Śmieszne sytuacje.

Namida

Ciekawa koncepcja. Chciałabym zobaczyć twojego brata jako matkę ^^
Ciekawe jak tam wam było w Myślecnicach. <3

Elle

ZAJEBIŚCIE BYŁO!
Beata jechała chwilę w bagażniku. XD

Namida

W bagażnikuuuuuuuuuuuuuuuu... ja też chce w bagażniku jechać! *_*
Nigdy chyba nie jechałam.

Fushigi

A ja bym nie wytrzymała, moja choroba lokomocyjna czasem się objawia. ^^'

Negai

Chrzestny: czy możesz mi kurwa powiedzieć co się wczoraj działo?
Aśka: a co nie pamiętasz? ;>
Ch: jakbym pamiętał to bym nie pytał... a Bartek się ze mnie śmieje i każe mi pytać ciebie.
A: Pomiędzy jednym pawiem, a drugim oświadczyłeś mi się, a ja w tych szalenie romantycznych okolicznościach nie śmiałam ci odmówić, to mi obiecałeś, że jak tylko zakończy się twoje miotanie wiktem pojedziemy do Las Vegas a potem mi zrobisz piątkę dzieci. Najlepiej wszystkie pięć na raz. Ja na to, że oczywiście, tylko czym masz zamiar wykarmić tak liczną rodzinę. Usłyszałam, że masz worek karmy dla Normana, której ten "kudłaty skurwysyn" nie chce wpierdalać. A jak nie starczy to zjemy i Normana. zwierzyłeś mi się, że marzysz o tym od dawna. Potem dostałam kapsel od piwa zamiast pierścionka i kazałeś mi podpisać intercyzę moim tuszem do rzęs na paragonie z McDonald'sa.
A: Wiesz, jeszcze nikt nie wyrażał mi tak wdzięczności za to, że litościwie mu związałam włosy, żeby się nie obrzygał xD
Ch: jeszcze słowo, a będe cię zmuszony zabić..

zaliczyłam zgon. xD

.Babsi.

Dostałam dziś w szkole ciastem w ryj... xDD

Bloody

Jazda w bagażniku jest zajebista! Chodzi mi o kombiaka jakiegoś..jeszcze nie miałam okazji jechać w bagażniku jakiegoś mniejszego samochodu xD

Babs...a z jakiej okazji? XD

.Babsi.

Bez okazji. xD Siedzę sobie w ławce na przerwie między matmami, a tu wbija kolega, który je ciasto, i nagle we mnie rzuca. Oczywiście, trafiło mi prosto w twarz. xD Ja to mam szczęście, nie powiem. xDD

Bloody

A! XD
Spoko XD

Irate

Kiedy Sab zawitała do Krakowa...

May: O, płatki kosmetyczne! Mogę ten sznureczek ściągnąć?
Irate: NIE, nie możesz, bo jak to zrobisz, to coś ci zrobię.
M: Ale ja nie chcę mieć chrypy!!!

I: W krzyżówce - krótkotrwałe, silne uczucie...
M: Pożądanie.
I: Nie, przedostatnia litera to K.
M: Kupa, hahaha!

M: Nie duś mnie!
I: A co mi niby zrobisz, jak cię uduszę?
M: <chwila> No... chyba cię też uduszę oO

I: Ej, ja lubię słowo "nie".
M: A ja nie.

I: ...no możesz na laptopie zagrać.
M: Niby w co? W gówno?
I: A masz taką grę? XD

M: Oglądałam 90210.
I: NIE!
M: : o

M: Ale ten film był śmieszny, hahaha.
I: ...no, jak Hermionie!

mayumi

Właściwie, to przydałoby się w ostatnim wyjaśnienie :p

Fushigi

Przydałoby się, ale i tak mnie rozwaliło. xD

Irate

Właściwie to mogłaś to napisać, leniwcze. ;]
Ale już dam się wrobić. I tak mam za dużo energii po obejrzeniu pięknego odcinka dramy. <3333333

A WIĘĘĘĘĘĘĘC. Chodzi o to, że grałyśmy z Maj w trzecią część Harry'ego i jak grałyśmy, to zauważyłyśmy, że Hermionie tak fajnie o posadzkę stukają buty. Potem poszłyśmy na film do kina (tytuł przemilczę XD) i po filmie sikać się nam zachciało, więc rzecz jasna poszłyśmy do łazienki, a do łazienki w Galerii Kazimierz prowadzi taki, hm, korytarz. ;D No i jak wracałyśmy z toalety tym korytarzem, to ja się zamyśliłam i myślałam akurat o tym, że Maj tak fajnie stukają buty, zupełnie jak Hermionie, i zamiast "ale śmieszny był ten film", w głowie usłyszałam tylko "fajnie mi te buty stukają", w związku z czym szybko zareagowałam i powiedziałam, że no fajnie, jak Hermionie. ._.'
Lowe.

mayumi

Kocham cię, Ir ♥
Ale jak siedziałyśmy z Elką w coffeeheaven, to też leciały jakieś grube rozkminy, ale teraz sobie tego nie przypomnę.

Hibari

To prawie tak, jak walec, który gwizdnął na koleżankę Fushi. xPP

Fushigi

Ej! Skrót myślowy to był. xD

Hibari

Przecież ja nic nie mówię... *dusi się ze śmiechu* Ale nie przejmuj się, ja rzucałam ninja do rozszampania. ^^" xP

Tsukiya

Wczoraj śniło mi się że moja nauczycielka od historii dostała okres a miała białe spodnie na sobie xD
Na następny dzień przychodzę do szkoły i patrze a ona ma na sobie białe spodnie i białą bluzkę ~

Yennefer

łohoł! To się teraz powinno nazywać "legendy z melanży". Mój arsenał "śmiesznych sytuacji" rozrósł się do niebotycznych rozmiarów. No to na rozgrzewkę:

Yenn siedzi w toruńskiej mekce metali o nazwie Vento sącząc czwartego browarka. Yenn ma bardzo słabą głowę więc czwarty browarek oznacza stan dość zaawansowanego "ścięcia". Obok, również pociągając spore hausty procentów, miejsce zajmuje jej wspaniała i urocza współlokatorka Dżasta. Nagle próg przekracza owiany czarną legendą, najmroczniejszy z najmroczniejszych i największy ruchacz w mieście - Gawron w towarzystwie swej piekielnej świty. Jako, że pijana Yenny ma tendencje do rozróżniania jedynie długich włosów ignorując przy tym takie detale jak twarz, od razu wypatruje ofiarę - jeden z szatańskich kumpli samego Lucyfera - BĄBEL, czy też może BELZEBUB chciałoby się rzec. Dżasta ostrzy pazurki na samego pana piekieł. Za długo ostrzyć nie musiała, gdyż Gawron ukochał sobie kobiety nad czarne msze i odwrócone krzyże, więc szybko pyta czy mogą się dosiąść do dwóch wstawionych dam. Oczywiście pada odpowiedź twierdząca.
Wieczór mija bardzo sympatycznie. Dziewczętom nie chce się wychodzić na zewnątrz aby zapalić, Yenn trajkocze więc niczym rozpieczone dziecko "Gawron, będziesz naszym mrocznym rycerzem i będziesz nas bronił przed barmanem kiedy zapalimy w środku!". W niekrótkim czasie zjawia się barman mając zamiar grzecznie poprosić aby młode damy opuściły lokal z dymiącymi szlugensami i dokończyły je łaskawie na świeżym powietrzu, ale zostaje pogoniony przed Gawrona. "Nie spinaj Mroziak, one mogą tu palić, ja im pozwalam!" - stwierdza władczo Lucyfer patrząc na barmana z pogardą godną księcia piekieł. Niedługo potem wszyscy ładują się do taksówki, aby odwiedzić krainę ciemności czyli Gawrońskie mieszkanie. Tam, z kolumn wielkości komody, umilając czas towarzystwu płynie wesoło death metal nastawiony na 100 % volume. Chłopcy okazują się mieć kapelę, a co za tym idzie 3 gitary basowe oraz 2 elektryczne. Yenn wykazuje niesamowitą chęć nauczenia się gry na basie, jako nauczyciela angażuje nie umiejącego na niej grać Bąbla, zupełnie ignorując całkiem niezłą dupę, która od początku chciała bardziej zaangażować się w znajomość z blondynką.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Jak można się było spodziewać, w progu staje policja chcąc wlepić mandat za zakłócanie ciszy nocnej w wysokości 300 zł. Gawron zaczyna się awanturować, przez co prawie ląduje na wytrzeźwiałce, ale z pomocą nadchodzi Yenna! Nagle i zupełnie niespodziewanie (również dla niej samej, jako że studiuje od dwóch lat dziennikarstwo...) okazuje się, że jest ona studentką prawa i rozpoczyna negocjacje! Doskonale znając wszystkie paragrafy i artykuły (tak naprawdę dotąd za cholere nie wie skąd się one wzięły w jej najebanym mózgu) sypie numerami udowadniając policjantowi, że nie może wziąć kolegi G. na izbę wytrzeźwień ani też nie ma prawa wejść do domu. Skończyło się na podpisaniu mandatu przez jednego z lokatorów fałszywym nazwiskiem.
Dalszy rozwój wypadków to upojna noc Dż. z G oraz Y. z BĄBLEM (z powodów naturalnych czyt. okres nie doszło do niczego więcej. No i oczywiście z powodów takich, że Y. się szanuje, żeby nie było! xD). Dż chcąc rano zgarnąć Y. do domu zastaje obraz nędzy i rozpaczy: królowa leży rozwalona na łóżu bez większej części garderoby, natomiast jej partner mając na sobie spodnie oraz glany, za to nie mając koszulki leży z twarzą w dywanie a nogami na łóżku.
Dziewczęta ze zdziwieniem odkrywają iż zupełnie realnie, w każdym pomieszczeniu wiszą odwrócone krzyże. To jednak nie wszystko. Wezwana do odziania się Yenn owija się kocem odmawiając włożenia reszty. Swą niechęć tłumaczy tym iż jej własne mieszkanie znajduje się na przeciwko. Jej przepojony alkoholem mózg przekazał jej jakże mylną informację na temat tego, jakoby znajdowała się ona u swoich sąsiadów. Przyczyny wysłania tejże informacji do dziś pozostają nieznane.
Kiedy już stwierdziła, iż umysł płata jej figle, musiała prosić jednego z lokatorów, który usilne próbował namówić obie kobitki do pozostania z nimi, aby wyciągnął spod bąbla jej bandamkę oraz spódnicę.
KONIEC

Grabarz

Yenna, cóż za epopeja... Nie pij tyle.
A jak już musisz, to pij ze mną. Też chcę się kiedyś obudzić w domostwie Władcy Piekieł (tego Twojego, nie mojego ojca). :D

Yennefer

Masz jak w banku : D

Grabarz

Po tym niezwykle chujowym dniu jeszcze bardziej chcę tam jechać.

Elle

Co się stało?

Namida

Yenna, jak ja cie kocham. XD Ale serio, nie piję z tobą. XD