Śmieszne sytuacje.

Grabarz · Wysłany: Nie 16:40, 15 Mar 2009 Temat postu:

Tak, wypchany jednorożec.
Jak Yennefer uwielbiała miejsca nietypowe i ekstremalne, tak Geralt w pełni cenił sobie wygodę i funkcjonalność łóżka. Jakaż była ulga wiedźmina, kiedy jednorożec (po dość intensywnej zabawie na jego grzbiecie) przestał być przydatny, gdyż się... załamał. xD

Fushigi · Wysłany: Nie 16:41, 15 Mar 2009 Temat postu:

Aaa, Wiedźmin! xD

Grabarz · Wysłany: Nie 16:49, 15 Mar 2009 Temat postu:

No ba, że Wiedźmin. <3

Namida · Wysłany: Nie 18:51, 15 Mar 2009 Temat postu:

Nie mogę *śmiech*. Setki razy czytałam tę scenę i za każdym myślałam, że zdechnę.

Fusiu, ty na prawdę musisz to przeczytać.

Grabarz · Wysłany: Nie 20:57, 15 Mar 2009 Temat postu:

Sapkowski jest geniuszem. Absolutnie, musisz przeczytać Wiedźmina, Fuś. Na pewno zakochasz się w narracji, dialogach i całej historii...
Swoją drogą, muszę wreszcie sobie kupić całą sagę, umieram z tęsknoty za pierwszymi tomami, mam na składzie tylko "Ostatnie życzenie" oraz "Panią Jeziora"... Obydwie w fatalnym stanie, dzieci się do nich dorwały i oto są efekty - potargane okładki i przemoczone kartki, cholera. =='

Fushigi · Wysłany: Pon 9:26, 16 Mar 2009 Temat postu:

Muszę, muszę. Jak na razie znam tylko 'Krew Elfów'. ^^' Ale ściągnę sobie mbooka i przeczytam resztę. ^^
Hej, a Wy czytałyście jego trylogię... Nie znam tytułu, niestety, ale wiem, że opowiada o wojnach husyckich z lat 1419-1434... Ostatnio na historii profesorka coś o tym wspomniała.

Namida · Wysłany: Pon 12:44, 16 Mar 2009 Temat postu:

Czytałam pierwszą część. Nie podobała mi się. Nie umywa się do Wiedźmina.

Zdecydowanie człowiek jest genialny.Te dialogi! Te opisy! Ta wszechobecna ironia! Chyba zacznę znowu czytać...

Grabarz · Wysłany: Pon 15:48, 16 Mar 2009 Temat postu:

Fushi, mówisz o Narrenturm? Dla mnie dno kompletne... Może i Sapek dał popis talentu w Wiedźminie, ale trylogia wojen husyckich była zjebana. Nudne toto było.

Irate · Wysłany: Pon 18:29, 16 Mar 2009 Temat postu:

A wiecie, że w "Popiełuszce" widziałam grzbiet "Narrentum"? Taka żółć z roku 2004, bodajże, nagle trafiła do lat 80-tych. ;D

Namida · Wysłany: Pon 19:08, 16 Mar 2009 Temat postu:

Gratuluję spostrzegawczości Ir. ja takich rzeczy nigdy nie zauważam.

Irate · Wysłany: Pon 19:13, 16 Mar 2009 Temat postu:

Narrentum od kilku lat stoi u mnie na półce i wiecznie patrzę na ten grzbiet. A jak na kinowym ekranie było wielkie zbliżenie i miał tuż przed oczami, to co miałam nie zauważyć? xD

GaGa

Dzisiaj odbył się w naszej szkole Dzień Teatru. Wszystko było ładnie i składnie, dopóki mój kolega K. nie zaczął deklamować swojego wiersza.
Zszedł po schodkach, po czym... ZROBIŁ SALTO!
Żeby tego było mało jego pierwsze słowa brzmiały: Trzy lata spędziłem w Kobierzynie...*
Myślałam, że się uduszę ze śmiechu (podobnie jak 3/4 sali). xD

*Kolega K. ma u nas w klasie opinię, delikatnie mówiąc, wariata.

Hibari

Fajnie jest mieć kogos takiego w klasie. xDD

Za to ja mam polonistkę wariatke. xDD Ostatnio, zamiast powiedzieć, że pożyczyła od kilku osób z mojej klasy kartki kancelaryjne, powiedziała: "Pożyczyłam od kilku osoób z waszej klasy papier toaletowy." A jej wykonaniu było to boskie. xDD

Fushigi

A nasza polonistka walnęła dziś refleksją w stylu: 'Cóż zostało po silnikach poprzednich epok? A Potockiego czytamy stale!'. xD

GaGa

Acha. Oo.

Wiesz, moja matka właśnie wpadła na drzwi. xD

Hibari

Matko, ja kiedyś wpadałam na ścianę. oO" Ale tak to jest, jak się idzie do kibla w czasie snu po ciemku, a potem nie może się wrócić do pokoju. ^^"

Namida

Fushi kiedyś wlazła do szafy. *rechot*

(Wiecie... ta reklama Gadu na górze jest mocno perwersyjna...)

Grabarz

Nieprawda. xD

Hibari

Jak nie, jak tak. xPPP

Negai

Może troszeczkę. xD

Namida

Troszkę...
Oczywiście trzeba wiedzieć o co chodzi...

Fushigi

Nie wlazłam. xD Próbowałam, ale nie.

Elle

Dwie Żaby + Chomik wybrały sie na rowerach na działkę Elutka...

Idziemy ze sklepu z lodami, idziemy....
Chomik: *tonem pełnym refleksji i nostalgii* Ciekawe, jak smakuje motyl...
El: ...
Żaba: Suszoooooony?

Ch: Beeeeeeeeek.
El: Beeeeeeek.
Ż: Beeeeeek.
Ch: Beeeeeeek.
Ż: Beeeeeeek.
Ch: Beeeeek.
Ż. A weź nie gadaj.

Ari, pamiętasz twój zeszłoroczny problem opalniczy? Że miałas opalone pół łyski, bo byłaś w rybaczkach? mam to samo. xD Tylko moje nogi opaliło tylko z przodu!

I ze mną dziś ostrożnie, jestem po pięciu godzinach z Żabą i chomikiem, dwóch litrach soku pomarańczowego + napój gazowany (pomarańczowy, oczywiście!) i kiełbasce z grila.
Krótko mówiąc... Bije mi!

Negai

Akcja z bekaniem musiała być powalająca na żywo. xD

Namida

Eluś, skarbie ja chyba działam jak ten skoczek pomarańczowy, bo przy mnie zawsze ci bije.