Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Taka...zabawa?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Naruto na luzie.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:12, 09 Kwi 2008    Temat postu:

(I znowu wampir... ludzie, to się robi nudne, same wampiry się porobiły! ^^)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:52, 09 Kwi 2008    Temat postu:

(to nie moja wina, Irate, że zostałam ukąszona przez mojego kochanego Nosferatu Alucarda ^^ już tego nie odwołam xD różnię się i od Regisa, i od Nam, i od mojego kochania umiejętnościami, wampirzymi potrzebami i innymi tego typu rzeczami ^^ każdy wampir być inny wampir : )

Ostatnio zmieniony przez Grabarz dnia Śro 20:55, 09 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:15, 10 Kwi 2008    Temat postu:

- Muszę?- Tosiek zrobił oczyska a'la kot ze Shreka. Olbrzymie zielone tęczówki zabłyszczały przejmująco, a usta zadrgału delikatnie. Na ten widok El zaczęła mięknąć. Uśmiechnęła się czule i już miała rzucić się na ukochanego, gdy chłopaka ciś trzepnęło przez łeb. Z rozmachu walnął czołem o szybę traktora.
- Ała!- z wyrzutem spojrzał na bijącą go dłoń.
- Nie ma ała! Rusz dupę, kurwa maaać!- nad nim stała wściekła do granic możliwości Fu- Wzbijaj się w górę, ale już! Tu chodzi o moją siostrę! Więc ruszaj tyłek, patafianie!- z tymi słowy wykopała go z kabiny traktora. Spojrzała na El. której drgała warga, a oczy zachodziły łzami.
- Wybacz, skarbie. Potem udostępnię ci swój dom. I róbta z nim, co chceta. Pożyczę ci nawet puchowe kajdanki!- popatrzyła na nieznajomą jej dziewczynę- Fusia jestem.
- Grabarz. I nawet nie waż się zdrabniać mojego imienia. Albo śmierć.- dzioucha popatrzyła na nią groźnie.
- Zapamiętał- uśmiechnęła się milutko. Nagle wychyliła się z pojazdu i krzyknęła tak, że wszystkim włosy stanęły dęba, a Yenn odkleiła się od Kiby- TOSIEEEEEEEEEEEEEEK! Widzisz coś?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:33, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Tosiek, mocno zdezorientowany (zapewne przez cios w głowę), miał wszelkie prawo zabić się podczas upadku z wysokości kabiny traktora, jednak, jakimś cudem, wzbił się w powietrze i dokonał szybkiego rekonesansu. Z osłupieniem wpatrywał się w rzeź, która rozciągała się dookoła. Wrócił do Elle, Grabarza oraz Fuś.
- Ona tu już była i znacznie nas wyprzedza. Jaki ten dziewczyna ma charakter! Pełno trupów za nami i przed nami...
- Te za nami to moja sprawka - mruknęła Grabarz, oglądając swoje paznokcie i wycinając skórki sztyletem (xD).
- Dokąd poszła?! Widziałeś ją?! - Zaniepokojone Elle i Fu zasypywały Tośka gradem pytań.
- Powinniśmy skierować się nieco na wschód. Tam było najgorzej. - Wskazał dymy bijące w niebo, a jego tezę dodatkowo potwierdziły krzyki, dolatujące do ich traktora wraz z gorącym piekielnym wiatrem.
- EKIPA! NA WSCHÓD, JAZDA!!!! - Fuś po raz kolejny zadziwiła wszystkich siłą swoich strun głosowych.
- TO ZNACZY GDZIE? - Dobiegł ich krzyk Naruto.
- W PRAWO, TY SIANOWŁOSY IDIOTO Z JAJKAMI ZAMIAST MÓZGU!!!!!!!!....
...i pojechali ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:48, 10 Kwi 2008    Temat postu:

- Bo we mnie jest seks, co pali i niszczy, wiele już serc spalił do zgliszczy...- z pierwszego traktora dochodziło zawodzenie Yenn i Irytka, którym towarzyszył głęboki bas Geralta i ojca Nam.
- Ja Cię święcę...- Kituśka doznawała głębokiego opadu szczeny- Jeszcze tylko brakuje, żeby szanowny pan Aragorn zaczął śpiewać...
- Noooooooo...- Kaeś poprawiła stanik z kokosów i podciągnęła trawiastą spódniczkę. Nie zwracała uwagi na wodzące za nią spojrzenia demonów. Nagle, jak na zawołanie, rozległ się tubalny głos króla Gondoru, który dołączył do śpiewu.
- Nieeeeeeeeeeeeee!- Klaja, Kitusia, Hib i Kaeś zgodnie jęknęły.

***

- Popierdoliło cię?! Wciągaj tego asa z rękawa!- w drugim traktorze rozlego się wściejkłe syknięcie. Minato poprawił czapeczkę krupiera i zaciągnął się cygarem. Popatrzył po kompanach. Naruto, Kabuto, Sasek, Kakaś i reszta chłopa co chwila pociągała z puszki piwko, na przemian zaciągając się papierosem. Przed nimi leżały karty, a po środku mnóstwo żelków.
- Nie mam asa! Wygrałem twoje żelki!- Tosiek popatrzył na Kibę ozięble.
- Nie wygrałeś. Oddawaj!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Wygrałem to rozdanie! Wygrałem z tobą w kuku!
- Nie wygrałeś!- i rzucił się na Tośka.

***

- Grabarzu mrohczny i perwersyjny... Kim jesteś?- Fu prowadziła traktora, ględząc jednocześnie z dziewczynami.
- Jestem córką szatana...- Grabarz uśmiechnął się złośliwie.
- Mam zacząć się bać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:20, 10 Kwi 2008    Temat postu:

- Teoretycznie, powinnaś. - Grabarz zaśmiała się radośnie i schowała sztylet do pochwy, zadowolona z efektu pracy nad paznokciami. - Praktycznie, nie jestem aż taka straszna. Chyba.

***

Bójka w traktorze chłopaków przybrała dramatyczny obrót, w ruch poszła broń miotana, noże oraz kluczyki od puszek po piwie. Któryś z walczących ryknął jak zranione zwierzę i padł nieprzytomny na ziemię, cudem tylko unikając wypadnięcia z kabiny.

***

- Ja pierdolę, co te chłopy się tak drą... - Grabarz zerknęła w stronę traktora zajmowanego przez płeć brzydką. - Yeah, walka!! - W jej oczach pojawił sie radosny błysk. Beztrosko wybiła szybę łokciem, oparła dłonie na framudze, odbiła się i wskoczyła w epicentrum bitwy z dzikim okrzykiem.
- STOP! Zanim zacznę się bić, chcę wiedzieć, o co walczę - rzuciła, katem oka dostrzegając krwawiącego, nieprzytomnego naruto, zastygłego z wyciągnietą do ciosu pięścią, Kakashi schowanego za kanapą i jedzącego gorączkowo żelki, wywróconą popielniczkę i dopalającego się na fotelu papierosa. Za kierownicą siedział znudzony Kabuto, z słuchawkami na uszach, zupełnie nieświadomy tego, co dzieje się za jego plecami. Sasuke uczepił się sufitu niczym Spider-man i obserwował całe zajście z wyraźnym rozbawieniem.
- Eeee... no... BO ON MI ZABRAŁ ŻELKI! - Tosiek zrobił płaczliwą minę, w jego oczach pojawiły się łzy. Grabarz zrobiła klasyczny palmface (uderzyła otwartą dłonią o swoje czoło i zsunęła ją w dół, wzdłuż całej twarzy), odetchnęła głęboko i walnęła go z pięści, posyłając na podłogę i w stan błogiej nieświadomości.
- Ja pierdolę. Faceci... - Westchnęła, rozmasowując pięść. Rozejrzała się demonstracyjnie dookoła. - Któryś jeszcze?


Ostatnio zmieniony przez Grabarz dnia Sob 0:25, 20 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:32, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Poradnia psychologiczno-medyczno-idiotyczna u Van

Van spokojnie siedzi na krześle w swoim gabinecie, popijając nisko kofeinową kawę. Nagle do drzwi ktoś puka:
- Eee... Miszczu- powiedział cicho Len.- Do naszej firmy przybyli goście.
Dziewczyna szybko odłożyła napój i tępo wpatrywała się w biurko.
- Wpuść ich.
- Tak jest!
~

Kilka minut później...

Do sali wchodzi pobity i roztrzęsiony Kabuto. Van uważnie mu się przygląda i stwierdza obrażenia. Wali go w głowę młotkiem. Słychać było tylko głuchy łomot.
- Hmmm...
- Co " hmm" nic mi nie będzie, jestem zdrowy?- dziewczyna patrzy się na niego jak na idiotę.
- Jak chcesz wiedzieć, idź do lekarza!
- Ale tu pisze " psychologiczno-medyczno-idiotyczna"!- krzyknął ro znerwicowany chłopak.
- Piszę tu tak dla szpanu. A więc przejdźmy do twojej psychiki. Pokarze Ci zdjęcia, a ty powiesz co to jest.- Van wyciąga kartkę na której narysowany jest wielki kleks- a więc co Ci to przypomina?
- Hmm... wielkiego kleksa- dziewczyna, pokiwała przecząco głową i odwróciła kartkę do góry nogami.
- A teraz?
- Wielki Kleks.- odpowiedział. Vanuś zaczęła wytrwale coś notować w zeszycie i powiedziała:
- Niedobrze, niedobrze.
-Co? Coś zemną nie tak?
- Tak. Są dwa wyjścia: albo jest pan w ciąży albo ma pan syndrom ślepego kurczaka^^


Ostatnio zmieniony przez Van dnia Czw 14:34, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:47, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Kabuto wpatrywał się tępo w swój brzuch zamiast patrzyć na drogę przed sobą. "We mnie seks, we mnie grzech, we mnie małeee dzieckoo jest!" zawodziła Patrycja Markowska w słuchawkach nałożonych szczelnie na jego uszy. To właśnie przez nią przypomniała mu się rozmowa z panią doktor w "Poradni psychologiczno-medyczno-idiotycznej u Van". To właśnie przez nią uświadomił sobie właśnie że chce mu się rzygać i coś niemiłosiernie uciska mu na pęcherz. To właśnie przez nią zdał sobie sprawę że to COŚ to rozwijający się płód...to właśnie przez nią oblał go zimny pot, gdy pomyślał iż będzie musiał o wszystkim powiedzieć wujciowi Orosiowi, który chyba nie był gotowy na zostanie ojcem...I wreszcie: to przez nią wypierdolił w traktor jadący przed nim...


- Cahir, szmato nie odgrywaj cnotki...i tak już nie masz spodni! - zarechotała Yenn upijając spory łyk rumu prosto z gwinta.
- Tak, tak, dobrze ci radzę biedaku zdejmuj gatki... - poparła ją Ir, która zasiadała za kierownicą iż stwierdziła, że jej niebieskooka przyjaciółka (i kochanka...od czasu do czasu ^^") odkąd dorwała się do jakiejś zbutwiałej i starej skrzynki rumu zalegającej w Ursusku, nie jest za bardzo w stanie tego robić...
- Yenn...jesteś okrutna... - stwierdziła Bloo, jednak uparcie wpatrywała się w krok Czarnego Rycerza...Yenn przewróciła oczami i już miała zedrzeć z chłopaka wielce seksowne, jak na średniowiecznego rycerza bokserki, kiedy nagle coś, mówiąc autostradowym slangiem - wjechało im w dupę...


- O żesz ty kurwa!!! - ryknęła Grabarz, która już zamierzała wpierdzielić, tym razem Kibie, za skonfiskowanie Tośkowi jego drogocennych żelków, aczkolwiek nie zdążyła tego zrobić gdyż traktorkiem targnął nagle niespodziewany wstrząs efektem czego wszyscy zebrani znaleźli się na podłodze...


Irytek pisnął cienko i nacisnął ostro na hamulec. Nie było to w istocie potrzebne gdyż traktor i tak stanął na skutek doznanych obrażeń...całą kabinę zalały kłęby czarnego dymu...
- O rany, dziewczyny, nic wam nie jest?! - chór męskich głosów przedarł się przez ten duszącą i śmierdzącą chmurę. Yenn, Ir, Bloo i Cahir kaszleli jak opętani, kiedy drzwi otworzyły się z impetem...
- Puf... - pufnął z ulgą Irytek kiedy dym się przeżedził i można było mniej więcej oddychać...
- Hej!!! A co wy tu robicie z półnagim mężczyzną?!!
Dziewczyny równocześnie spojrzały na Minato, Kibę i Itasia którzy stali z założonymi rękami i najszczęśliwszych min na świecie nie posiadali....


Ostatnio zmieniony przez Yennefer dnia Czw 15:48, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:05, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Wujek Oroś przesiadujący w knajpie " Super Źli na sterydach", popijał niedawno zrobionego drinka. Rozłożył się wygodnie i myślał. Kiedy nagle usłyszał, iż jego nowo zakupiony, zajebisty telefon dzwonił. Po prawił nowy pasek ze skóry i delikatnie wyciągnął go z kieszeni. Głodówka się opłacił, miał piękny telefon i szczupłą sylwetką. Zostało mu nawet kasy, żeby zainwestować w fryzjera. W końcu odebrał telefon.
- Yo ziom. Tu wujek Oroś!
- He stary pryku. Tu ja wielki Kabut z rodu Kabutowatych.
- Lol. Po co dyndasz na moją sexi komę?- rzekł Oroś.
- No, żem się zastanowił i po teście ciążowym, rzecze, iż ty ojcem zostaniesz.
- Pierdzielisz? Ja ojcem! Kur**. Ciebie jebło i glebło. Przecież nie gwałciłem przez ostatni rok żadnej laski. Tylko Ciebie.
- Jam jest w ciąży...- po tych słowach Wujek się rozłączył i w szkoku wielkim siedział popijając wodę z wazonu.

~~~~
U Van

- Zbiórka! Len i Trey do mnie!- krzyknęła podekscytowana Van. Po chwili chłopcy na baczność stali tuż przed nią.- A więc wyruszamy w długą wyprawę.
- Po co?- spytał Lenuś.
- A po to, żeby się głupki i głąby pytały, idioci. A więc radzę spakować ciepłe majcioch i skarpetki na zmianę. Żeby nie było jak ostatnio, że chodziliście w jednych majtkach na zmianę!
- A dokąd idziemy!- spytał Trey zafascynowany.
- Gdzie nas wiatr powieje. A więc do moich przyjaciół. - odpowiedziała- I pierwsza zasada macie się do mnie zwracać: Miszczu!
~~~~

Po paru godzinach

- No to idziemy, łapać się za ręce- krzyknęła dziewczyna.- i śpiewamy.

It's Raining Men! Hallelujah! - It's Raining Men! Amen!
I'm gonna go out to run and let myself get
Absolutely soaking wet!
It's Raining Men! Hallelujah!
It's Raining Men! Every Specimen!


Ostatnio zmieniony przez Van dnia Czw 17:53, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Legendarny Sannin


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krańca świata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:35, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Tymczasem gdzieś na równinach piekielnych...
- No i traktor sie rozpierdzielił - rzuciła Klaj ze złością kopiąc w klapnięte koło pojazdu.
- No to co teraz robimy?
- Trzeba iść pieszo. - stwierdził Aragorn.
- PIESZO?! - krzyknęły z niedowierzaniem Amazonki przypatrując sie władcy Gondoru.
- Namiś też idzie pieszo - słusznie zauważyła Fu.
- Ech... no to idziemy... chyba nie mamy wyboru...
- Chwila! - krzyknął Minato zatrzymując wszystkich - Chcę usłyszeć wyjaśnienie co wyście robiły tam z półnagim kmiotkiem?! - powiedział gromiąc spojrzeniem kobiety, a reszta męskiej części grupy przytaknęła ponuro.
- O Jezusie... zaczyna się. - Jęknęła Elle rozmasowując skroń.
- My nic nie robiłyśmy! - broniła sie Bloo - To Yenna robiła. Wiedźminka otworzyła usta ze zdumienia. Właśnie ja wydano!
- Właśnie - potaknęła Irate.
- I ty Brudasie przeciwko mnie? - jęknęła w rozpaczy. Kiba spojrzał na nią z byka.
- Nie gap sie na mnie tak! Jako kobieta mam swoje potrzeby! Nie moja wina że ty ich nie zaspokajasz!
- Ale...
- Irate to cię nie usprawiedliwia! - ryknął zazdrosny Minato.
- Nie drzyj sie na mnie!
Fu parzyła bezradnie jak wszystkie Amazonki drą się na swoich mężczyzn i vice versa. A kto uratuje Nam?
- Zamknąć sie! Wszyscy!
Wszelkie spory ucichły. Yen zastygła z ręką uniesiona nad głową Kiby... zapanowała cisza.
Szatynka do której należały wypowiedziane słowa z wdziękiem, miękko zeskoczyła z pobliskiej skały. Niedbałym ruchem odrzuciła brązowe włosy na plecy. Gdzieś zza jej pleców wydobył sie niski pomruk. Chwilę później po obydwu jej stronach stanęły po dwie czarne pantery.
- Namiś?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:58, 10 Kwi 2008    Temat postu:

- Dotknął opuszkami palców jej łabędziej piersi... - wystękał Kaszalot wpatrując się okiem wielkim jak statek ufo w Eldorado Flirtujących. Wszyscy spojrzeli na niego jak na kretyna. GaGatek wydobył z siebie jakiś niezydentyfikowany odgłos po czym bezceremonialnie wyrwał swemu ukochanemu książeczkę z łapki...
- Wampireczko...po co ci pantery? - Yenn z zachwytem wpatrywała się w cudne zwierzęta.
- NAM!!!! - Fu spojrzała na siostrę wzrokiem, który mógłby zabijać...- Wszędzie cię szukamy!!! Jeździmy na jebanych traktorach, powodujemy wypadki drogowe, ściga nas FBI...
- Kurwa!!! FBI!! - Yenna doskoczyła do Iryta - Ir! May! Rany, to miejsce chyba powoduje jakąś pierdoloną amnezję!!! Ja zupełnie, zupełnie...
- Ja też... - piwnooka wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać. Obie poczuły to, co czuły przez cały czas zanim trafiły do piekła: palący, ściskający wnętrzności, nie dający spokoju, przytłaczający strach...strach o przyjaciółkę...
- Spokojnie kochane... - Nam wyszczerzyła się ukazując ostre jak brzytwy, wampirze kły - wszystko już załatwione. Te kociaki... - wskazała na pantery łaszące się jej do stóp - zaprowadzą nas do May...
- Ej...gdzie są moje spodnie? - Cahir wlepił żałosne spojrzenie w Yenn i Ir.
- Tam gdzie ci je zdjęłam... - wypaliła blondynka zbyt zaaferowana zaistniałą sytuacją by zauważyć błysk mordu w oczach pewnego blondyna i stojącego obok niego szatyna...
- Eeeł...Geralt? Pomóż mi...
- Co wy tu kurwa teraz o spodniach!! May trzeba szukać!!! - wrzasnęła Fu zapominając zupełnie o boczeniu się na Namiś...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:22, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Tymczasem na równinach odległej Amazonki. Van i reszta jej kompanów, przedziera się przez gęste gąszcze krzaczków, poganiając resztę wyprawy.
- Lewa, prawa, biodra, biust!- krzyczała dziewczyna.
- Eeee, a my skąd mamy biust wytrzasnąć?- krzyknął-pytająco-wrzeszcząco Trey. Zatrzymał się. Tuż za nim szedł Len, zapatrzony w przyrodę^^ Dokładnie w dwie ruchające się małpki. Małpol popatrzył się na niego groźnie i krzyknął:
- Teeee! To już małpy nie mają prawa mieć, ani krzty prywatności! Zboczony wieśniaku!
- Eee tylko nie wieśniaku! Jak ja Cię dorwę!! Ty włochaty zbereźny pawianie to Ci się odechce obrażać ludzi!- krzyknął poirytowany Len, rzucając kamieniem w ową parkę. Małpy najwyraźniej nie miały ochoty z nim się przkomarzać, więc szybko zwiały. No to teraz wróćmy do jakże interesującej rozmowy Van z Treyem.
- Masz wyobraźnie to se wyobraź, że masz biust!
- Jak będę chciał to se wyhoduję!- odkrzyknął Trey, robiąc parszywą minę.
- Dobra, dobra idziemy dalej!- za żachnął się Len. Wszyscy z wrogimi minami ruszyli do przodu. A więc mijali pola, lasu, rzeki, stawy, a potem zaś pola, lasy i tak do znudzenia, kiedy nagle do Van zadzwoniła komórka.
Wyciągnęła ją i powiedziała:
- Yo! Tu Wielka Guru!
- Hey ziomalko! To znowu ja stary dziadek Oroś!
- Stary, ale jary!
- A jak! Dyndam do twojego wypasionego koma, po poradę!
- Aaa! To było tak od razu! Wejtaj!- odwróciła się do chłopaków- Spier**lać! Rozmowa prywatna!- szamani odeszli strojąc fochy.- No to cóż to za sprawa, cię tu przysłała.
- E no znasz, Kabuta?
- Z rodu kabutowiczów, rzecz jasna, że jasne!
- No to ja żem w nim w nocy pobalował i żem mu dzieciaka zrobił...
- jasne! No ja to wiem mi opowiadał^^
- No to co ja mom zrobić?
- Pogadaj z nim szczerze, ale najpierw opowiedz co się stało tamtej nocy
~~~~
Noc urodziny Saska

Wszyscy siedzieli przy stołach. Oroś koło Kabutowicza itd. Nasz stary dziadek nałykał się wiagry, a pod ręką nie było, żadnej panienki. Przecież to było wiadome, że nasz Sasuś- elegancuś nie zaprosi żadnych panienek. " Gej-jeden" myślał Oroś. Trzeba brać co jest pod ręką. Od razu popatrzył się na Kabutowicza. " Eee on przecież na pierwszy rzut oka na babę wygląda" Więc wziął się za niego. " Trzeba go jakoś poderwać". Dziadzio miał świetny pomysł. Wszedł na stolik i powiedział:
- To dla ciebie Kabutowiczku!- przesłał mu całusa.- Raz, dwa, trzy i jazda!

And I will always love you
I will always love you. (4x)
I, I will always love you
You, darling I love you
I'll always, I'll always love you


A co dalej było, to już wiecie^^
~~~~
U Van

- Dzięki MMK! Zadyndam do niego! Cioa!
- Pa I pamiętaj niech moc będzie z Tobą!
~~~~

U Kabutowicza

Kabuto jest pod prysznicem i się myje śpiewając: Ty i ja, ty i ja, mydełko Fa! Nagle usłyszał dziwne odgłosy!
- Kudzieź mać, kto śmie przerywać mą arie!- usłyszał fon- A to ty! Niegrzeczny jesteś tatuś będzie zły!
Odebrał komórkę i powiedział:
- Tu dom Kabutowiczów! Przy komie pan domu!
- Joł ziom! Cze co porabiasz! Tu twój przyszły mąż bądź żona!
- Antonio?
- Nie cepie! Oroś, dziadek Oroś!
- Aaa to ty! Dziadek Mróz...
- Nie Mróz tylko Mroz.
- Aha! Co Cię wprowadza w moje skromne linie xD
- Nic, tak se dzwonie. Mam darmowe minuty.
- Aaaaa! Ty zbereźny fiucie! Dzwonisz tylko dlatego, żeby mnie dobić! Ty jesteś ojcem tego czegoś co jest we mnie, ty go spłodziłeś!
- Jaaa, a tam. Teraz jest allegro i ambormacja, czy jakoś tak...
- Eee... dziecko chcesz na allegro wystawić?
- No, a co w tym dziwnego?
- Nic, tylko kto by kupił?
- Ok doki.
- Nie, ja wolę ambormacje, extra brzmi...
- Ale też extra wyciska pieniądze z portfela!
- Ty zrobiłeś dziecko i będziesz płacił!
- Pierdo** się! - Oroś nie wytrzymał i wyłączył swój aparat gębowy, rozłączając przy tym komórkę...
CDN
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:03, 10 Kwi 2008    Temat postu:

- Czarna dziura mówisz...no tak, w końcu właśnie tak tu weszliśmy... - Elle w zamyśleniu przetrawiała słowa Grabarza. - i mówicie że tylko te demony znają do niej drogę...
Jedna z panter pacnęła drugą w nos na co tamta wyszczerzyła groźnie swoje ostre kły...
- Tak. - potwierdziła diabliczka zapalając papierosa.
- W dodatku zaoferowały się zaprowadzić nas do May... - uzupełniła Nam.
- No dobrze...A ty to? - Yenn Ir i Bloo, których z wiadomych przyczyn nie było w traktorze zajmowanym przez większość dziewczyn, spojrzały z wyczekiwaniem na Grabarza.
- Jam córka szatana - stwierdziła w odpowiedzi dziewczyna puszczając kółko z dymu - i nieformalna pani tej części piekieł...
- Aaah...jak miło - Yenn wyszczerzyła się głupio i energicznie potrząsnęła ręką nowopoznanej. - Tej części mówisz...mieszkałam kiedyś w tamtej...
- W tamtej... - Grabarz zaciągnął się papierosem i sciągnął usta - Taaa...Lilith i tata...ich stosunki są dość...burzliwe...
- Ale idziesz z nami tak? - Iryt wodził spojrzeniem od Grabarza do Ell. Obydwie zrobiły dość dziwne miny...
- No wiecie...ojciec...
- Pieprzyć ojca. - wypaliła Yenny - szatan, nie szatan...samcem jest. Natury nie zmienisz...a jak spłodził sobie córkę to automatycznie jego wpływy zmalały do minimum. Niech nas te zajebiste demony, które sprowadziła równie zajebista Wampireczka, prowadzą!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:06, 10 Kwi 2008    Temat postu:

(El się wtrąca. Bez sensu i nosensu. Bez potrzeby, ot tak.
Van... Rany boskie...
Rozwalasz mnieeeeeeeeeeee!
To było... to było...
Kwiiiiiiiiiiiiik!
El skończyła wtrącanie się.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:16, 10 Kwi 2008    Temat postu:

(Tak, tak Ell...moja reakcja było dokładnie taka sama xD)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:23, 10 Kwi 2008    Temat postu:

( Mam dzisiaj mnóstwo głupich pomysłów)

Van idzie, idzie, idzie i co widzi?
- Stop grupo! Widzicie to co ja?
- Co masz konkretnie na myśli?- spytał Len z dziwną miną.
- Jak to co: To czarne, włochate...- wymieniała Van. Nagle Trey się wtrącił:
- To dupa murzyna!- krzyknął radośnie.
- Słyszałem...-powiedział cichutko Len- że jeśli ktoś ją cmoknie, będzie miał wiele szczęścia ^^- Trey miał teraz wizję: Siedział na tronie, wszyscy mu usługiwali. " Tak, muszę cmoknąć tę dupę" myślał podekscytowany.
- Moja dupa, moja dupa- powtarzał, aż w końcu się nachylił i próbował pocałować, lecz wpadł do jakieś dziwnej dziury i zaczął spadać.- RATUUUNKU!!! POMOCY!!!
- Tego jeszcze było, żeby ktoś murzynowi do dupy wpadł.- powiedział z podziwem Len. Dziewczyna pomyślała chwilę i zaświeciła się nad nią żarówka.
- To nie dupa, ale czarna, czasoprzestrzenna dziura z funkcją wypróżniania.
- No extra, powiedz jeszcze, że musimy tego dauna ratować i tam wskoczyć.
- No jasne, że tak.- pociągnęła chłopaka za sobą i wskoczyli do dziury xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mayumi
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 5842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from wonderland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:20, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Dziewki, chcę zaistnieć, choć na chwilę. Pospieszcie się... ^^''
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aoi
Chuunin


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z gwiaździstego nieba...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:26, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Grupa ratownicza szła, szła i szła... Nagle znikąd dobiegł ich przeraźliwy wrzask. Coś dużego i niebieskiego spadło jak kamień z nieba... Prosto na niczego nie spodziewającą się Yen, przygniatając ją swoim ciężarem.

Ostatnio zmieniony przez Aoi dnia Czw 19:27, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:34, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Miejsce akcji: DUPA

- Jeronimo! - wszyscy byli wewnątrz tego czegoś. Van wyciągnęła komórkę i wykręciła numer do Orosia.
- Yo! Tu Stary!
- Hi! Potrzebujemy twojej pomocy!
- Whats up? Mojej pomocy? A w ogóle kaj jesteście?
- Jak to kaj? W dupie!
- Cholera jasna! Jak dzwonisz sobie pożartować to spierda***!- rozłączył się.
- Ciota jedna się rozłączyła...
- I co my teraz zrobimy- za lamentował Len

~~~~

tymczasem u Treya

Trey stał przed Yen. Był w samych czarnych bokserkach i luźnej czarnej bluzce xD Yenna patrzyła na niego z pożądaniem. Chłopak lekko skrępowany, lekko się uśmiechał. Dziewczyna wyciągnęła ręce w jego kierunku.
- O kur**- zdarzył wykrzyczeć i zaczął uciekać...

Czy Trey ucieknie? Co się stało w Dupie? Tego i innych rzeczy dowiecie się w następnych odcinkach!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:44, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Trey ucieka, Yenn za nim. I tak w koło macieju. Biegali sobie w kółeczko, naookoło grupki, która przyglądała im się ciekawie. Ich głowy kręciły się parwo, lewo, parwo, lewo... Aż dziw, że im się nie wykręciły.
- Wracaaaaaaaaaaaaaaaaj!- Yennuś wydarła się na całe piekło. Jej wywieszony ozor powiewał na wietrze, gdy z szaleństwem w oczach koniuszkami palców muskała koszulkę chłopaka. Już, już, prawie... Nagle poczuła, że coś ją łapie w pasie, unosi w górę i przerzuca przez ramię.
- Co jest, kurwa mać?!- wyrwało jej się. Nie pamiętała, kiedy była tak zdezorientowana. Przyjrzała się bliżej osobnikowi i stwierdziła, że to kiba.
- Tyyyyyyyyyyyyyy! Puszczaj mnie, fagasie! Już go prawie miałam!
- Co to, to nie. Zapomnij. Jesteś moja.- Kiba ziewnął przeciągle. Zdawać by się mogło, że wściekłość dziewczyny nie robi na nim żadnego wrażenia.
- Nie jestem! Należę tylko i wyłącznie do siebie!
- Nie należysz. Jesteś moja, cukiereczku.- gdy usłyszała te słowa, zamarła. Tak samo jak cała ekipa. Takiej ciszy piekło jescze nigdy nie słyszało. Było prawie słychać, jak pierdła mucha. Nagle ten przerażający bezgłos przerwało krótkie stwierdzenie El:
- O fuck.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 10 Kwi 2008    Temat postu:

I rozpętał się armagedon. Amazonki, jak jeden mąż (a może powinnam powiedzieć: jak jedna żona? xD), dobyły swych ostrzy, otaczając Kibę złowieszczym kręgiem. Yen, wkurwiona jak kotka podczas rui, chlasnęła go paznokciami po twarzy i wyrwała się z jego objęć, dołączając do koła swoich przyjaciółek i dobywając broni. Kiba głośno przełknął ślinę, mężczyźni zadrżeli, a Amazonki stały niewzruszenie, wpatrując się w zbyt śmiałego samca, który negował wolność ich siostry.
Grabarz rzuciła na ziemię niedopałek i zerknęła na zamknięty krąg, przydeptując żar, sięgnęła błyskawicznie do rękojeści katany...
- SPIERDALAĆ, KURWA! - Wrzasnęła, gdy w powietrzu pojawiły się kolejne dwie postaci. Amazonki cofnęły się, a Kiba został przygnieciony przez Van oraz Len. Spadli z nieba z głośnym okrzykiem, a czarna dziura, z której wypadli, wydała odgłos zadziwiająco podobny do pierdnięcia. Chwilę później znikła bez śladu.
Kłębowisko trzech ciał pośrodku okręgu zaczęło się gwałtownie szamotać. Po chwili powstała z niego dziewczyna, mocno zmaltretowany chłopak i Kiba, naprawdę zdezorientowany wydarzeniami ostatnich minut.
Van, nieskrępowana i w ogóle nie zaskoczona widokiem obnażonych ostrzy, przywołała Lena i Treya.
- Hej dziewuchy! Kogo zabijamy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van
Legendarny Sannin


Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 3193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:28, 10 Kwi 2008    Temat postu:

-Aaaa zabijanie beze mnie? Cóż to za sprawiedliwość?- za żachnęła się Van.- Yenuś gwałt się udał?- spytała łagodnie. Yenna stała z obrażoną miną.- Hmm...sugeruje, iż nie za bardzo...
- Eee...naszym wejściem zepsuliśmy im zabawę- stwierdził gorączkowo drapiącą się po głowie Len. Zapanowała głucha cisza.
- No to może skoczymy na pizze?- zaproponowała Eluś, lecz nikt nie raczył się ruszyć. Van stanęła jak słup, jak by zobaczyła ducha.
- Kurde to jest- wskazała palcem miedzy krzaki- to...tam...jest...Scooby-Doo!- po tych słowach zemdlała z podniecenia i zaskoczenia.
- No to super- powiedziała nadal naburmuszona Yen.- Z gwałtu nici, ta zemdlała. Normalnie bombowo.
- Dobra powiem tak: Stań po radosnej stronie życia xD- rzekła El.
~~

Tymczasem w krainie pełnej śniegu i innego badziewia, Van przemierzała bezkresne lodowe odmęty w poszukiwaniu Jogurcika. Pewnie zastanawiacie się jak się tam dostała. Hmmm...mam już swoje sposoby. Dziewczyna doszła właśnie do ogromnego napisu pt.: Kupadupakupaland xD. "Cóż to za zaiste dziwna nazwa" pomyślała. " Ale Jogurcik pewnie mają" Vanuś puściła się migiem do spożywczaka i kupiła jogurciki.

~~

- No to co z nią zrobimy- powiedziała nagle Grabarz- Może gdzieś ją zakopać?
- Zbyt okrutne, może najpierw okraść, a potem zakopać- zaproponowała El.
- Ja bym jeszcze zgwałciła- dodała Yen, która się rozbudziła. Kiba nadal patrzył się na nią maślanymi oczami.
- Pozostaje jeszcze Scooby-Doo.- rzekł Kibuś- i te dwa cioły. - wskazała palcem na Lena i Treya.
- Jakie cioły? Głąbie.- krzyknął Len, miał już zaatakować, ale nagle odezwała się nieprzytomna do tej pory Van:
- Aaaaa! Skoczyłam sobie po jogurcik i mogę już dalej żyć.- uśmiechnęła się znacząco i wstała.- No to co robimy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:16, 10 Kwi 2008    Temat postu:

- Kurwa. Trup mi wstał. Moje jebane szczęście. - Grabarz skrzywiła się z niesmakiem i splunęła. Sięgnęła po papierosa, odpalając go od płomyczka, który pojawił się między jej palcem wskazującym a kciukiem. Spojrzała na mocno zdezorientowaną uwagami Van grupkę kobiet i samców, niezdecydowanie stojących wśród otchłani Piekieł.
- A może tak... hm... ruszymy dupy? Z tego co pamiętam, May czeka na ratunek - rzuciła Elle, spoglądając na Namiś i jej niecodzienne kotki.
Wampirzyca skinęła głową. Grabarz otworzyła kolejny odbyt... znaczy, kolejną czarną dziurę, i pozwoliła ekipie przejść przodem, po czym sama wkroczyła w tunel, który mógł zakończyć się dupą lub wielką przygodą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:29, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Wielkie, zajebiste chluuuuups rozległo się wokoło kiedy kilkanaście osób spadło z wielkim wrzaskiem i impetem do dość dużego zbiornika wodnego. Czarna dziura zamknęła się za nimi z donośnym pierdnięciem.
- Pfle, pfle, pfhaaa! - krztusiła się Bibcia której uczepił się Naruciak wykrzykując "Nie umiem pływać, nie umiem płyyywaaać!"
- No to kurwa zajebiście... - skomentowała Grabarz swe przemoczone wdzianko kiedy już zdążyła wgramolić się na wieeelki wystający z wody kamlot.
- Len, Trey ar ju der? - Van rozglądała się wokoło za swymi podopiecznymi.
- Tak jest miszczu! - stwierdził Len i uparcie twierdząc że nie potrafi pływać, podpłynąć do niej pięknym kraulem i objął ją za szyję.
- Ej...kurwa...gdzie jest Yenn?! - Ir zrobiła wielkie przerażone oczy i wlepiła je w Minetę swą... - Była...była obok mnie w dupie...trzymałam ją za rękę...
- Zostaw mnie ty dziwko jebana!!! Spróbuj mnie tylko dotknąć zasrana dupodajko!! Cukierczków mu się kurwa zachciało!!
Ir odetchnęła z ulgą słysząc głos przyjaciółki, która w istocie chwilę potem ukazała się prychając za trzech, na poły z powodu wody która wlatywała jej do buzi i nosa, na poły z wielkiej, nieograniczonej furii. Pływała...po kociemu, czyli można powiedzieć, dość nieudolnie, a Kiba który płynął sobie po pieskiemu czyli raczej udolnie próbował wziąć ją na barana twierdząc iż zaraz się utopi...
- IRYT! Wyjebało mnie gdzieś do tyłu!! Ale wiesz co?! Tam jest wodospad!! I to jest chyba ten wodo...kurwa mać!! Gdzie z łapami ty... - nie powinno się próbować pobić kogoś w wodzie kiedy nie umie się zbyt dobrze pływać. Oczywiście, jakże inteligentna Yenny to właśnie uczyniła...i z całym swym jasnym łbem zanurzyła się pod wodę...
- OCH! - wrzasnął Irytek. Jednak jej genialna inaczej kamratka nie zdąrzyła nawet opić się wody gdyż nie mniej "ochujący" Kiba wyciągnął ją z wyżej wymienionej wody za tzw. kudły...I chwilę potem dostał w ryj. Ryj mu odskoczył...automatycznie puścił kudły Yenn przez co ona znowu poszła pod wodę...
- Rany...co za cyrk...Nie dotykaj jej!!! - Ell podpłynęła do cyrkującego towarzystwa i tym razem ona wyciągnęła blondynkę z wody.
- To ja, to ja uspokój się już!! Potem rojebiesz mu łeb...
- Jakie...kurwa...potem.... - prychająca wodą, mająca trudności z oddychaniem i i kaszląca dziołcha nie wyglądała chyba zbyt groźnie gdyż Inuzuka ponownie wyciągnął ręce w jej stronę...
- NIE! Było jej kurwa nie nazywać cukiereczkiem! I nie negować jej wolności!! - ryknęła Ell. - Zresztą...nie ma teraz na to czasu! TO TEN WODOSPAD DZIEWCZYNY!! Tam jest May!!!!
- No to na co my jeszcze czekamy? - Nam wyjątkowo spokojnie i logicznie jak przystało na córeczkę Regisa podeszła do sprawy i już chwilę potem czarny nietoperz odleciał w stronę huczącego, wielkiego wodospadu...
- Ta to ma dobrze... - mruknął GaGatek po czym tradycyjnie wgramolił się Kaszalotowi na barna i niczym pani wieziona przez afrykańskiego niewolnika polazła sobie brzeżkiem zostawiając towarzystwo w wodzie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:58, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Osuszywszy jako-tako swoje odzienie, Grabarz westchnęła i zanotowała w pamięci, że powinna lepiej nauczyć się teleportacji. Widząc przemieniającą się w nietoperza Nam, westchnęła ponownie i pożałowała, że nie zna tej sztuczki z polimorfią.
- A chuj. - Złożyła ręce w swój Znak, szepcząc formułę pod nosem. - Idziecie? - Odwróciła się ku reszcie z błyskiem w oczach, dobywając katany. - Czas tańczyć do melodii stali! - I zniknęła w ślad za Nam, wchodząc do jaskini i ciągnąc za sobą swoje demony-pomocników ^^.
Reszta jakoś się zmobilizowała i po chwili Elle oświetliła wnętrze kulą ognia, a wszyscy uspokoili się i przygotowali wewnętrznie do walki. Dziewczyny poczuły, ze od chwili obecnej zależy los ich przyjaciółki. Mocniej zacisnęły ręce na rękojeściach mieczy, a poważny nastrój Amazonek udzielił się wszystkim dookoła. Lekko stąpając i zachowując absolutną czujność, przemierzali jaskinię, gotowi stawić czoła wyzwaniom.
Nagle z głębi jaskini, zwielokrotniony echem, rozległ się zimny głos.
- A więc przyszliście...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Naruto na luzie. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 14 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin