razem: 9 pkt.

Cóż... To było takie zwyczajne. Ślub niekoniecznie z telenoweli, dziewczyny, bo nawet tam czasem coś nie wychodzi. A tu było prawie idealnie. No, przepraszam, księdza zabrakło i Tsunade się schlała. I Sakurze coś się stało. Ale nie tak, że całkowicie mi się nie podobało...

Tekst B:
Zgodność z tematem – 0,5/2 pkt.
Poprawność językowa – 5/5 pkt.
Styl – 5/5 pkt.
Oryginalność – 3/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 2/4 pkt.
Razem: 15,5 pkt

Tekst bardzo, naprawdę bardzo ładnie napisany, uczuciowy i w ogóle, ale zawaliłaś tu temat. Przeżycia Sakury nie były tu aż tak ważne... Ale nie jest źle.

Tekst C:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 4/5 pkt.
Styl – 5/5 pkt.
Oryginalność – 4/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 4/4 pkt.
Razem: 19 pkt.

Najlepszy. Chyba nie muszę mówić, dlaczego.


Ostatnio zmieniony przez Fushigi dnia Pon 18:20, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:41, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A
Zgodność z tematem – 2 pkt.
Poprawność językowa – 1,5 pkt.
Styl – 2,5 pkt.
Oryginalność – 0 pkt.
Ogólne wrażenie – 1 pkt.
Razem: 7 pkt.

Wydaje mi się, że nie napracowałaś się zbytnio przy tym tekście.
Nie ma w nim nic ciekawego, oryginalnego, czegoś, co przyciągnęłoby uwagę, a tekst o czkaniu Tsunade jest wymuszony. I chyba miał być urozmaiceniem.
Nie wyszło.
__________

Tekst B
Zgodność z tematem – 0,5 pkt.
Poprawność językowa – 3 pkt.
Styl – 4 pkt.
Oryginalność – 1,5 pkt.
Ogólne wrażenie – 1,5 pkt.
Razem: 10,5 pkt.

Kochana, interpunkcja jest ważna! W której jesteś klasie? Miałaś imiesłowowe równoważniki zdania? No właśnie. Interpunkcja, interpunkcja!
No i tematyczność... Tu zgodzę się z Namidą - tekst był o wszystkim, tylko nie o ślubie.
Ale styl mi się podobał.
__________

Tekst C
Zgodność z tematem – 1,5 pkt.
Poprawność językowa – 1,5 pkt.
Styl – 3 pkt.
Oryginalność – 4 pkt.
Ogólne wrażenie – 3 pkt.
Razem: 13 pkt.

"Ubiera suknię ślubną". Ile razy upominałam? xP
"Tą informację". No błagam!
"Zaśmiała się perliście". Ej, a tego szczerze nienawidzę.
No i cała masa błędów jest.
A stwierdzeniem, że "zaczął ni stąd ni zowąd histeryzować psychopata, rwąc czerwone włosy z głowy" to mnie zabiłaś.
A za zgodność odjęłam, bo ślub miał być wymarzony, no nie?


Ostatnio zmieniony przez Irate dnia Pon 18:43, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitsune
Legendarny Sannin


Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 2498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: S kąt śtam. xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:42, 04 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 2/5 pkt.
Styl – 1/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 2/4 pkt.
Razem: 8 / 20 pkt.

Tekst jest... nudny. A gdzie typowe dla ślubu wpadki, gdzie zagubione obrączki i chaotyczne poszukiwania, gdzie przedślubny rozgardiasz? Typowy, schematyczny wpis do pamiętnika panny młodej. Ani pijana Tsunade, ani Kakashi w roli księdza mnie nie zaszokował. Po prostu nijako. Kiedy weszła zakapturzona postać, miałam nadzieję na jakąś choć odrobinę spektakularną akcję... A tu nic. Bu.

. . . . . . . . . . . .

Tekst B
Zgodność z tematem – 1/2 pkt.
Poprawność językowa – 5/5 pkt.
Styl – 3/5 pkt.
Oryginalność – 2/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 3/4 pkt.
Razem: 14 / 20 pkt.

Sorry, ale to bardziej wyglądało mi na opis przeżyć wewnętrznych Sakury oglądającej szczęście przyjaciela, a nie na opis ślubu. Tekst znośny, ale z dziczą subtelnością odbiegający od tematu.

. . . . . . . . . . . .

Tekst C
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 4/5 pkt.
Styl – 5/5 pkt.
Oryginalność – 4/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 4/4 pkt.
Razem: 19/20 pkt.

Tekst z humorem, ale i przedstawia filozoficzny obraz miłości - ciekawie zorganizowane, nie powiem. Osadzony w groteskowych realiach, troszkę niewyważony, ale mimo wszystko bardzo obiecujący.
A zresztą, po co komu oficjalności: Autorko, Rządzisz kurna, no!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aravhnofobis
Student Akademii


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z koszmaru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:54, 06 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 3/5 pkt.
Styl – 1/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 1,5/4 pkt.
Razem: 8,5 / 20 pkt.

Przykro mi, ale naprawdę ten tekst mi się nie podobał. Był taki... nijaki? To chyba dobre określenie

Tekst B
Zgodność z tematem – 1/2 pkt.
Poprawność językowa – 5/5 pkt.
Styl – 4/5 pkt.
Oryginalność – 3/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 4/4 pkt.
Razem: 17 / 20 pkt.

Tekst bardzo mi się podobał. Piękny język! Tylko kurczę trochę niezwiązany z tematem.

Tekst C
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 5/5 pkt.
Styl – 5/5 pkt.
Oryginalność – 4/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 4/4 pkt.
Razem: 20/20 pkt.

Nic dodać, nic ująć. Dawno nie czytałam czegoś tak boskiego!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:22, 06 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 2/5 pkt.
Styl – 3/5 pkt.
Oryginalność – 1/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 2/4 pkt.
Razem: 10 pkt.

Takie to było... Krótkie. I troszkę zbyt 'przejechane'.

Tekst B:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 4/5 pkt.
Styl – 4/5 pkt.
Oryginalność – 3/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 3/4 pkt.
Razem: 16 pkt.

T było wzruszające. Metafory były śliczne, ale troszkę mało tam Hinaty i Naruto...

Tekst C:
Zgodność z tematem – 2/2 pkt.
Poprawność językowa – 5/5 pkt.
Styl – 5/5 pkt.
Oryginalność – 4/4 pkt.
Ogólne wrażenie – 4/4 pkt.
Razem: 20 pkt.

Ten tekst podobał mi sie najbardziej. Czytało sie go lekko, przyjemnie, a na dodatek buył zabawny. Gratulacje! Pijany Kakashi był przeuroczy... I się dziwicie za co ja go tak kocham ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:33, 06 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A

Zgodność z tematem – 2/2
Poprawność językowa- 3/5
Styl- 2/5
Oryginalność- 2/4
Ogólne wrażenie- 2/4
Razem: 11

Hmmm... Zgodne z tematem, ale takie trochę nudne. Zaczęło się, coś tam po drodze się stało i szybko skończyło...


Tekst B

Zgodność z tematem- 1/2
Poprawność językowa- 3,5/5
Styl- 4/5
Oryginalność- 4/4
Ogólne wrażenie- 3/4
Razem: 15,5

Takie poetyckie i fajne, podobało mi się, ale jak już dziewczyny wspominały za mało o ślubie.

Tekst C


Zgodność z tematem- 2/2
Poprawność językowa- 4/5
Styl- 5/5
Oryginalność- 4/4
Ogólne wrażenie- 4/4
Razem: 19

Zajebiste!


Ostatnio zmieniony przez Van dnia Pią 16:37, 06 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:50, 06 Cze 2008    Temat postu:

Tekst A:
Zgodność z tematem:2/2
Poprawność językowa:4/5
Styl:3/5
Oryginalność:1/4
Ogólne wrażenie:3/4
Razem:13/20

To było takie... typowe. Bez polotu - po prostu kartka z pamiętnika panny młodej. Do tego niezbyt rozentuzjazmowanej panny młodej.

Tekst B:
Zgodność z tematem:1/2
Poprawność językowa:3/5
Styl:4/5
Oryginalność:3/4
Ogólne wrażenie:3/4
Razem:14/20

To miał być opis ślubu. A było o nim parę zdań zaledwie. Później opis pary NaruHina, a jeszcze potem opis uczuć Sakury. Nie było złe, ale czytywałam lepsze.

Tekst C:
Zgodność z tematem:2/2
Poprawność językowa:3/5
Styl:5/5
Oryginalność:4/4
Ogólne wrażenie:4/4
Razem:18/20

Początkowe zdania o psychodelicznym śnie sprawiły, że zwątpiłam. Cały tekst nadrobił niedociągnięcia językowe na początku. Bezdyskusyjnie najoryginalniejsza z prac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:30, 08 Cze 2008    Temat postu:

WYNIKI

Po podliczeniu punktów, pojedynek przedstawia się nastepująco:

Tekst A napisany przez Apple- 140,5 punktów
Tekst B napisany Przez Atiashę- 215,5 punktów
Tekst C napisany przez Yennefer- 255 punktów

Zwyciężczynią pojedynku jest Yennefer, która otrzymuje rangę "Miszczu".
Ranga "Uczeń" zostaje przyznana Apple.

Miano "Dezerter" nie zostaje przyznane nikomu, na szczęście.
Dziękujemy uczestnikom jak i oceniającym.

Ps. Yenn, obiecałaś mi ciąg dalszy!



Niniejszym zamykam temat.
No i gratuluję całej trójce. ^^
I.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Pole walki. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin