Tabu

mayumi

Ohydna?
Fajnie.

Ja nadal nienawidzę dymu papierosowego.
Ale wdychanie wydychanego dymu, a zaciąganie się papierosem to dwie różne sprawy.
Inaczej smakuje, inaczej pachnie, inaczej szkodzi.

Irate

Wiem, jak smakuje.
I nie podoba mi się ten smak... cóż.

Tak, ohydna. ;D

mayumi

Musze cię rozczarować, ale nie każdy papieros tak samo smakuje. ;]

Grabarz

Ciekawe, czy posmakowałyby jej jakieś mentolowe papierosy. Albo Diarumy czy Black Devil'e. <3

Irate

Muszę Cię rozczarować, ale w każdym jest tytoń. xD
Próbowałam dwóch rodzajów, jakichś łagodnych... fuj.

mayumi

To pewnie Slimy.
Gdybyś spróbowała Djaruma (moim zadaniem najlepsze, ale i jedne z droższych papierosów) zmieniłabyś zdanie. Nawet wydychany dym ładnie pachnie.

Irate

Jestem wyczulona na punkcie tytoniu.
Bardzo mocno...

Grabarz

Diarumy są niezłe.
Ale ja wolę Black Devile. Czekoladowe. <3

mayumi

Black Devil to był mój pierwszy papieros, którym się tak na serio zaciągnęłam. ^^

Skoro jesteś wyczulona, to powinny Ci posmakować, Ir. ;)

Irate

Odnoszę wrażenie, że się chwalisz paleniem. oO"

Fuj fuj fuj.
Nigdy nie będę palić.
Naprawdę, nigdy.

mayumi

Wiedziałam, że to napiszesz. ;]
Nie, nie chwalę się, bo tak naprawdę nie ma czym.
Jeszcze gdybym paliła... ale nie palę.
To, że raz na czas mam możliwość, raczej nie zalicza się do palenia. ^^

Btw, też kiedyś trułam, że nigdy więcej nie zapalę.
Obiecanki cacanki...

Irate

Po Twoim ostatnim poście i dyskusji z Gryzem odniosłam takie wrażenie... nagle.
Mówisz o tym, jakby to było coś niezwykłego. Brr.

Obiecanki cacanki, dobrze, ale mi papierosy nie smakują.
I po prostu obrzydza mnie to, jak ktoś stoi na przystanku i pali papierosa.
Nie mogę wytrzymać, odrzuca mnie od samego słowa, widoku i czegokolwiek. ^^'

Grabarz

Poczułam się niczym persona non grata w Twoim towarzystwie. Ja zawsze, absolutnie zawsze palę, na przystankach, o ile mam papierosy. ^^

Namida

Ja nie miałam papierosa w ustach, nigdy i miec nie chcę. Już nawet pominąwszy tą pieprzoną alergie, nie chce palić. Widzi mi sie to tak samo jak narkotyki, zaczynasz, nie możesz przestać, a ja nie lubię niewoli.
A jeśli nawet to widzę siebie z długą fajką między dwoma palcami, niż z papierosem... zresztą znając mnie pewnie bym sobie krzywdę zrobiła.

mayumi

Negai

Też zapierałam się, że nigdy przenigdy nie będę paliła. A teraz... nie wiem. Będzie, co będzie. Może tak, może nie. Zobaczy się. xP

Namida

Pamiętam niezwykle poważną rozmowę z moimi siostrami, 31 stycznia 2006 bodajże, obie narąbane w cztery dupy i prawiły mi o życiu... O papierosach i alkoholu też, dowiedziałam się istotnej rzeczy, żadna z nich nigdy nie zapaliła, mimo że środowisko je do tego zmuszało, ja też tak zrobię. Bo kobiety Dziedziców mają silne charaktery i nie dadzą się manipulować społeczeństwu. A palenie to nic innego jak właśnie zmuszanie osoby przez otoczenie.

Przepraszam, ale to musiałam poprawić na różowo.

mayumi

Wytrzymałam trzy lata w otoczeniu papierosów, bez palenia, do ostatnich paru tygodni.
Nikt mnie nie zmuszał do spróbowania, sama to zrobiłam.
Ciekawość bierze górę w niektórych sytuacjach.
A wszyscy zawsze mi mówili, że mam niezwykle silną wolę.
Chociaz tu nawet nie chodzi o to, że ciągnęło mnie przez te parę lat.
Po prostu mi się nie chciało, aż do tego momentu.

Wiem, że Dziedzice mają silne charaktery. ;D

Grabarz

Pierwszego papierosa zapaliłam jeszcze w podstawówce, z własnej, nieprzymuszonej woli. Potem paliłam w gimnazjum, też ze swojej inicjatywy. Nie zostałam zdemoralizowana ani zmuszona, raczej to ja byłam czynnikiem demoralizującym. xD

Namida

No tak, fakt May, wiesz. Ach te Dziedzice ^^
Jeśli tak, no to cóż. Nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń... chyba że któraś zechce palić przy mnie, zdzierżę ja czymś po łbie.

Grabarz

Chcesz mnie zdzielić czymś po łbie? Oł noł. ^^'

mayumi

Będziesz musiała się powstrzymać Bar. ^^

Grabarz

"Nie moja wina, że stoisz po zawietrznej". xD
Nie lubię się powstrzymywać przed czymś, na co mam ochotę, ale w ostateczności mogę to zrobić. Tylko że to chujowe, bo może ja będę przeszkadzać wam, ale wy będziecie ograniczać moją wolność osobistą... Długo można prowadzić takie dywagacje, jakoś się może dogadamy. Na pewno nie umrę bez szlugów, tak samo jak wy nie umrzecie, jeśli przy was zapalę. xD

mayumi

Nie umrą, ale na pewno nie wpłynie to korzystnie na ich zdrowie. ;)
Przecież wystarczy trochę oddalić się od towarzystwa na chwilkę.
(A ja ci zawsze mogę towarzyszyć... ;D)

Grabarz

To też dobre rozwiązanie, Umi. ^^